Polska będzie stała zieloną energią. Ale droga do tego jest wyboista
Artykuł sponsorowany

Polska będzie stała zieloną energią. Ale droga do tego jest wyboista

VII Kongres Energetyczny DISE Energy
VII Kongres Energetyczny DISE Energy Źródło:Adam Symonowicz
Transformacja energetyczna w Polsce jest faktem, jest przeprowadzana i zakończy się sukcesem, czy to się komuś podoba, czy nie. Droga do zielonej energii napędzającej polski przemysł i zasilającej polskie domy jest jednak wyboista, mówiono podczas VII Kongresu Energetycznego DISE Energy we Wrocławiu.

W stolicy Dolnej Śląska, jednego z najdynamiczniej rozwijających się regionów Polski, spotkało się kilkuset specjalistów od energetyki z wielu organizacji i instytutów, menedżerów i ekspertów kluczowych dla kraju firm: z PGNiG, Orlenem, KGHM czy Tauronem na czele, oraz przedstawiciele administracji rządowej i samorządowcy.

Dyskusji było wiele, różnic zdań także, choć dominowało zgodne przekonanie, że transformacja energetyczna, w której Polska już bierze udział, raczej nie jest kwestią sporną. Nie „czy”, ale „jak” ją przeprowadzać – to były główne pytania, które zadawano sobie podczas otwartych paneli, prezentacji i rozmów. Niektórzy zachęcali do wyhamowania tempa zmian, byli tacy, którym doskwierała chaotyczność regulacji, którym musimy się poddać (głównie unijnych). Jeszcze inni przekonywali, że konkretne działania zostały już podjęte, a tylko konsekwencja i przemyślana współpraca wielu podmiotów (w tym ośrodków naukowych, firm, administracji rządowej i samorządów) może nas doprowadzić do sukcesu, którym jest radykalne ograniczenie emisji i uczynienie z Polski kraju jednocześnie zapewniającego i obywatelom, i przemysłowi bezpieczeństwo energetyczne oraz neutralność klimatyczną.

Europejski Zielony Ład po kryzysie

Jednym z pierwszych i ważniejszych spotkań, podczas którego te właśnie tezy zostały wypowiedziane przez najważniejszych w energetyce ludzi w kraju, był panel „Europejski Zielony Ład receptą na wyjście gospodarek z kryzysu wywołanego COVID-19”. Wzięli w nim udział przedstawiciele resortu rozwoju i technologii oraz klimatu i środowiska, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, PGNiG, Orlenu oraz europejscy parlamentarzyści. Rozmawiano o „atomie”, czyli reaktorach SMR, gazie i jego roli w transformacji, OZE (odnawialnych źródłach energii), także dekarbonizacji Polski, funduszach europejskich w ramach Zielonego Ładu i regulacjach, którym kraje unijne, w tym Polska, są zobowiązane się poddawać.

Paneliści zastanawiali się, jak przeprowadzić sprawiedliwą transformację, która będzie skuteczna, ale nie dotknie (głównie podwyżkami) polskich rodzin i skorzystała na tym nasza gospodarka. Jak mówił Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska, Polska dokonała ogromnego postępu, ale konieczne są korekty planu. – To dlatego, że choć wyprzedziliśmy założenia, to polityka UE wyrażona w pakiecie Fit for 55, postawiła nas w nowej sytuacji. A my musimy tak kształtować ceny energii, by nasza gospodarka wciąż była konkurencyjna. Transformacja nie może zostać przeprowadzona tak, by wykluczyła regiony górnicze i jakiekolwiek grupy społeczne – tłumaczył wiceminister.

