Zaczęło się!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, bo ludzie chcieli wreszcie ukarać winnych oczywistych przekrętów. Takim przekrętem niewątpliwie była prywatyzacja PZU w 1999 r. Mimo wielu artykułów prasowych i miażdżącego raportu komisji śledczej nie udawało się ukarać winnych. Wygląda na to, że nareszcie zaczęło się to zmieniać.
"Wprost" opisywało kilka sytuacji w których Emil Wąsacz odgrywał "dziwną" rolę. Niby był ministrem, ale nic nie wiedział o nieprawidłowościach. Tak było w przypadku sprzedaży PZU konsorcjum Eureko i Big Banku Gdańskiego. Wiele wskazywało na to, że holenderska firma jest niewiarygodna (w chwili przetargu nie prowadziła nawet działalności ubezpieczeniowej!). Co więcej zakupem akcji PZU były zainteresowane światowe giganty jak np. AXA. Badając sprawę ustaliliśmy, że Eureko jako jedyny uczestnik przetargu wiedział co kupuje (pozostali uczestnicy nie wiedzieli, że dostaną np. równą liczbę głosów w radzie nadzorczej). Minister Wąsacz nie potrafił nam wytłumaczyć dlaczego tak się stało.

Jeszcze dziwniej zachował się minister Wąsacz, gdy pytaliśmy go o monopol tajemniczej cypryjskiej firmy J&S, która dostarcza ropę do polskich rafinerii. Wąsacz stwierdził, że nazwa J&S nic mu nie mówi, bo nie musi znać wszystkich firm. Co ciekawe do Wąsacza polscy przedsiębiorcy pisali listy, w który wskazywali na to, że skarb państwa (jako właściciel rafinerii) traci rocznie około 50 mln USD. Wąsacz jednak nie reagował.

Być może śledczy oprócz sprawy PZU powinni byłego szefa resortu skarbu zapytać również o tą sprawę. Jeżeli zdecyduje się mówić, będzie mógł wiele wyjaśnić.