Zlikwidować dopalacze w Sejmie!

Zlikwidować dopalacze w Sejmie!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier osobiście dziarsko ruszył do walki z dopalaczami. Za swoim liderem podążył rząd, a za nim – wszystkie kluby poselskie. Tylko skrajni malkontenci, których przecież nigdzie nie brakuje, nawet w tak wzorowo rządzonym kraju jak nasz, mogą twierdzić, że to pokazówka w stylu Putina, zaaranżowana przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi. Co prawda sam premier przyznał, że akcja prowadzona jest na granicy prawa, ale to nie powód, by twierdzić, że jest ona całkiem bezprawna i że w konsekwencji sądy zasądzą wysokie odszkodowania, które przyjdzie płacić z naszych kieszeni via Skarb Państwa.
Na szczęście są w naszym kraju prawnicy, którzy potwierdzą, że prawo prawem, a najważniejsze jest, aby cel był słuszny. I taką postawę należy pochwalać. Zresztą precedensy już były – słynna walka o handel Hilarego Minca, walka z kułakami czy upaństwawianie nawet tych majątków, których nie obejmowała ustawa o nacjonalizacji. Potępić należy defetystów, którzy nie tylko zarzucają bezprawność działań ale i ich nieskuteczność, złośliwie sugerując, że w konsekwencji handel dopalaczami przeniesie się do podziemia, co napędzi zyski mafii a skutki zdrowotne mogą być gorsze, bo zabraknie kontroli nad niebezpiecznym towarem.

Właściwą postawę zajmuje w tej sprawie opozycja, nawet ta PiS-owska, która chętnie dotychczas oskarżała partię rządzącą o działania mające doprowadzić do dyktatury. Tym razem opozycja rząd i premiera nie tylko pochwaliła, ale nie chcąc zostać w tyle w słusznej walce, poczęła wręcz prześcigać się w rozwiązaniach, które natychmiast i raz na zawsze rozwiążą problem.

Dopalacze nielegalne i legalne

Tak się składa, że w ostatni weekend na targach regionalnych wytwórców w pewnej miejscowości zauważyłem na jednym ze stoisk butelki różnej wielkości z etykietami z napisem „Towar kolekcjonerski”. Pani oferująca owe specyfiki oświadczyła, że produkuje ów towar w niewielkich ilościach (m.in. na bazie ziół i pewnego mocnego środka psychoaktywnego o nazwie spirytus), ale nie ma zgody na sprzedaż owych produktów, więc stara się w ten sposób ominąć zakaz. A w butelkach były środki takie jak np. nalewki czy wino z porzeczek.

Co ciekawe, w sklepie, który znajdował się jakieś dwanaście metrów za stoiskiem, podobne dopalacze były sprzedawane całkiem legalnie. Stały tam różnorodne specyfiki, z zachęcającymi nazwami, w atrakcyjnych kolorowych butelkach: piwa, wina, wódki, whiskey, brandy a nawet niezwykle mocny dopalacz o nazwie spirytus. Ponoć po wypiciu już ½ litra tego specyfiku w krótkim czasie można zejść śmiertelnie. Inne sprzedawane tam dopalacze nie powodują od razu takich skutków, ale przecież skutek ich zażywania jest w dłuższej perspektywie opłakany. Zachwiania świadomości, bełkotliwa mowa, agresja, wymioty… Na drugi dzień fatalne samopoczucie, a w dalszej perspektywie liczne schorzenia z chorobami wątroby na czele, utrata szarych komórek…. Niejeden talent przez te dopalacze się zmarnował, niejedna rodzina rozpadła, niejedno nieszczęście, niejedna katastrofa, niejeden wypadek śmiertelny się zdarzył. Wystarczy poczytać statystyki policyjne.

"Wesele" – straszne skutki nadużywania dopalaczy

Przykładem strasznych skutków owych dopalaczy tradycyjnie używanych powszechnie od dawna i to przez wszystkie warstwy społeczne jest sztuka Wesele. Weselnicy, jak to weselnicy, używają dopalaczy niemało, przez co mają majaki w postaci zjaw i chochołów, co ich odciąga od walki narodowo-wyzwoleńczej. Kończy się to wszystko tym, że wszyscy kręcą się w kółko w transie, nie gorzej niż po współczesnym Tajfunie czy innym wynalazku.

Znana jest też anegdota, gdy po jednym z paryskich wieczorów do Adama Mickiewicza, który jak zwykle improwizował, tym razem jednak znacznie dłużej i jeszcze bardziej zawile, zwrócił się Ludwik Nabielak: "Adamie, chyba dziś za dużo zarzuciłeś dopalacza" (może nie powiedział tak dosłownie, ale chciałbym trafić z istotą tego przesłania do młodzieży), na co wieszcz śmiertelnie się obraził. Po tym wszystkim Nabielak musiał wyemigrować do Barcelony, gdzie został dyrektorem gazowni, co musiało być dla niego upokarzające, jak przystało na jednego z przywódców romantycznego zrywu podchorążych.

Nie mogą tu przeważyć argumenty, że dzięki znanemu wszystkim faktowi wyłącznie na skutek użycia dopalaczy taki Kozietulski i jego szwoleżerowie zdobyli wąwóz Somosierra, co zauważył sam Napoleon (zresztą od imienia którego nazwano pewien dopalacz, popularny już w czasach PRL).

