Jest taki premier…

Jest taki premier…

Dodano:   /  Zmieniono: 
Występują: Premier Grecji – człowiek głęboko nieszczęśliwy, ponieważ jest jedynym obywatelem swojego kraju, który nie może zastrajkować; Doradca premiera Grecji – człowiek szlachetny, ponieważ mógłby strajkować, a stara się pomóc.
Miejsce akcji: Ateny. Gabinet premiera – czyli pokój z widokiem na katastrofę.

Premier Grecji: (siedzi przy biurku i ociera pot z czoła wyemitowaną przez grecki rząd obligacją. Obligacje walają się po całym gabinecie – widać, że są używane jako podstawki pod kawę, chusteczki do nosa, materiał do produkcji samolotów z papieru, a także w innych celach, o których hadko pisać) Mam tego dosyć. Nikt mnie nie lubi. Chcę oszczędzać – moi rodacy chcą mnie wywieźć na taczkach. Nie chcę oszczędzać – na taczkach chce mnie wywieźć ta wstrętna Angela. Chcę zapytać o zdanie mój naród – to na taczkach chce mnie wywieźć cały świat. To ja chrzanię taką piękną katastrofę! A mogłem zawodowo tańczyć zorbę… (płacze).

Doradca premiera Grecji: (wpada do gabinetu) Panie premierze, panie premierze!

Premier Grecji: (patrzy na niego przerażony) Kto tym razem zastrajkował?

Doradca premiera Grecji: Nie, nie, nie… Tym razem to nie to. Znalazłem rozwiązanie wszystkich naszych problemów.

Premier Grecji: (wciąż przerażony) A mogę wcześniej pożegnać się z rodziną?

Doradca premiera Grecji: Niech pan tu nie odstawia greckiej tragedii i słucha uważnie. Jest taki kraj, w którym premiera kochają wszyscy…

Premier Grecji: (z niedowierzaniem) Wszyscy?

Doradca premiera Grecji: Wszyscy! I Angela, i obywatele. I UE, i media. Emeryci i studenci. Milionerzy i bezrobotni. Biznesmeni i proletariat. Literalnie wszyscy.

Premier Grecji: A co on takiego robi?

Doradca premiera Grecji: Ha – i to jest właśnie najlepsze. Generalnie nie musi nic robić. Kiedy Europa trzęsie się ze strachu, a pan tu siedzi i płacze, on też siedzi - i milczy. I tak od miesiąca. A wszyscy kochają go coraz bardziej. Mało tego: obiecał zbudować drogi, które nie powstały; obiecał wprowadzić euro, którego nie wprowadził; obiecał zmienić konstytucję – której nawet nie ruszył; obiecał kilka rewolucji ustawodawczych – i za każdym razem o nich zapominał…

Premier Grecji: I nic?

Doradca premiera Grecji: I nic. Ale to jeszcze nie wszystko – jego rząd zabrał ludziom pieniądze, które odkładali na emerytury; zbudował Stadion Narodowy płacąc za niego dwa razy więce, niż pierwotnie planowano; zaliczył głośną aferę z udziałem wicepremiera. I nie stracił nawet procenta poparcia!

Premier Grecji: Niesamowite… No dobrze, ale w czym tkwi tajemnica jego sukcesu…

Doradca premiera Grecji: No tego właśnie jeszcze dobrze nie rozumiem. To znaczy mam tu napisane (pokazuje na raport, który ściska w ręku) o co chodzi, ale nie wiem jak to przetłumaczyć na grecki. Po polsku to się nazywa „PiS”…

Kurtyna: (na tej scenie nie występuje z powodu cięć budżetowych)

Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.

Ostatnie wpisy

  • Wiadro, parówka, Smoleńsk22 paź 2013Prof. Jacek Rońda wyrzuca do kosza telefony komórkowe, bo głos jego kolegi w czasie rozmowy brzmiał tak, jakby dobiegał z wiadra. Poza tym zdarza mu się powoływać na nieistniejące dokumenty przy dowodzeniu hipotez dotyczących przebiegu katastrofy...
  • Czy Polaków stać na demokrację?14 paź 2013Wprawdzie PKW wciąż jeszcze prowadzi heroiczną walkę z głosami oddanymi przez warszawiaków, ale - nie czekając na oficjalne wyniki referendum, które być może poznamy dopiero w listopadzie – można już dziś jednoznacznie stwierdzić: referendum...
  • Czy Polska demokracja potrzebuje posłów?27 lip 2013Jarosław Gowin, John Godson i Jacek Żalek w sprawie nowelizacji ustawy o finansach publicznych zagłosowali inaczej niż chciała partia i rząd. Zdrada? Nielojalność? A może po prostu demokracja?
  • Rostowski mówi: inni chorują – zachorujmy i my24 lip 2013Jacek Rostowski wyliczający w Sejmie bogate kraje Zachodu, w których dług stanowi wyższy odsetek PKB niż w Polsce (w USA – ponad 100 proc. PKB!) zachowuje się jak bosman na Titanicu uspokajający pasażerów III klasy słowami: - Owszem,...
  • Jak Barcelona nie doceniła zwycięstwa Polaków pod Grunwaldem23 lip 2013„Panie Michale larum grają! Ojczyzna w potrzebie!” – chciałoby się po sienkiewiczowsku zawołać po despekcie jaki spotkał Lechię Gdańsk, a za jej pośrednictwem wszystkich Polaków, ze strony FC Barcelony.