Kuczma pod prasą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bunt dziennikarzy może zainicjować przemiany na Ukrainie

Zabójstwo Georgija Gongadzego, o którego zlecenie opozycja oskarża prezydenta Leonida Kuczmę, nie było wyjątkiem.
Zabójstwo Georgija Gongadzego, o którego zlecenie opozycja oskarża prezydenta Leonida Kuczmę, nie było wyjątkiem. To już dwudzieste szóste nazwisko na liście zabitych, zaginionych oraz zmarłych w nie wyjaśnionych okolicznościach ukraińskich dziennikarzy w ciągu dziesięciu lat niepodległej Ukrainy! Kuczma od marca 1999 r. figuruje na liście dziesięciu największych wrogów prasy na świecie.
Przygotowujący tę niechlubną listę amerykański Komitet Obrony Dziennikarzy tak uzasadnił decyzję umieszczenia na niej Kuczmy: "Wykorzystując ustawę o podatkach oraz oszczerstwa jako instrumenty wrogiego nastawienia do publicystów, Kuczma ignoruje wszelkie przejawy opozycyjności. Jego milczące poparcie dla okrutnego traktowania prasy umożliwiło podkładanie bomb w redakcjach, napady na reporterów oraz redaktorów, a także doprowadziło do powstania atmosfery ogólnego strachu i autocenzury". Wadym Bojko, popularny prezenter telewizyjny, zginął we własnym mieszkaniu w wyniku eksplozji bomby. Zajmujący się sprawami kryminalnymi i korupcją Witalij Szewczenko z gazety "Kijewskije Wiedomosti" rzekomo powiesił się w opuszczonym domu. Borys Derewjanko, redaktor naczelny gazety "Wieczerniaja Odessa", znany z krytykowania lokalnych władz, został zastrzelony. Sprawcy pozostali nieznani.

Karząca ręka niesprawiedliwości
"Polityka podatkowa władz - stwierdza Komitet Obrony Dziennikarzy - zmusza prasę i media elektroniczne nie mające zagranicznego poparcia do szukania pomocy finansowej wśród biznesmenów i polityków, którzy potem domagają się wygodnych dla nich publikacji. Niszczące kary pieniężne spowodowały niedawno upadek trzech gazet". Oprócz używania bata podatkowego władze wywierają nacisk na media innymi metodami. Szczególnie dotkliwy jest faktyczny monopol państwowy na działalność drukarską i kolporterską. Tylko garstka firm wydawniczych ma własne drukarnie i usiłuje tworzyć niezależną sieć dystrybucji.
Mediom elektronicznym grozi cofnięcie koncesji pod byle pretekstem, a tych nie brakuje. Chyba żaden nadawca nie może spełnić wszystkich wymogów ustaw o telewizji i radiofonii, języku państwowym, reklamie i innych - zawsze więc znajdzie się hak. Trudno rozwinąć własną produkcję bez pomocy kapitału zagranicznego, ale ustawa nie pozwala na założenie telewizji czy radia, jeśli przekracza on 30 proc. wartości przedsięwzięcia. Ten zapis skutecznie zniechęca potencjalnych inwestorów.
Usłużne wobec władzy wykonawczej sądy z reguły stają po stronie urzędników, którzy każdą próbę krytyki swojej nieudolności albo korupcji przedstawiają jako naruszenie dóbr osobistych. Wysokie odszkodowania to kolejny młot na niepokornych. W kraju, gdzie średni miesięczny zarobek wynosi 35 dolarów, a pensja prezydenta 600 dolarów, gazetę "Wieczernije Wiesti" skazano na karę 2,4 mln dolarów.
Minister spraw wewnętrznych, który wygrał proces, żądał od "Kijewskich Wiedomosti", największej gazety, miliona dolarów, co przywiodło ją na skraj bankructwa. Ostatecznie minister "wybaczył". Na jakich warunkach? Tego opinia publiczna się nie dowiedziała, ale pismo stało się lojalne wobec władz. Pozew przeciw "Wiedomostiom" złożyła też opozycyjna "postępowa socjalistka" Natalia Witrenko. Za ośmieszający ją artykuł domagała się 1,5 mln dolarów odszkodowania. W tym wypadku sąd stanął - jak się nietrudno domyślić - po stronie gazety.

Redakcje pod specjalnym nadzorem
Typową metodą walki z nielojalnymi jest tzw. kontrola kompleksowa, czyli kolejne najazdy na redakcję różnych ekip: podatkowej, strażackiej, sanitarnej, mogące sparaliżować działalność zespołu na kilka miesięcy. W Odessie na tydzień przed wyborami parlamentarnymi w 1998 r. biuro lokalnej telewizji zajęła antyterrorystyczna jednostka milicji. Zajście tłumaczono anonimowym telefonem o podłożeniu bomby. Nie znaleziono jej, ale poszukiwania połączone z blokadą biura trwały tydzień. Dodatkową uciążliwością są kary finansowe nakładane przez służby kontrolne pod byle pretekstem.
W wyniku takiej "polityki medialnej" rządzącej ekipy środki masowego przekazu stały się łatwą zdobyczą finansowo-politycznych klanów. W rękach oligarchów znalazły się praktycznie wszystkie liczące się media. W zamian za lojalność wobec władzy właściciele uzyskują milczącą zgodę na naruszanie prawa prasowego. Z pogwałceniem prawa stają się monopolistami na rynku prasy. Nie są zainteresowani tym, żeby na Ukrainie rozwijał się normalny, konkurencyjny rynek mediów i by weszli na niego inwestorzy zagraniczni. Kapitał pochodzenia rosyjskiego powiązany z miejscowymi oligarchami - głównie Wiktorem Pinczukiem, blisko związanym z kolei z córką prezydenta - wyparł z telewizji STB założycielski kapitał z USA. Stacja od razu zaczęła sprzyjać prezydentowi.
W tej sytuacji nie dziwi, że ukraińscy dziennikarze do niedawna systematycznie tracili autorytet i społeczne poparcie, a zamykanie gazet, prześladowania i zabójstwa spotykały się niemal z całkowitym brakiem reakcji społeczeństwa. Sami publicyści też rzadko podejmowali próby sprzeciwu. Nie wolno jednak zapominać, że na Ukrainie media, jak i większość gospodarki, działają w szarej strefie - dziennikarze pracują na lipnych umowach, a prawdziwe zarobki dostają pod stołem. W tych warunkach trudno się ubiegać o jakiekolwiek prawa.

Bunt dziennikarzy
Dzisiejszy kryzys na Ukrainie ma różne przyczyny, ale jedną z najważniejszych jest wywołany sprawą Gongadzego bunt prześladowanego przez władze środo-wiska dziennikarskiego. Dziennikarze pierwsi zorganizowali manifestacje z żądaniem odnalezienia zaginionego kolegi, a w niektórych mediach codziennie przypominano hasło "Odnajdźcie Gongadzego!". Skandal wywołany ujawnieniem faktu, że to prezydent zlecił bezpiece pozbycie się dziennikarza, wybuchł po wydrukowaniu w dwóch opozycyjnych gazetach - internetowej "Ukraińskiej Prawdzie" Gongadzego i piśmie partii socjalistycznej "Towariszcz" - fragmentów nagranych rozmów. Dlatego działania otoczenia Kuczmy przeciw opozycji obejmują próby odzyskania kontroli nad zbuntowanymi mediami. Najważniejszym zadaniem opozycji jest obrona prasy.
Więcej możesz przeczytać w 14/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.