Galeria:
Smerfy na samolocie Brussels Airlines
Konkurs na malowanie samolotów został ogłoszony w sierpniu minionego roku. Belgowie wykazali się dużą fantazją i do organizatorów wpłynęło około 1400 pomysłów. Największe uznanie zyskał projekt Marty Macellani, która zaproponowała, by na samolotach pojawiły się... smerfy. Małe niebieskie ludziki mają bowiem belgijskie pochodzenie – do życia powołał je belgijski rysownik komiksowy Pierre Culliford, tworzący pod pseudonimem Peyo. Okazja jest o tyle wyjątkowa, że Smerfy obchodzą w tym roku swoje 60-lecie.
Pierwszy smerfny samolot już ujrzał światło dzienne – Airbus A 320 nazwany „Aerosmerfem” 25 marca odbył lot z Brukseli do Londynu. Na samolocie znajduje się 19 smerfów, w tym m.in. Smerfetka i Papa Smerf. Ich namalowanie zajęło 14 dni, a w cały proces zaangażowanych było 14 malarzy, którzy pracowali pod czujnym okiem Marty Macellani.
A w Polsce?
Warto w tym miejscu przypomnieć, że podobny pomysł zgłosił niedawno na łamach „Sieci” Marcin Mastalerek, były poseł i rzecznik PiS, który zaproponował, że z okazji 100-lecia polskiej niepodległości i 90-lecia istnienia spółki samoloty LOT-u powinny zostać przemalowane na biało-czerwono. Jako „bardzo ciekawy pomysł” ocenił takie rozwiązanie prezydent Andrzej Duda.