Prezydent Katol

Prezydent Katol

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Ja nikogo do modlitwy nie zmuszam, ale też proszę, żeby nikt modlitwy mi nie zabraniał” powiedział prezydent elekt podczas wczorajszego spotkania z polskimi misjonarzami. Wystosowanie takiego apelu w państwie wyznaniowym skłania do refleksji. Zwłaszcza w kraju, w którym tak dużo i często mówi się o wolności i tolerancji.
Podobno Duch Święty działał od początku kandydatury Andrzeja Dudy. Dowodem tego są, jak twierdzą bogobojni, nieprzypadkowe daty. 24 maja, w dzień wyborów prezydenckich, Kościół obchodził Święto Zesłania Ducha Świętego, tzw. Zielone Świątki. 6 sierpnia, czyli data zaprzysiężenia prezydenta elekta, wiąże się ze Świętem Przemienienia Pańskiego, natomiast ci najbardziej świątobliwi, także w dacie urodzin prezydenta elekta dopatrzyli się Opatrzności Bożej - 16 maja przypada bowiem wspomnienie św. Andrzeja Boboli, męczennika i patrona Polski.

Tuż po wyborach prezydenckich, Andrzej Duda udał się na Jasną Górę, by, jak twierdzi, podziękować samej Matce Bożej za siłę, którą mu dała. Z tego miejsca zwrócił się także do Polaków, iż jako prezydent chce jak najlepiej im służyć, wypełniając godnie swój urząd. Piękny gest, który już na starcie spotkał się z ogromną falą krytyki. Zarzucono Dudzie, że nie od tego miejsca powinien zacząć swoją misję, że jest prezydentem wszystkich, a nie tylko wierzących Polaków. Pisano, że wiarę może celebrować w cichej izdebce, wszak sprawuje urząd państwowy i nie powinien sobie pozwalać na taką prywatę. Zastanawiające jest jednak, czy gdyby ktokolwiek spotkał prezydenta elekta na prywatnym wyjeździe do Częstochowy nie zarzucono by mu fałszywości i tak zwanej maski, którą przybiera wstydząc się publicznie mówić o swojej wierze.
Zdania są podzielone, jednak wychodzę z założenia, że albo jest się człowiekiem wierzącym, albo nie. Niezależnie od sprawowanego urzędu, czy pełnionej roli. Wiara to nie płaszcz, który zdejmuje się wchodząc na salony.

Choć badania sondażowe wykazują, że w Polsce wciąż ponad 80 proc. obywateli uznaje się za osoby wierzące, coraz trudniej jest w to uwierzyć. Oczywiście wyznanie wiary nie jest tożsame z uznaniem doktryny chrześcijaństwa, natomiast coraz częściej zaczyna być ono powodem kpin i ciężkich żartów. Gdzie leży wina? Ciężko jest jednoznacznie wskazać, jakie mogą być tego przyczyny. Niektórzy mówią, że od wiary odciągnęli ich sami księża, którzy tuż po mszy zrzucają sutanny i odjeżdżają swoimi wciąż nowszymi limuzynami. Innym przeszkadza umoralnianie w kwestiach światopoglądowych, wypowiadanie się na tematy takie jak: współżycie, małżeństwo, czy posiadanie dzieci, o których księża nie mają pojęcia. Bywa, że Kościół jest zły, bo nie dopuszcza in vitro, związków partnerskich, bojkotuje gender, a w dodatku, wciąż wtrąca się do polityki. Są i tacy, którzy twierdzą, że odejście od kościoła to zwykły proces globalizacji, nowoczesności, odejście od tego, co staroświeckie i niedzisiejsze. Jednak Polska zakorzeniona jest w wartościach religijnych, a historii, choćbyśmy bardzo chcieli, po prostu nie zmienimy.

"Jak donoszą media modli się Pan do Ducha Świętego, aby był Pan mądry. Gratuluję samorefleksji! Jednocześnie proszę jako obywatel, aby modlił się Pan prywatnie jako Andrzej Duda, a nie jako Prezydent. Do tego zobowiązuje Pana Konstytucja!" Taką apelację wystosował na swoim blogu Janusz Palikot, który zasłynął z tzw. wojny o krzyż. Przypomnę tylko, że według posła, obecność krzyża zwisającego ponad głowami posłów stanowi permanentne naruszenie gwarancji bezstronności władzy publicznej. Afera dotycząca krzyża dość szybko rozpowszechniła się między innymi na tereny szkół, w których także podjęto dyskusje o ewentualnym ich usunięciu. Każdy pamięta jak zakończył się ten bojkot. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację posłów Twojego Ruchu. Krzyż został w Sejmie. Zacytowany powyżej wpis Janusza Palikota opublikowany został 4 czerwca, czyli w święto Bożego Ciała. Tego dnia Duda wziął udział w krakowskiej procesji, w dodatku obok stał kardynał Dziwisz i zamiast o wierze w Boga, mówił o sprawach publicznych. To musiało się źle skończyć. Jarosław Kuźniar także odwołał się do czwartkowego święta, komentując w swoim porannym programie, że Boże Ciało to ważny dzień, zwłaszcza, gdy kandydat Duda pojawia się na Mszy Świętej. I tu pozwolę sobie sprostować: Panie Kuźniar, po pierwsze nie kandydat, a prezydent elekt, a po drugie, jaki ma on związek z odprawianym nabożeństwem?