Ireneusz Zyska mówił o funduszu sprawiedliwej transformacji i funduszach terytorialnych. Także o tym, że rząd buduje ogólne i sektorowe porozumienia, w tym dotyczące morskiej energetyki wiatrowej, biogazu, fotowoltaiki, po to, by energia dla przemysłu wciąż była zabezpieczona na pożądanym poziomie. – Tylko w ten sposób osiągniemy rezultaty, jeśli zbudujemy ekosystem biznesowy. Nie mają się w nim liczyć pojedyncze projekty, ale cały łańcuch. Naszą naczelną myślą jest local content. Chcemy maksymalizować udział w transformacji polskich przedsiębiorców. Pracować z zagranicznymi liderami, Toyotą, Siemensem, ale i zależy nam na budowaniu polskich czempionów. Wśród nich wymienić trzeba Orlen, który stał się polskim czebolem energetycznym – powiedział Ireneusz Zyska. Dodał, że musimy wykorzystać maksymalnie środki unijne na produkcję zielonego wodoru (nawet 470 mld euro) i powinniśmy pracować tak, żeby w czasie transformacji i po niej nie brakowało energii dla wzrostu gospodarczego i dla polskich rodzin.

Europarlamentarzysta Grzegorz Tobiszowski, który tworzył Polską Grupę Górniczą, były sekretarz stanu w Ministerstwie Energii, powiedział: – Nie jestem wielkim obrońcą węgla, za to jestem obrońcą polskiej gospodarki. Chcę, żeby polska gospodarka była silna pod względem energetyki. Dlatego uważam, że pewne rzeczy muszą być mierzone miarą ekonomiczną.

Mówiąc o wysokich cenach energii Grzegorz Tobiszowski przypomniał, że wyraziliśmy zgodę na ETS (system handlu uprawnieniami do emisji), który jednak stał się elementem spekulacyjnym. – Pewne sprawy Polska zaspała – skomentował europarlamentarzysta, zwracając uwagę, że ze względu na wzrost gospodarczy nasz kraj potrzebuje coraz więcej energii. Tymczasem polskie firmy muszą wymieniać stare bloki energetyczne na nowe, jednocześnie płacąc kary. – Tak nie może być, firmy dostają plecak z kamieniami, a mają biec na 100 metrów i konkurować – tłumaczył Grzegorz Tobiszewski. – Czy Zielony Ład i Fit for 55 mogą nam pomóc wyjść z pocovidowego kryzysu? Tak, ale pod warunkiem, że pokażemy Europie, że jak każdy i my mamy swoje problemy. Za węgiel musimy dostać alternatywę. Kopalni nie da się zamknąć jak piekarni. A energetyczne firmy nie mogą płacić danin, bo nie mają wtedy pieniędzy na inwestycje i rekultywację zniszczonych terenów - podkreślał.

Na pytanie, czy Polska w Europie zawsze musi iść pod prąd, Anna Kornecka, była podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, odpowiedziała: – Nie, ale przyznać trzeba, że trochę zaspaliśmy. Nie inwestowaliśmy na bieżąco, dlatego droga do transformacji energetycznej będzie dla nas trudna. To dlatego, że mamy sieć jaką mamy i mamy źródła energii takie, jakie mamy.

Zdaniem Anny Korneckiej transformacja energetyczna powinna zostać przekuta w sukces dla gospodarki. – Najważniejsze jest bezpieczeństwo energetyczne, poprawa systemu energetycznego i stworzenie planu technicznego, ale w żadnym wypadku ideologicznego. Wtedy nawet trudna transformacja znajdzie finansowanie. Bez wątpienia polska transformacja musi iść własną drogą – podkreślała Kornecka.

Józef Węgrecki, wiceprezes Orlenu, podawał konkretne działaniach jego firmy, jak tworzenie Mazowieckiej Doliny Wodorowej, inwestowanie w OZE, rozpoczęcie procesu magazynowania energii. – U nas podstawową jest człowiek. On musi mieć energię. Dlatego jesteśmy za dywersyfikacją. – mówił Węgrecki, wymieniając w tym kontekście OZE, wyłapywanie CO2 z gazu, atom (SMR-y), paliwa syntetyczne.

