Wszyscy wygrali! Z wyjątkiem Gamoni i Krasnoludków

Wszyscy wygrali! Z wyjątkiem Gamoni i Krasnoludków

Dodano:   /  Zmieniono: 
To miłe żyć w kraju, w którym wszyscy są zadowoleni. Jak wykazały ostatnie badania, Polacy są w absolutnej światowej czołówce, jeśli chodzi o poczucie szczęścia.
W tej nietypowej klasyfikacji przed nami są jedynie mieszkańcy Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Saudyjczycy. My załapujemy się na „pudło” na trzeciej pozycji. Za nami są Amerykanie, Francuzi, Hiszpanie, Niemcy, Brytyjczycy, Włosi. Oczywiście natychmiast wzbudziło to podejrzenia i dyskusję - sceptycy przypominali, że przecież do niedawna wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Polacy to wyjątkowe marudy. Zresztą, czy kwestionowanie miłych dla nas wyników, nie jest jednak dowodem na nasze wieczne malkontenctwo?

Zapomnijmy jednak na chwilę o malkontentach i przyjmijmy, że owe badania szczęśliwości oddawały stan faktyczny naszego społeczeństwa. Nie sposób sobie wówczas nie zadać pytania: z czego owo poczucie szczęścia się bierze? Niestety, nie jest jasne, czy badania przeprowadzono po zakazie sprzedaży dopalaczy czy wcześniej. W tym drugim wypadku byłoby to jakieś wytłumaczenie… Na poczucie szczęścia Polaków raczej nie wpływa realizacja zapowiadanych przez premiera cudów, bo jeśli coś może się z cudami w dzisiejszej Polsce kojarzyć, to jest to jedynie wprowadzenie wolnego dnia w święto Trzech Króli. To jednak chyba trochę za mało by uszczęśliwić cały naród.

Tak czy inaczej żyjemy w kraju o dużym poczuciu zadowolenia. Przykładem komentarze po ostatnich wyborach. Każda z głównych partii, zwanych pieszczotliwie „bandą czworga”, czuje się wygrana! Czy można i to złożyć na karb nie dość jeszcze skutecznej walki z wyeliminowaniem z naszego życia dopalaczy? Coś może być na rzeczy, bo oto pewien kandydat PO na radnego w jednym z miast na południu kraju, tuż przed wyborami został zatrzymany za posiadanie narkotyków. Ale czy policja, mimo starań, jest w stanie wyłapać wszystkich kandydatów?

Co ciekawe wyeliminowanie owego kandydata sprawiło, niejako przy okazji, że nie dowiemy się, czy absolutna szczerość w czasie kampanii popłaca. Tenże kandydat bowiem, podczas wcześniejszej debaty w telewizji na pytanie o program jego partii adresowany do młodzieży, stwierdził: „ja pier..., ja nie wiem”. Godna podziwu szczerość, na którą oczywiście żaden wyga polityczny nie może sobie pozwolić. A nie może sobie pozwolić dlatego, że liczne przykłady dowodzą, że bycie szczerym jednak się w polityce nie kalkuluje. Oto pewna urocza kandydatka na radną w jednej z dzielnic Warszawy, postawiła zaprezentować się od najlepszej strony, prezentując się na wyborczych billboardach w stroju plażowym. I co? I nic! Wyborcy tej szczerości i otwartości nie docenili, a kandydatka otrzymała raptem ok. 30 głosów i radną nie zostanie. Przegrało też ugrupowanie o szczerej nazwie Gamonie i Krasnoludki. A przecież wcześniej czy później wyborcy i tak przekonają się, że mimo wszystko wybrali mnóstwo gamoni i krasnoludków, tyle, że kryjących się pod innymi nazwami.

Ostatnie wpisy

  • "Niezwykle atrakcyjny" 11 listopada8 lis 2011W Warszawie zapowiadają się "atrakcje", jakich chyba nigdy dotąd nie odnotowano przy okazji Narodowego Święta Niepodległości. Szkoda tylko, że w tym zdaniu niezbędny jest cudzysłów.
  • Rozkaz: nie chwalić się11 sie 2011Inauguracja kampanii wyborczej Partii Przewodniej przeszła niezauważona -  afera wyborcza w Wałbrzychu i raport posła Andrzeja Czumy okazały się znacznie bardziej interesujące dla mediów. Na dodatek okazało się, że w czasie kampanii będzie jednak...
  • Kaczyński i pięćset kobiet20 lip 2011Sensacyjna wiadomość całkiem niedawno obiegła kraj - Jarosław Kaczyński, znany z zatwardziałego starokawalerstwa i ogólnej wstrzemięźliwości jeśli chodzi o kobiety, miał się spotkać nie z jedną, ba nawet nie z dwiema, ale od razu z pięciuset...
  • Kolczyk zamiast sierpa9 lip 2011Grzegorz Napieralski w swoim gabinecie zajęty był ważnymi dla partii sprawami - konkretnie ćwiczył przed lusterkiem swoje słynne uśmiechy. Był w tym mistrzem, ale wiedział, że nie wolno absolutnie zaniedbać niczego. Wybory zbliżały się szybkimi...
  • Uratuje nas koniec świata?25 cze 2011Nie tylko nadchodząca wielkimi kroki prezydencja, ale również kilka innych spraw spowodowało, że premier zaprosił do swojego gabinetu ministra Radka (dla przyjaciół Radosława) Sikorskiego. Donald Tusk zaczął od kwestii, która go niezmiernie...