Hugo Chavez pozostanie prezydentem

Hugo Chavez pozostanie prezydentem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wstępne wyniki wyborów prezydenckich w Wenezueli wieszczą zdecydowane zwycięstwo urzędującemu prezydentowi Hugo Chavezowi - poinformowała wenezuelska komisja wyborcza.
Według wyników z 78 proc. lokali wyborczych promujący "socjalizm XXI wieku" Chavez uzyskał 61 proc. głosów, podczas gdy za jego konkurentem Manuelem Rosalesem, gubernatorem prowincji Zulia, opowiedziało się 38 proc. głosujących.

Choć nie podliczono jeszcze wszystkich głosów, Chavez już świętuje zwycięstwo - z balkonu pałacu prezydenckiego zaśpiewał hymn narodowy Wenezueli, po czym wznosił okrzyki "Niech żyje socjalistyczna rewolucja". Roztańczony tłum zwolenników wtórował mu skandując: "Chavez nie odchodzi".

Prezydent zadedykował reelekcję na kolejną 6-letnią kadencję przywódcy Kuby Fidelowi Castro, który - jak twierdzi - jest dla niego niczym ojciec.

"Zaczęła się nowa era. Udowodniliśmy, że Wenezuela jest czerwona. Nikt nie powinien lękać się socjalizmu, ponieważ socjalizm jest ludzki, socjalizm jest miłością" - perorował Chavez.

Nie omieszkał również skrytykować prezydenta USA George'a W. Busha, nazywając go - jak ma w zwyczaju - szatanem. "To kolejna porażka szatana, który chce zdominować świat" - powiedział.

Rosales przyznał się do porażki, choć wcześniej podobne wyniki powyborczego sondażu uznał za sfałszowane. Jednak jego zwolennicy zapowiadają walkę, bojąc się, że Chavez zaprowadzi w Wenezueli rządy jednopartyjne.

Wenezuelczycy masowo ruszyli do urn. Według wstępnych wyliczeń frekwencja wyniosła 62 proc.

Tłumy wyborców zaczęły się pojawiać przed lokalami wyborczymi już o świcie. Zwolennicy Chaveza budzili ludzi w środku nocy muzyką płynącą z głośników zainstalowanych na ciężarówkach. Niektóre lokale wyborcze pozostały otwarte jeszcze po oficjalnym zakończeniu wyborów, ponieważ kolejki ludzi oczekiwały na możliwość oddania głosu.

Chavez sprawuje władzę w Wenezueli od 1999 r. Zasłynął antyimperialistyczną retoryką, w której prezydent USA George W. Bush nazywany jest diabłem, a kontrowersyjni przywódcy Kuby i Iranu określani są jako przyjaciele.

Chavezowi udało się w 2002 r. przetrwać pucz, następnie strajk generalny, a w 2004 r. zorganizowane przez opozycję referendum o skrócenie jego kadencji. Teraz zyskał dodatkowe sześć lat na przeprowadzanie socjalistycznych reform.

Prezydent zdobył zaufanie ubogich warstw społeczeństwa przeznaczając krociowe zyski z ropy naftowej na zasiłki dla samotnych matek, subsydia do artykułów spożywczych, tanie mieszkania, darmową edukację i inne projekty socjalne.

Kampania Rosalesa koncentrowała się głównie na zwalczaniu przestępczości oraz korupcji - problemach pomijanych przez jego adwersarza. Gubernator dał się również poznać jako odnowiciel wenezuelskiej opozycji, która doznała licznych porażek ze strony obecnego prezydenta.

Chavez zapowiedział, że po wygranych wyborach postara się o zniesienie konstytucyjnych ograniczeń, które nie pozwalają mu na reelekcję w 2012 roku. Będzie również kontynuował nacjonalizację sektora naftowego. Ma także w planach utworzenie wielkiej partii, która byłaby w stanie rządzić Wenezuelą przez kolejne dekady.

Przebieg wyborów nadzorowali obserwatorzy z całego świata, w tym z UE oraz Organizacji Państw Amerykańskich. Porządku pilnowało ok. 150 tys żołnierzy.

pap, ss