TVP, a jak nie, to gdzie...?

TVP, a jak nie, to gdzie...?

Dodano:   /  Zmieniono: 
o Nowym Roku Bronisław Wildstein najpewniej pożegna się z fotelem prezesa TVP. Politycy PiS sugerują, że jego miejsce chętnie zająłby... Kazimierz Marcinkiewicz! - pisze "Superexpress" w artykule "TVP, a jak nie, to gdzie...?" Aspiracje Marcinkiewicza (47 l.) do kierowania publiczną telewizją to w ostatnich dniach jeden z głównych tematów kuluarowych rozmów polityków PiS. Działacze tej partii przekonują, że świetnie nadawałby się do tej funkcji. Nie przeszkadza im zupełnie brak doświadczenia byłego premiera na froncie medialnym. - A Wiesław Walendziak, kiedy zostawał prezesem w 1994 r., miał doświadczenie? A przecież to najlepsi koledzy - tłumaczy jeden z polityków PiS. - Kazik idzie drogą Walendziaka, który z polityki poszedł do telewizji, a potem znów wrócił do polityki - zauważa jeden z kolegów premiera z dawnego ZChN. Plotki o ewentualnych rządach Marcinkiewicza w telewizji dotarły też na Woronicza. - Nie wiem, czy traktować to jako żart, czy rzeczywiście coś jest na rzeczy. Faktem jest, że w kilku miejscach o tym słyszałem - twierdzi jeden z wieloletnich pracowników telewizji publicznej. Konrad Ciesiołkiewicz, najbliższy współpracownik byłego szefa rządu, pogłoski o ewentualnym zainteresowaniu Marcinkiewicza fotelem prezesa TVP kwituje krótko: - Telewizja? To plotki.