Rok Lutosławskiego w Londynie

Rok Lutosławskiego w Londynie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Reakcja londyńskiej publiczności na koncerty z utworami Lutosławskiego i  Szymanowskiego pokazuje, że polska muzyka ma ogromny potencjał. Co jeszcze można zrobić, by go nie zmarnować?
Tegoroczna edycja słynnego letniego festiwalu BBC Proms odbywa się pod znakiem polskiej muzyki. Publiczność Royal Albert Hall przyjęła "Koncert na wiolonczelę" Lutosławskiego okrzykami entuzjazmu. Wcześniej chyba tylko inauguracja koncertów z cyklu "Woven Words" Esa-Pekki Salonena w Londynie cieszyła się takim powodzeniem.

Instytut Adama Mickiewicza od kilku lat zabiegał o taką oprawę obchodów 100. rocznicy urodzin Lutosławskiego. Machina promocyjna związana z Rokiem Lutosławskiego, została puszczona w ruch trzy lata wcześniej, już podczas wydarzenia "Polska! Year". To wielki sukces tej instytucji. Pokazujmy dalej w świecie to, co mamy najcenniejsze - polską muzykę i kompozytorów. I nie żałujmy jej melomanom w kraju.

Podczas warszawskiego koncertu London Symphony Orchestra pod batutą Salonena. Walka o wejściówki trwała do ostatniego dzwonka. To pokazuje, że Polacy chcą dobrych wykonań trudnego repertuaru współczesnego. Ale gdzie mają ich słuchać? Na palcach jednej ręki można policzyć ważne koncerty w Polsce w Roku Lutosławskiego. Transmisji z londyńskich Proms, czyli koncertów z ambitną muzyką klasyczną, odbywających się w wakacje, co tydzień słucha w radiu blisko 2,5 miliona Brytyjczyków. Owszem, z budżetem ok. 5 milionów funtów i ponadstuletnią historią tych imprez, londyńczycy biją na głowę każdą polską instytucję. Ale to właśnie instytucje są od tego, by kulturę przybliżać ludziom. Tymczasem to, co w Polsce wciąż leży na półce dla wybranych, w Europie jest na wyciągnięcie ręki. Bilet na koncert na Promsach kosztuje 5 funtów. Łatwo sobie wyobrazić, że wejściówka na letnie koncerty z muzyką Lutosławskiego, Pendereckiego, Szymanowskiego w Filharmonii Narodowej w Warszawie kosztuje 10 złotych, prawda? Publiczności na pewno nie zabraknie.

Panie Ministrze - to ostatni dzwonek, żeby zmienić sposób upowszechniania sztuki w narodzie. Bo za chwilę może się okazać, że promujemy za granicą naszą cenną kulturę, której nie zna statystyczny Polak.

PS. Rok Lutosławskiego uświetni występ Krystiana Zimermana, który zagra "Koncert fortepianowy" - 22 września w Filharmonii Narodowej w Warszawie.