Walka z dopalaczami ze sklepów monopolowych

Z Somosierry wróćmy na stoisko, gdzie sprzedawano dopalacze pod nazwą „Produkt kolekcjonerski”. Otóż każda partia, która startuje w wyborach, obiecuje, że zalegalizuje produkcję owych specyfików przez drobnych regionalnych wytwórców. Czekają na to producenci win, nalewek czy słynnej śliwowicy łąckiej. A po wyborach - nic. Złe języki mówią, że to nie dlatego, iż władza troszczy się o zdrowie narodu, ale dlatego, że boi się utraty monopolu na ich produkcję. Przynoszą bowiem te dopalacze ogromne zyski dla budżetu państwa. Z tego też powodu szydercy uważają, że walka z dopalaczami nie sięgnie aż tak daleko i że oficjalni producenci alkoholi (tak się składa – potężne i bogate koncerny międzynarodowe) i ich sprzedawcy nie muszą się bać nagłej wizyty strażników miejskich, sanepidu, izby skarbowej i tym podobnych instytucji w efekcie wzmożonej troski o zdrowie narodu.

Natomiast ja wierzę w czystość intencji premiera, rządu i opozycji – kolejnym krokiem będzie walka z dopalaczami w postaci alkoholu a kto w to nie wierzy, ten ruski agent.

Zlikwidować dopalacze w restauracji sejmowej

Walka z dopalaczami spotyka się często z niezrozumieniem, a nawet szyderstwami. Miejmy nadzieję, że nie zniechęci to premiera, rząd, posłów wszystkich opcji… Niemniej jeszcze bardziej zyskaliby oni na wiarygodności, gdyby w walce z plagami, które prześladują nasz i tak ciężko doświadczony naród, dali nam osobisty przykład. Niestety bywało nieraz, że niektórzy z posłów czy ministrów sprawiali wrażenie, że są pod wpływem jakiegoś dopalacza. Pamiętamy takie ekscesy jak rozbijanie wózków typu melex w jednym z hoteli gdzieś na południu Europy. Zdarza się też dość często, że poseł jedzie samochodem po wcześniejszym nadużyciu dopalacza.

Pamiętam też posłankę z partii, która dziś najostrzej pragnie walczyć z dopalaczami – w czasie gdy jeszcze z dopalaczami nie walczyła została zdybana w Sejmie, gdy niewątpliwie coś tam, coś tam wcześniej zarzuciła, co widzieli nawet nieletni w telewizji. Najnowsza historia naszego parlamentaryzmu zna też przykład mordobicia w wykonaniu dwóch posłów na dziedzińcu sejmowym po nadużyciu dopalaczy w restauracji sejmowej, czy podanie pewnemu posłowi, który miał mieć istotne, ale niewygodne dla pewnej partii wystąpienie, dopalaczy w postaci szybkich czterech setek na czczo. Dopalacze zarzucane są nawet w trakcie posiedzeń sejmowych, przemycane w puszkach po niewinnych napojach.

Czy posłowie – dając przykład nam wszystkim – mogliby złożyć solenne przyrzeczenie, że może nie do końca życia, ale np. do wyborów nie będą brać żadnych dopalaczy? Niech zaczną od decyzji, by z restauracji sejmowej i z baru za kratą (tego właśnie Sejmu, gdzie wre praca nad ustawami, które mają wyeliminować dopalacze z naszego życia) zniknęły wszystkie dopalacze? Nawet piwo! Panie i panowie posłowie – odwagi. Ojczyzna na was patrzy.

Z ostatniej chwili

W związku z ostatnimi licznymi przypadkami zatruć grzybami, z jakże tragicznymi i wszystkim znanymi skutkami, w najbliższym czasie rząd ma zamiar wdrożyć ostrą akcję przeciw grzybiarzom. PiS chce posunąć się dalej – zażąda bezwzględnego zakazu wstępu do lasów. Przynajmniej do wyborów.



Ostatnie wpisy

  • "Niezwykle atrakcyjny" 11 listopada8 lis 2011W Warszawie zapowiadają się "atrakcje", jakich chyba nigdy dotąd nie odnotowano przy okazji Narodowego Święta Niepodległości. Szkoda tylko, że w tym zdaniu niezbędny jest cudzysłów.
  • Rozkaz: nie chwalić się11 sie 2011Inauguracja kampanii wyborczej Partii Przewodniej przeszła niezauważona -  afera wyborcza w Wałbrzychu i raport posła Andrzeja Czumy okazały się znacznie bardziej interesujące dla mediów. Na dodatek okazało się, że w czasie kampanii będzie jednak...
  • Kaczyński i pięćset kobiet20 lip 2011Sensacyjna wiadomość całkiem niedawno obiegła kraj - Jarosław Kaczyński, znany z zatwardziałego starokawalerstwa i ogólnej wstrzemięźliwości jeśli chodzi o kobiety, miał się spotkać nie z jedną, ba nawet nie z dwiema, ale od razu z pięciuset...
  • Kolczyk zamiast sierpa9 lip 2011Grzegorz Napieralski w swoim gabinecie zajęty był ważnymi dla partii sprawami - konkretnie ćwiczył przed lusterkiem swoje słynne uśmiechy. Był w tym mistrzem, ale wiedział, że nie wolno absolutnie zaniedbać niczego. Wybory zbliżały się szybkimi...
  • Uratuje nas koniec świata?25 cze 2011Nie tylko nadchodząca wielkimi kroki prezydencja, ale również kilka innych spraw spowodowało, że premier zaprosił do swojego gabinetu ministra Radka (dla przyjaciół Radosława) Sikorskiego. Donald Tusk zaczął od kwestii, która go niezmiernie...