Janukowycz wielowektorowy

Janukowycz wielowektorowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wystarczyło na chwilę zapomnieć o NATO, a "trudne negocjacje gazowe" nagle nabrały tempa.
Wiktor Janukowycz w ponad miesiąc po objęciu urzędu ostro skłócił ukraińską scenę polityczną. Właściwie sformułowanie "skłócił" jest tu trochę nie na miejscu, gdyż większość partii, począwszy od lewicy, postkomunistów, po niebieskich i pomarańczowych jest bardzo sobie nieufna. Tak naprawdę to niektórzy szczerze się nienawidzą. Działają razem, bo nie mają wyjścia.

Janukowycz jednak złamał akt, który ufundował tą koalicję, czyli Uniwersał Jedności Narodowej. Tam bowiem przyrzeczono sobie uroczyście, że celami Ukrainy będą NATO i Unia Europejska. Najbardziej problematyczny, z punktu widzenia Ukraińców jest właśnie Sojusz Północnoatlantycki. We wszystkich regionach Ukrainy, nawet tych zachodnich, większość opowiada się przeciw. Zachód zdaje się o tym wiedzieć i od dawna postuluje, by Ukraina najpierw wstąpiła do NATO, a potem, jeśli wszystko pójdzie dobrze, do UE. Juszczenko dosyć brutalnie zerwał z tym marzeniem. Szybko mu się to opłaciło. Właśnie okazało się, że ceny gazu dla Ukrainy na razie będą stałe.

Ale deklaracja premiera to nie tylko zgrabna rozgrywka z Brukselą, Waszyngtonem i Moskwą, ale także otwarcie nowego frontu na rodzimej scenie politycznej. Janukowycz zdaje się tworzyć oddzielny, "premierowski" ośrodek zajmujący się polityką zagraniczną. Do tej pory bowiem na straży memoriału i jego celów międzynarodowych stał Borys Tarasiuk, proeuropejski i prezydencki szef dyplomacji. Teraz wydaje się on być odsuwany do decyzji, a ukraińska polityka rozpoczyna, tak znany z czasów Kuczmy okres wielowektorowości. To polityka chaosu, braku jasnych deklaracji i pozorowania ruchów. Jak dotąd nie przyniosła ona Ukrainie dużo korzyści.