Kubot kontra Janowicz - czyli... u cioci na imieninach

Kubot kontra Janowicz - czyli... u cioci na imieninach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziwnie ogląda mi się mecz Janowicza z Kubotem. Nie, nie będę się mądrzył na temat drop-shotów, taktyki i tego dlaczego Kubot lubi grać na trawie. Mamy w ostatnich dniach w kraju kilka milionów ekspertów od tenisa, nie mam ochoty być kolejnym.
Dziwnie ogląda mi się ten mecz, bo kiedy komentatorzy cały czas mówią o "Jurku" i "Łukaszu" czuję się trochę jak u cioci na imieninach. Żeby nie było wątpliwości: jestem zachwycony tym, że dwóch Polaków gra w ćwierćfinale najstarszego turnieju tenisowego świata. Ale sport w którym nie ma przeciwnika, wroga, traci dla mnie większość ze swojego wdzięku. A w tym wypadku wroga nie ma.

Ideologiczni przeciwnicy sportu będą udowadniać, że to jakiś rodzaj wrodzonego autorytaryzmu, potrzeby konfliktu albo - serio, widziałem gdzieś takie wypowiedzi - faszyzmu. Bo przecież kibicowanie swoim i stawianie się w opozycji wobec przeciwnika, robienie z niego wroga, to zamaskowany przejaw ksenofobii. W takim razie jestem ksenofobem. Oglądam mecz bez emocji, chociaż przecież Polacy grają w ćwierćfinale Wimbledonu!

Narzeczona, która właśnie wróciła do domu i zastała mnie przed telewizorem zapytała za kim jestem. I co mam odpowiedzieć? Wszystko mi jedno, obydwu kibicuje tak samo, chociaż przecież różni ich wszystko - od talentu, przez wiek, po wzrost i technikę grania.

Szkoda, że, jak głosi hit ostatnich godzin na Facebooku, Wojciech Fibak poznał Kubota z Janowiczem. Jeśli już musiał to robić, mógł wstrzymać się do finału.

Ostatnie wpisy

  • Stadion Absurdów26 mar 2014Czasami sobie myślę, że Feng Shui jednak istnieje. Za wikipedią: "Feng shui -starożytna praktyka planowania w celu osiągnięcia zgodności ze środowiskiem naturalnym. Tradycyjne fengshui w starożytnych Chinach obejmowało ogólny rozkład miast, wsi,...
  • Przedwalentykowo11 lut 2014Zima znowu zrobiła się łagodna, ludność Warszawy coraz odważniej zajmuje więc ławki w stołecznych parkach. Dzisiaj na przykład usiadłem na chwilę żeby dać odpocząć nogom, a kilka metrów dalej zawzięcie dyskutowała ze sobą jakaś młoda para.
  • Po co nam te Igrzyska?4 lut 2014Już tylko 3 dni. Jeszcze tylko dzisiaj, jutro, czwartek. Tylko tyle zostało do rozpoczęcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Napięcie rośnie, emocje sięgają zenitu, cały świat nerwowo przebiera nogami. Czujecie Państwo? Nie? To zupełnie tak jak ja.
  • Od przybytku głowa... boli. Kibica7 lis 2013Niełatwe jest życie współczesnego kibica. Weźmy tylko ten tydzień. We wtorek starcie gigantów: Juventus podejmował Real Madryt. Ledwie dzień później walczą ze sobą kolejne dwie wielkie marki: Barca gra z Milanem. Człowiek musi się rozdwoić, bo...
  • Gdyby Hitchcock żył, polska piłka byłaby jego koszmarem28 paź 2013Gdyby Alfred Hitchcock jeszcze żył, polska piłka byłaby jego koszmarem. No dobra, jest też koszmarem dla wielu żyjących Polaków, ale nie o jej poziomie tym razem, tylko o przewidywalności. Żadnych nagłych zwrotów akcji, żadnego dramatycznego...