Gaz ziemny paliwem transformacji

Czy gaz zdąży być paliwem transformacji? Zwłaszcza przy rosnących cenach uprawnień ETS? Na te pytania odpowiadał Robert Perkowski, wiceprezes zarządu PGNiG. – Gaz ziemny musi zostać wykorzystany jako paliwo transformacji. Na inne projekty potrzeba czasu, a redukcja emisji konieczna jest tu i teraz. A gaz spełnia warunki brzegowe jako paliwo niskoemisyjne – mówił Robert Perkowski. – Jako PGNiG mamy klientów biznesowych na Dolnym Śląsku, którzy przestawiają się na gaz, bo dzięki niemu mogą realizować rozwój swoich przedsięwzięć i ich strategie. My w PGNiG wybieramy realne cele. Nasz gaz będzie coraz bardziej zielony. Dlatego między innymi stawiamy wraz z Orlenem na technologię biometanową.

VII Kongres Energetyczny DISE Energy

O systemach dotacyjnych w transformacji wspomniał Przemysław Mandelt, wiceprezes Tauronu Ekoenergii. Wraził nadzieję, że w związku z dynamicznie rozwijającym się segmentem prosumenta pomocne będą systemy dotacyjne. – Naszym fundamentem funkcjonowania jest zabezpieczenie dostaw do odbiorców. A nowe przyłącza i rozwój sieci są najważniejsze dla Tauronu. Sieć elektroenergetyczna potrzebuje czasu. Nawet jeśli działania Zielonego Ładu są atrakcyjne, to trzeba je zaplanować - dodał.

Dyskusję podsumował prof. dr hab. inż. Maciej Chorowski, prezes zarządu NFOŚiGW: – W ostatnim czasie system został poddany stresowi. Odpowiada za to fotowoltaika. 600 tys. dachów zostało pokrytych panelami bez decyzji środowiskowej.

Jak mówił prof. Chorowski, rozwojowi sektora porsumenckiego nie towarzyszyła budowa magazynów energii z uwagi na ograniczone dotacje. Obecnie należy walczyć m.in. o to, by zostały utrzymane korzyści, które zyskują prosumenci dla budżetu domowego, i magazynowali wytworzoną energię – mówił Maciej Chorowski.

Drugi z kluczowych paneli na VII Kongresie Energetycznym DISE Energy dotyczył roli paliw gazowych w procesie transformacji energetycznej. – Sami mamy prawo do określenia własnej drogi do realizacji założeń Zielonego Ładu. Zapotrzebowanie na gaz wzrośnie w Polsce o 50 proc. To ogromne wyzwanie dla wszystkich. Gaz ziemny będzie podstawowym paliwem pozwalającym właśnie na tę transformację – mówił Robert Perkowski. Wiceprezes zarządu PGNiG zwrócił również uwagę na to, że Europa Zachodnia w dużym stopniu korzysta z gazu i że w najbliższych latach również tam będzie on nadal odgrywał istotną rolę. A jak już w tej chwili gaz ziemny jest wykorzystywany w kraju jako paliwo niskoemisyjne? – Budowane w Polsce nowe elektrownie, te zastępujące węglowe, będą zasilane gazem. W zeszłym roku uruchomiliśmy 112 tys. przyłączy do sieci gazowej, ale wiemy już, że w tym roku będzie ich jeszcze więcej – tłumaczył wiceprezes Perkowski.

