Występują: Premier – człowiek z autobusu. Europejczyk. Elegancki. Uśmiechnięty. Przystojny. Wysportowany. Wymienialibyśmy zalety dalej, ale zajęłoby to bardzo dużo miejsca. Premier jaki jest każdy widzi. (Wersja opisu dla opozycji: Premier – człowiek z podwórka. Uległy. Płochliwy. Zdradliwy. Typ o wilczych oczach. Leniwy. Antypatyczny. Wymienialibyśmy wady dalej, ale zajęłoby to bardzo dużo miejsca. Premier jaki jest każdy widzi). Antypremier – człowiek z lamusa. Zaściankowy. Niechlujny. Skrzywiony. Mściwy. Sport widział tylko na ilustracjach w Encyklopedii Britannice (musiał oglądać obrazki, bo nie zna języków). Wymienialibyśmy wady dalej ale zajęłoby to bardzo dużo miejsca. Antypremier jaki jest każdy widzi. (Wersja opisu dla opozycji: Antypremier – człowiek z willi. Patriota. Bohater. Mąż stanu. Wódz. Polityk tysiąclecia. Wymienialibyśmy zalety dalej, ale zajęłoby to bardzo dużo miejsca. Antypremier jaki jest każdy widzi). Wiatr historii – bez niego żadna historia nie ma puenty.
Miejsce akcji: szczęśliwy i beztroski kraj w sercu nieszczęśliwej i zmartwionej Europy.
Premier i Antypremier: (wychodzą na ring i odwracają się do siebie plecami. Każdy koncentruje się na widowni po swojej stronie ringu, ignorując pozostałych uczestników przedstawienia. Nigdy nie patrzą na siebie i nigdy nie odzywają się do siebie słowem).
Premier: (podnosi w górę kciuk) Polska! (powszechny entuzjazm po jego stronie ringu)
Antypremier: (kładzie rękę na sercu) Polska… (widownia po jego stronie ringu wstaje i odśpiewuje hymn).
Premier: (wyciąga flagę Unii Europejskiej i zaczyna nią wymachiwać) Polska! (widzowie po jego stronie ringu zaczynają tańczyć w rytm „Ody do radości”).
Antypremier: (rzuca na ziemię flagę Niemiec i zaczyna po niej skakać) Polska, Polska, Polska! (widzowie po jego stronie ringu wciąż stoją. Śpiewają „Rotę”).
Premier: (wskazuje palcem stronę ringu zdominowaną przez Antypremiera) Ich Polska? (pytając kręci przecząco głową. Widzowie po jego stronie ringu buczą).
Antypremier: (staje na baczność) Nasza Polska! (widzowie zaczynają płakać. Śpiewają „Warszawiankę”).
Antypremier i Premier: (jednocześnie) Dla Polski! (entuzjazm, buczenie, gwizdy, szloch, krzyk, zgrzytanie zębów, omdlenia).
Wiatr historii: (szumi) Grecja (zrywa kurtynę, która spada wszystkim na głowy. Przez chwilę główni bohaterowie i widzowie starają się wydostać spod materiału, po czym – gdy próby te spalają na panewce – kładą się na ziemi i czekają na lepsze czasy).
Kurtyna: (też czeka)
Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.
Premier i Antypremier: (wychodzą na ring i odwracają się do siebie plecami. Każdy koncentruje się na widowni po swojej stronie ringu, ignorując pozostałych uczestników przedstawienia. Nigdy nie patrzą na siebie i nigdy nie odzywają się do siebie słowem).
Premier: (podnosi w górę kciuk) Polska! (powszechny entuzjazm po jego stronie ringu)
Antypremier: (kładzie rękę na sercu) Polska… (widownia po jego stronie ringu wstaje i odśpiewuje hymn).
Premier: (wyciąga flagę Unii Europejskiej i zaczyna nią wymachiwać) Polska! (widzowie po jego stronie ringu zaczynają tańczyć w rytm „Ody do radości”).
Antypremier: (rzuca na ziemię flagę Niemiec i zaczyna po niej skakać) Polska, Polska, Polska! (widzowie po jego stronie ringu wciąż stoją. Śpiewają „Rotę”).
Premier: (wskazuje palcem stronę ringu zdominowaną przez Antypremiera) Ich Polska? (pytając kręci przecząco głową. Widzowie po jego stronie ringu buczą).
Antypremier: (staje na baczność) Nasza Polska! (widzowie zaczynają płakać. Śpiewają „Warszawiankę”).
Antypremier i Premier: (jednocześnie) Dla Polski! (entuzjazm, buczenie, gwizdy, szloch, krzyk, zgrzytanie zębów, omdlenia).
Wiatr historii: (szumi) Grecja (zrywa kurtynę, która spada wszystkim na głowy. Przez chwilę główni bohaterowie i widzowie starają się wydostać spod materiału, po czym – gdy próby te spalają na panewce – kładą się na ziemi i czekają na lepsze czasy).
Kurtyna: (też czeka)
Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.