Tym razem moje rozważania będą dotyczyć zwykłych ludzi, którzy są świadomymi uczestnikami historii. Nie mają na to wpływu i po pewnym czasie większość z nich staję się ofiarami chorych pragnień starych głupców. Oczami wyobraźni widzę jak Borys Pasternak rosyjski poeta i prozaik urodzony w 1890, pisze wiecznym piórem dzieło swojego życia. Tuż po śmierci Stalina wydaje książkę "Doktor Żywago". W 1958 roku dostaje nagrodę Nobla. Reżim zmusza go do odmowy odebrania wyróżnienia. Umiera 2 lata później. Jedyne w czym zawinił to opis rewolucji, która jest jak nienasycona bestia. Pożera nawet własne dzieci. Pasternak zdaje sobie sprawę, że jej przebieg jest poza kontrolą jakiegokolwiek umysłu. Codzienność to gwałt na jednostce, ten fizyczny i ten mentalny. Człowiek rzucony w sam środek takiej historii jest poniewierany i nie ma kontroli nad przebiegiem zdarzeń. Traci to, co jest dla niego najważniejsze - radość życia.
„Nie lubię sprawiedliwych, którzy nie padają, nie potykają się. Ich cnota jest martwa i mało warta. Nie poznali piękna życia.”
Kim są bohaterowie powieści Borysa Pasternaka? To tytułowy doktor Jurij Żywago, który jako młody człowiek jest świadkiem samobójstwa swojego ojca. Walnie przyczynia się do tego prawnik Wiktor Komarowski. Czarny charakter. Będzie się on przewijał przez całą historię. Jest typowym koniunkturalistą, wykorzystującym każdą sposobność do zwiększenia swoich wpływów. Nie ma to znaczenia czy to carska czy bolszewicka Rosja, każdej władzy służy wiernie. Byleby miał w tym interes. Kolejna postać to Lara Antipowa. Nauczycielka, sanitariuszka w okresie najintensywniejszych walk. Przepiękna, mądra dziewczyna. To jedna z tych kobiet, o której smaku miłości marzy każdy młody chłopak, chcąc się stać mężczyzną. Jurij należy do nich. Niestety okrutny czas rewolucji miał zdecydować inaczej. Pan i władca tamtych chwil, Wiktor Komarowski poniewiera ją. Młodą dziewczynę zmusza do uległości, uzależnia ją od siebie. Będzie to miało wpływ na całe jej życie. To wtedy Lara pyta się samej siebie: czy jeżeli się kogoś kocha, to się go poniża? Laro, potrafię tylko wyszeptać - nie... Niech prostota tego słowa Cię pocieszy. Całe życie martwiłaś się o swoje zmartwychwstanie, a przecież już to zrobiłaś - rodząc się. Laro, odpuść sobie wszelką winę. Drogi czytelniku, wybacz za uzewnętrznienie, ale teraz mi lżej.
„Człowiek w innych ludziach to właśnie jest dusza ludzka.”
Losy Lary i Jurija wielokrotnie się splatają. Ich miłość nie jest łatwa. Oboje mają rodziny i oboje wiedzą, że nie powinni zdradzać samych siebie. Jeżeli wierzyć staremu porzekadłu o tym, że każdy z nas ma prawo do jednej wielkiej miłości, to jest im dane to przeżyć. Na odległej prowincji, gdzieś za uralem w drewnianym dworku ich dusze stanowią jedność. Rozmawiają szeptem, słowa splatają niczym ręce kochanków. Są pełne mistycznych znaczeń. Przyglądam się temu z daleka - jako niemy widz. Świece dają półmrok. Na zewnątrz pada śnieg, a bezkres tajgi daje poczucie wyobcowania. Zaczarowany patrzę na nich. Są jak Adam i Ewa, którzy nie mieli czym się okryć w początkach wszechświata. Zostawmy ich. Niech trwają.
„Pachniało wszystkimi kwiatami świata naraz, jak gdyby ziemia w ciągu dnia leżała w omdleniu, a teraz poprzez te zapachy wracała do przytomności.”
Borysie, pozwolisz, że będę zwracać się do Ciebie po imieniu? Tak? Dziękuję. W takim razie jeszcze raz zacznę. Borysie, dziękuję Ci. Twoja powieść to pochwała życia w najprostszej formie, jaka może być. Taka jaką znamy z początków Ewangelii. I przestroga jak duch rewolucji zmienia się i zabija tych, którym z początku ma służyć. Jedna z bliskich mi osób kiedyś powiedziała: nienawidzę rewolucji, zawsze giną ci co nie powinni. Choć nie akceptuję słowa „nienawiść”, to z drugą częścią opinii w pełni się zgodzę. Borysie, milczysz? Pozwól dokończyć myśl. Rewolucje wypaczają ideały wynikające z dążenia do dobra i sprawiedliwości, tworząc nową brutalną rzeczywistość, pochłaniającą indywidualność i humanistyczny wymiar naszej egzystencji. Wszyscy władcy świata mają za nic życie 100 tysięcy ludzi. Szkoda, że rzadko który z nich potrafi to przyznać. Za to uwielbiają nakładać moralne obowiązki na ich ukochany naród. Obojętnie po jakiej stronie ideologii się stoi, nie warto być mięsem. Tak to słowo jest odpowiednie. Nie pozostawia złudzeń. Borysie, śmiejesz się? A tak... historia jest pełna naiwnych głupców.
„Tołstoj, odmawiając roli inicjatorów Napoleonowi, mężom stanu i wodzom, nie doprowadził swej myśli do końca. Myślał dokładnie tak samo, ale nie dopowiedział wszystkiego wyraźnie. Historii nikt nie tworzy, nie można jej zobaczyć, tak jak nie można zobaczyć, jak rośnie trawa.”