Wiceprezes PGNiG mówił o gazyfikacji Dolnego Śląska, gdzie 80 proc. gmin jest podłączonych do sieci gazowej, czyniąc ten region pod tym względem jednym z liderów w Polsce. – I między innymi z tego wynika dynamika rozwoju i wzrostu gospodarczego regionu. Im więcej gazu, im łatwiejszy dostęp do stabilnej i czystszej niż węglowa energii, tym szybszy rozwój. Zależność jest oczywista. Na gaz przestawiają się elektrociepłownie miejskie. A my dywersyfikujemy dostawy i wydobycie. Korzystamy z terminalu LNG w Świnoujściu. Importujemy z kierunku katarskiego i podpisaliśmy trzy umowy z dostawcami amerykańskimi. PGNiG ma zakontraktowane z tych źródeł 12 mld m sześc. gazu rocznie – wymieniał Robert Perkowski. Dodał, że budowany gazociąg Baltic Pipe będzie miał przepustowość ok. 10 mld m sześc. gazu rocznie, z czego PGNiG zarezerwowało zdecydowaną większość. Popłynie nim gaz m.in. z własnego wydobycia PGNiG na koncesjach w Norwegii. Do tego Polska nadal korzystać będzie z gazu z własnego krajowego wydobycia.

Gaz ziemny już wkrótce się „zazieleni”, bo PGNiG wraz z Orlen Południe pracują nad rozwojem rynku biometanu. Powołały wspólną spółkę, która ma wspierać rozwój biometanowni w formule franczyzy. – Chcemy też w przyszłości magazynować wodór w kawernach solnych i wykorzystywać nasze branżowe know-how, by transformacja oparta na gazie była też transformacją opartą na lokalnym polskim potencjale – zakończył wiceprezes PGNiG.

Podczas dyskusji Artur Zawartko, wiceprezes zarządu, Gaz-Systemu, mówił, że jeżeli chodzi o podłączenia do sieci, to w wielu miejscach są zapóźniania. – Podłączenie wymaga czasu, nie zrobi się z dnia na dzień – podkreślił, dodając, że zapotrzebowania powinny być zgłaszane jak najwcześniej. Z kolei Piotr Zawistowski, prezes zarządu Towarowej Giełdy Energii, zauważył, że „decyzje podejmowane w energetyce są długotrwałe. Tymczasem decyzje unijne są szybkie. One wyprzedzają plany. Dlatego musimy obserwować megatrendy, także dotyczące redukcji emisji, i reagować na nie z wyprzedzeniem”.

Przedstawiciele wielkich firm korzystających z gazu zgadzali się, że transformacja energetyczna, także oparta na gazie, jest nieunikniona. – Od dekarbonizacji nie uciekniemy. Pytanie, jak szybko będziemy szli. W Polsce mamy dwie elektrownie, korzystamy z węgla. Nie mamy innej opcji, jak korzystać z gazu lub węgla albo biomasy. My musimy mieć stałe źródło energii. I to jest w przyszłości gaz – mówił Mirosław Skowron, członek zarządu Ciechu, przypominając, że jego firma w swojej strategii założyła do 2026 roku 30-proc. zmniejszenie zużycia węgla. – W latach 30. tego wieku chcemy zeroemisyjni. Jeśli Polska będzie stała gazem, to my na tym skorzystamy – dodał Mirosław Skowron.

Jak mówił Filip Grzegorczyk z Grupy Azoty, dla jego firmy gaz jest źródłem energii, ale też produktem potrzebnym do procesów chemicznych. – Jesteśmy wielkim odbiorcą gazu – podkreślał, tłumacząc, że w Grupie Azoty zarówno wynik, jak i ceny nawozów są zależne od ceny gazu. – Spółki chemiczne i ich transformacja jest trudna. Ale megatrend jest jasny, nie ma odwrotu od dekarbonizacji - dodał. Ponieważ spółka musi mieć stałe dostawy wszystkich mediów, a trudno bazować na energii elektrycznej z OZE, Azoty muszą tworzyć miks energii. – Gaz traktujemy jako paliwo przejściowe. Nie jesteśmy fanami gazu. Nie budujemy na gazie naszej strategii, która zostanie wkrótce ogłoszona – podsumował Filip Grzegorczyk.

Czytaj też:
Wiceprezes PGNiG: Gaz drożeje przez świadomą politykę Gazpromu

Źródło: WPROST.pl