8 czerwca, a wraz z nim kolejna notka Janusza Palikota: "Mam wrażenie, że Andrzej Duda jest co drugi dzień w Kościele (...)". Prawie dobrze pan poseł obliczył, myląc się jedynie o dzień, bowiem nie co drugi, a co trzeci. Tak się złożyło, że Boże Ciało wypada w czwartek, a niedziela ustanowiona jest jako dzień święty, wobec tego wierzący i praktykujący chrześcijanie udają się do kościoła.
Niedzielny udział prezydenta elekta w obchodach Święta Dziękczynienia w warszawskim Wilanowie odbił się echem nie tylko na blogu Palikota, ale w niemalże wszystkich mediach. "Czyli to jednak było konklawe, a nie wybory prezydenckie" pisze redaktor Kuźniar na jednym z portali społecznościach. To komentarz do wydarzenia, jakie miało miejsce podczas obchodów.
Chodzi między innymi o uratowanie hostii, która podczas wiatru upadła na chodnik. Prezydent elekt błyskawicznie ją podniósł i przekazał arcybiskupowi kardynałowi Nyczowi. Mówiąc o "konklawe", należałoby wspomnieć też o koncercie Arki Noego, której wtórował sam Andrzej Duda. Razem z dziećmi zaśpiewał znany wszystkim przebój: "Taki duży, taki mały może świętym być", podczas którego nie obyło się bez tańców i wesołych anegdot.

Na zakończenie, pozwolę sobie na małą prywatę. „Katol”, „ciemnogród”, „moher” to tylko niektóre synonimy określające ludzi wierzących. Taki epitet padł kiedyś i w moją stronę, ale proszę sobie wyobrazić minę człowieka, któremu odpowiedziałam, że próbował mnie obrazić, a zwyczajnie skomplementował. Bo wiara to nie wstyd, wiara to duma.

Nie da się przeoczyć żywej i wielkiej wiary prezydenta elekta, którą niewątpliwie wystawia na piedestał. Nie da się przeoczyć także tego, że sporej grupie bardzo przeszkadza jego zaangażowanie w życie kościoła. Jednak jeśli daje mu ono siłę i radość, mobilizuje do działania, to dlaczego miałby się z nią kryć? Tyle mówi się o wolności, zarówno słowa, jak i wyznania, dlatego kierując się tą zasadą żyjmy i dajmy żyć innym.

Ostatnie wpisy

  • Ryba psuje się góry10 sty 2017, 19:08Posłowie opozycji robią sobie zdjęcia w sali „na którą ich nie wpuszczono”, Ryszard Petru urlopuje na Maderze podczas sejmowego strajku, a na deser – Mateusz Kijowski wystawia faktury Komitetowi Obrony Demokracji za swoją działalność. Nie ma...
  • (Nie)wszystkie chwyty dozwolone20 gru 2016, 19:00Nie da się toczyć wojny na wielu frontach nawet wtedy, gdy zagrożenie napływa z kilku stron. Prędzej, czy później (a raczej prędzej) okaże się, że brakować zaczyna nie tylko amunicji, ale i siły. Już dzisiaj wskazówka na emocjonalnym barometrze...
  • Moje, twoje, nasze12 gru 2016, 16:11W roku jest 365 dni, a co 4 lata nawet 366. Polska ma 312 679 km², a sama Warszawa 517 km². Doba liczy 24 godziny, ale tylko kilka z nich okazało się być idealne. 10 grudnia przed Pałacem Prezydenckim zgromadzili się Obywatele RP, czyli dokładnie...
  • Uśmiechnij się Francjo22 lis 2016, 21:19Mówią, że śmiech to zdrowie. Mówią, że śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc. Mówią też, że śmiech jest najwierniejszym jej odbiciem. I być może właśnie dlatego we Francji zakazano publikacji uśmiechniętych buzi dzieci z zespołem...
  • Azja Express. Refleksja inna, niż wszystkie13 wrz 2016, 21:51Miał być hitem jesiennej ramówki, ocieplić wizerunek i pokazać „ludzką twarz” gwiazd, które na co dzień znamy ze szklanych ekranów. To te, które perfekcyjnie sprzątają domy, gotują w różnych zakątkach świata, chodzą po najdłuższych wybiegach w...