Na dwa dni przed świętem narodowym, Sejm RP przyjął uchwałę gloryfikującą Narodowe Siły Zbrojne (NSZ). Organizacji, której niektóre oddziały w czasie okupacji zawierały z hitlerowcami „taktyczne porozumienia o charakterze lokalnym”.
Warto przypomnieć, czym tak naprawdę były NSZ. Oto jedna z akcji, którą szczyci się ta formacja:
W maju 1945 r., zaraz po zakończeniu wojny, tzw. Pogotowie Akcji Specjalnych (PAS) lubelskiego okręgu NSZ dysponujące kilkoma względnie silnymi oddziałami partyzanckimi zaplanowało pokazową pacyfikację wsi Wierzchowiny. 6 czerwca zgrupowanie „Szarego” przemaszerowało przez wieś, witane pogodnie, jak powracające z wojny normalne wojsko. Po rozlokowaniu taborów za wsią eneszetowcy wrócili do wsi, zaczęli sprawdzać dokumenty mieszkańców i mordować rodziny ukraińskie. Używano broni palnej, ale także pałek, noży, siekier. Bandyci z NSZ zabili 194 osoby. 149 z ofiar to były kobiety i dzieci! Uratowało się niewielu ukraińskich mieszkańców wsi, kilkunastu zdołało uciec, niektórych ukryli polscy sąsiedzi. Wzięto obfite łupy, ponad setkę koni, sporo odzieży i pościeli. „Szczerbiec” ogłosił triumfalnie: „Walka z żydokomuną i hajdamaczyzną rozpoczęła się (...) Do Wierzchowin nie tylko się przyznajemy, ale zapowiadamy jeszcze niejedno Psie Pole hajdamaczyzny”.
Za upamiętnieniem „bojowników” z NSZ opowiedziały się kluby PiS, PO, SP i PSL. Przeciw był Ruch Palikota i SLD.
Dla tych, co chcą poszerzyć sobie wiedzę o dzielnych „bojownikach” z NSZ bibliografia:
Rafał Wnuk, „Wierzchowiny i Huta”, w: POLSKA 1944/45, Studia i materiały nr 4, Instytut Historii PAN.
Ireneusz Cabaj, „Podziemie obozu narodowego na Lubelszczyźnie (lipiec 1944 – czerwiec 1945)”, w: „Rocznik lubelski”, t. XXV/XXVI 1983/84.
Erwin Rozłubirski, „Zbrodnia NSZ”, „NTP” nr 16–17/1995.
W maju 1945 r., zaraz po zakończeniu wojny, tzw. Pogotowie Akcji Specjalnych (PAS) lubelskiego okręgu NSZ dysponujące kilkoma względnie silnymi oddziałami partyzanckimi zaplanowało pokazową pacyfikację wsi Wierzchowiny. 6 czerwca zgrupowanie „Szarego” przemaszerowało przez wieś, witane pogodnie, jak powracające z wojny normalne wojsko. Po rozlokowaniu taborów za wsią eneszetowcy wrócili do wsi, zaczęli sprawdzać dokumenty mieszkańców i mordować rodziny ukraińskie. Używano broni palnej, ale także pałek, noży, siekier. Bandyci z NSZ zabili 194 osoby. 149 z ofiar to były kobiety i dzieci! Uratowało się niewielu ukraińskich mieszkańców wsi, kilkunastu zdołało uciec, niektórych ukryli polscy sąsiedzi. Wzięto obfite łupy, ponad setkę koni, sporo odzieży i pościeli. „Szczerbiec” ogłosił triumfalnie: „Walka z żydokomuną i hajdamaczyzną rozpoczęła się (...) Do Wierzchowin nie tylko się przyznajemy, ale zapowiadamy jeszcze niejedno Psie Pole hajdamaczyzny”.
Za upamiętnieniem „bojowników” z NSZ opowiedziały się kluby PiS, PO, SP i PSL. Przeciw był Ruch Palikota i SLD.
Dla tych, co chcą poszerzyć sobie wiedzę o dzielnych „bojownikach” z NSZ bibliografia:
Rafał Wnuk, „Wierzchowiny i Huta”, w: POLSKA 1944/45, Studia i materiały nr 4, Instytut Historii PAN.
Ireneusz Cabaj, „Podziemie obozu narodowego na Lubelszczyźnie (lipiec 1944 – czerwiec 1945)”, w: „Rocznik lubelski”, t. XXV/XXVI 1983/84.
Erwin Rozłubirski, „Zbrodnia NSZ”, „NTP” nr 16–17/1995.