Schetyna: nie widzę groźby rozłamu w PO

Schetyna: nie widzę groźby rozłamu w PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna, który spotkał się z działaczami krakowskich struktur partii powiedział, że nie widzi groźby rozłamu w krakowskiej PO, choć - jego zdaniem - w ostatnim czasie "stało się dużo złych rzeczy".
"Nie widzę groźby rozłamu. Uważam, że dużo złych rzeczy się stało szczególnie w ostatnim czasie" - ocenił Schetyna. Sytuację w krakowskiej PO określił słowami "różnica zdań i kłopot z zamknięciem kampanii".

Sekretarz generalny PO mówił, że "chciałby chronić i PO krakowską i pozycję Jana Rokity i parlamentarzystów, którzy zaangażowali się w poparcie dla prof. Terleckiego", choć jak zaznaczył "był to polityczny błąd".

"Jeśli nie będzie możliwości porozumienia między jednymi i drugimi, jeśli będzie się pogłębiała alienacja, zarząd krajowy będzie decydował. Nie chcę tego rozstrzygać teraz. W moim głębokim przekonaniu konieczna jest współpraca" - mówił Schetyna.

Sekretarz generalny Platformy skrytykował to, że do mediów przedostał się protokół z posiedzenia zarządu regionu małopolskiego PO z 17 listopada. Jak podała "Gazeta Krakowska" Jan Rokita mówił wówczas, że nie powinno być żadnych sojuszy z prof. Jackiem Majchrowskim. "Wolę Terleckiego, choć uważam, że jest kandydatem kompletnie nienadającym się na prezydenta Krakowa" - cytuje "Gazeta Krakowska". Tymczasem dzień później Jan Rokita wspólnie z czterema innymi parlamentarzystami PO poparł kandydata PiS -prof. Ryszarda Terleckiego.

Według "Gazety Krakowskiej" Rokita podczas tego spotkania szczegółowo zaprezentował też wyniki swych rozmów z PiS. Ceną za poparcie przez PO kandydata PiS miały być trzy stanowiska wiceprezydentów miasta oraz sekretarza miasta.

"Jeżeli obrady są zamknięte, to protokół nie może - z całym szacunkiem dla wolnych mediów - być wynoszony. Takich rzeczy być nie powinno i nie może" - powiedział Schetyna. Pytany, jak ocenia zachowanie posła Rokity powiedział: "jeżeli ten protokół jest prawdziwy, komentuje się sam, to znaczy pokazuje bardzo złą stronę polityki". Jego zdaniem, ukarany powinien być ten, kto protokół wyniósł.

Szef krakowskiej PO Paweł Sularz powiedział po spotkaniu, że "nie ma rozłamu w krakowskiej PO. Wskazanie, że to, co jest wartością to jedność pojawiało się w każdym głosie" - zapewniał. Według niego "więcej jest konfliktów w gazetach, niż w rzeczywistości", a "sfera emocjonalna przysłoniła sferę faktograficzną".

O tym, że jest konflikt w krakowskiej PO, mówił otwarcie sen. Andrzej Gołaś, który razem z Rokitą poparł prof. Terleckiego. "Jest konflikt, może przejaskrawiany, ale konflikt jest między młodszą generacją działaczy PO i starszymi" - powiedział.

Gołaś nie przypomina sobie wypowiedzi Rokity podważającej kompetencje prof.Terleckiego. Sam zaś nie żałuje, że go poparł i jest gotów ponieść konsekwencje swojej decyzji, w tym usunięcie z partii, jeśli tak zadecyduje zarząd krajowy.

Zdaniem Gołasia, Jan Rokita "jest znakomitym recenzentem sceny politycznej, choć w roli kreatora polityki idzie mu trochę gorzej". Dodał, że "każda partia, w tym PO, potrzebuje ludzi, którzy potrafią trafnie diagnozować sytuację. Taka osoba jak Jan Rokita jest bardzo potrzebna PO".

Grzegorz Kosch, członek zarządu powiatowego PO w Krakowie, autor listu do Donalda Tuska był ze spotkania zadowolony. "Mówiliśmy, co nam leży na sercu" - relacjonował dziennikarzom Kosch. "Powiedziałem to, co zawarłem w swoim liście i mam nadzieję, że Donald Tusk i Zarząd Krajowy PO rozwiąże tę sytuację najlepiej, jak będzie mógł. Myślę, że obejdzie się bez krwawych rozwiązań" - ocenił Kosch.

W minionym tygodniu Kosch napisał list do Tuska, w którym przedstawił negatywną ocenę ostatnich działań Rokity. Kosch mówił PAP, że w liście przedstawił sytuację, jaką zaobserwował w ostatnich miesiącach, dotyczącą postawy Rokity. "Negatywnie oceniam ostatnie działania Rokity. Zawarłem tam też delikatną uwagę, żeby zastanowić się, czy jest miejsce w PO dla Rokity" - wyjaśnił.

Kosch przyznał w środę, że podczas spotkania powiedział, iż "ma bardzo dużo wątpliwości, czy Jan Rokita będzie najlepszym rozwiązaniem dla przyszłości PO", ale - jak zaznaczył - mówił tylko o swoich odczuciach. Według Koscha, ujawniony w "Gazecie Krakowskiej" raport oddaje słowa, które rzeczywiście padły i były one jednym z powodów, dla jakich odważył się napisać swój list. Zachowanie Jana Rokity Kosch określił słowami "cynizm, obłuda i hipokryzja".

Szef krakowskiej PO Paweł Sularz nie chciał komentować wypowiedzi Grzegorza Koscha "On jest wolnym człowiekiem" - mówił.

pap, ab