To głos w dyskusji. Wypowiadam się jako członek partii, a nie jako jej rzecznik. To głos krytyczny ale i samokrytyczny, bo po bolesnej klęsce Europy Plus Twój Ruch, zasłużonej lekcji pokory, czas na wnioski. Nie chcę wskazywać winnych, ani nikogo rozliczać. Teraz tylko spokój, rozwaga i refleksja. Warto zatem zadać sobie pytanie: Kim jesteśmy, a raczej kim być powinniśmy?
Powiem, jak ja to widzę. Jako ugrupowanie jesteśmy partią postępu i wolności. Nie mieścimy się w anachronicznym podziale na lewicę i prawicę, gdyby jednak trzymać się tej przeszłej już systematyki, jedno jest pewne - nie jesteśmy prawicą.
Postęp to nowoczesne technologie, to najwyższej jakości usługi, to nauka służąca rozwojowi, szkolnictwo na miarę XXI wieku. Ale postęp to również społeczeństwo obywatelskie, kapitał zaufania społecznego i aparat państwa, który służy obywatelom, a nie biurokracji albo partiom politycznym.
Naturalną konsekwencją postępu jest większy dobrobyt społeczeństwa, mniejsze bezrobocie, wyższe zarobki, lepsza opieka zdrowotna i mniejsze obszary biedy.
Wolność to oczywiście mniej państwa w naszym codziennym życiu. Intenet bez cenzury, niezależne media nie idące na pasku władzy, transparentna władza na każdym szczeblu: samorządu, rządu, prezydenta, wymiaru sprawiedliwości etc.
Wolność to też akceptacja różnorodności. Nie "tolerancja", bo to niewłaściwe słowo, tylko właśnie "akceptacja". Każdy inny, wszyscy równi!
Wolność to też konieczna rewizja obowiązującego prawa, likwidacja zbędnych przepisów oraz ich uproszczenie. To sprawiedliwe państwo, które cieszy się zaufaniem społeczeństwa.
Wolność to brak granic w Unii (strefa Schengen), to otwarte rynki pracy i Trybunał w Strasburgu, czyli wszystko to co dała nam europejska wspólnota. Wolnością na pewno nie jest zakaz wędzenia ryb, serów, albo palenia cienkich papierosów.
Wolność to wreszcie koniec wszechwładzy korporacji i sektora finansowego. To na przykład zgoda państwa na demokrację energetyczną, na to by każdy mógł wytwarzać prad, mimo iż jest to nie w smak gigantom energetycznym.
A gdzie antyklerykalizm, marihuana i LGBT? Są! Mieszczą się w powyższym opisie świata, są cząstką postulatu wolności, akceptacji i równości. Partia wściekle walcząca z kościołem, propagująca homoseksualizm i transseksualizm, oraz gloryfikująca narkotyki, jest dla większości społeczeństwa nie do zaakceptowania. To zrozumiałe. Partia, która chce postępu i wolności może być tą na którą czeka 76 proc. wyborców, którzy w ostatnim głosowaniu nie znaleźli swojej reprezentacji i pozostali w domu. Bo postęp i wolność wymagają też rozsądku i umiaru.
Nie oznacza to, że chcę rezygnacji z któregokolwiek z naszych dotychczasowych postulatów. Za nic w świecie! Wolałbym jednak opisywać nasz program odwrotnie niż do tej pory. Od ogółu do szczegółu, tak by na przykład słuszny postulat państwa neutralnego światopoglądowego nie był przesłaniany przez nieodpowiedzialne hasła i wygłupy.
Możemy być partią postępu i wolności. Możemy też tkwić w błędach, które prowadzą nas od porażki do porażki. Jak będzie, okaże się w najbliższych dniach. Ja wierzę w rozum, w postęp i wolność!
Postęp to nowoczesne technologie, to najwyższej jakości usługi, to nauka służąca rozwojowi, szkolnictwo na miarę XXI wieku. Ale postęp to również społeczeństwo obywatelskie, kapitał zaufania społecznego i aparat państwa, który służy obywatelom, a nie biurokracji albo partiom politycznym.
Naturalną konsekwencją postępu jest większy dobrobyt społeczeństwa, mniejsze bezrobocie, wyższe zarobki, lepsza opieka zdrowotna i mniejsze obszary biedy.
Wolność to oczywiście mniej państwa w naszym codziennym życiu. Intenet bez cenzury, niezależne media nie idące na pasku władzy, transparentna władza na każdym szczeblu: samorządu, rządu, prezydenta, wymiaru sprawiedliwości etc.
Wolność to też akceptacja różnorodności. Nie "tolerancja", bo to niewłaściwe słowo, tylko właśnie "akceptacja". Każdy inny, wszyscy równi!
Wolność to też konieczna rewizja obowiązującego prawa, likwidacja zbędnych przepisów oraz ich uproszczenie. To sprawiedliwe państwo, które cieszy się zaufaniem społeczeństwa.
Wolność to brak granic w Unii (strefa Schengen), to otwarte rynki pracy i Trybunał w Strasburgu, czyli wszystko to co dała nam europejska wspólnota. Wolnością na pewno nie jest zakaz wędzenia ryb, serów, albo palenia cienkich papierosów.
Wolność to wreszcie koniec wszechwładzy korporacji i sektora finansowego. To na przykład zgoda państwa na demokrację energetyczną, na to by każdy mógł wytwarzać prad, mimo iż jest to nie w smak gigantom energetycznym.
A gdzie antyklerykalizm, marihuana i LGBT? Są! Mieszczą się w powyższym opisie świata, są cząstką postulatu wolności, akceptacji i równości. Partia wściekle walcząca z kościołem, propagująca homoseksualizm i transseksualizm, oraz gloryfikująca narkotyki, jest dla większości społeczeństwa nie do zaakceptowania. To zrozumiałe. Partia, która chce postępu i wolności może być tą na którą czeka 76 proc. wyborców, którzy w ostatnim głosowaniu nie znaleźli swojej reprezentacji i pozostali w domu. Bo postęp i wolność wymagają też rozsądku i umiaru.
Nie oznacza to, że chcę rezygnacji z któregokolwiek z naszych dotychczasowych postulatów. Za nic w świecie! Wolałbym jednak opisywać nasz program odwrotnie niż do tej pory. Od ogółu do szczegółu, tak by na przykład słuszny postulat państwa neutralnego światopoglądowego nie był przesłaniany przez nieodpowiedzialne hasła i wygłupy.
Możemy być partią postępu i wolności. Możemy też tkwić w błędach, które prowadzą nas od porażki do porażki. Jak będzie, okaże się w najbliższych dniach. Ja wierzę w rozum, w postęp i wolność!