W sobotę na polach Grunwaldu współcześni rycerze przypomnieli, na czym polegała sztuka wyzwalania mózgów z głów za pomocą mieczy, a w Warszawie odbył się Marsz Grunwaldzki przeciwko paradzie mniejszości seksualnych EuroPride 2010. Daje to powód do rozważań, kto dziś jakie role historycznie przypisuje sobie i innym.
Skoro wszechpolscy a też radiomaryjni uczestnicy Marszu Grunwaldzkiego próbowali rozbić w proch i pył gejowsko-lesbijską zawieruchę, to logicznym jest, że w ich oczach mniejszości seksualne przejęły dziś rolę panów w białych płaszczach z czarnymi krzyżami. To one, te mniejszości, są nadciągającymi z Zachodu wrogimi zastępami, podstępnie nastającymi na moralność niewinnej polskiej dziatwy. Kto w takim razie dla uczestników Marszu Grunwaldzkiego utożsamia Wielkiego Mistrza Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie? Obstawiam Roberta Biedronia, działacza na rzecz praw mniejszości seksualnych.
Ale pytajmy dalej - kto dla maszerujących w grunwaldzkim pochodzie może być współczesnym Władysławem Jagiełłą, pogromcą Ulricha von Jungingen vel Roberta Biedronia? Ani chybi, dyrektor Radia Maryja, ojciec Tadeusz Rydzyk. Co prawda przysiągłbym, że ojcu dyrektorowi od korony bardziej pasowałby hełm z pawimi piórami, w którym wyglądałby on przepięknie, jednak logika jest nieubłagana.
A propos katolickiego głosu w twoim domu. Wpadł mi w ręce list do TV Trwam, napisany przez pana Jarosława Hyka. Autor listu został w 1982 roku, podczas solidarnościowej manifestacji, przejechany przez ciężarówkę ZOMO, co nakręcił na filmie Wojciech Wójcik. Otóż pana Hyka bardzo denerwuje fakt, że TV Trwam wykorzystała fragment filmu dokumentalnego, na którym to fragmencie widać, jak ciężarówka go przejeżdża. Uważa, że w ten sposób rydzykowa telewizja podpina się pod solidarnościową tradycję. Z treści listu wynika, że TV Trwam nie poprosiła o zgodę na emisję fragmentu filmu ani jego, ani autora filmu, ani fundacji, która jest właścicielem dokumentu.
Rozumiem, że pan Hyk nie ma ochoty, aby TV Trwam podpierała swoją oglądalność przypominając, jak go ciężarówka ZOMO rozjeżdża. Mam jednak wrażenie, że ojciec dyrektor takimi bzdetami jak listy protestacyjne się równie przejmuje, jak Krzyżacy przejmowali się papierowymi protestami polskich władców. Bo, moi drodzy, trzeba walczyć... Tak... O moralność... Alleluja i do przodu.
Swój Grunwald mają też obrońcy krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Z medialnych przekazów wynika, że są to starsze panie i krzykliwi panowie, zajęci gorliwym węszeniem, kto jaki ma nos długi i jak mocno zakrzywiony. Z okazji zapowiedzi przeniesienia krzyża w inne miejsce, Jarosław Kaczyński nawet stwierdził, jeżeli do tego dojdzie, to prezydent – elekt Bronisław Komorowski stanie tam, gdzie stoją panowie Napieralski i Zapatero, zwolennicy laicyzacji i obyczajowego liberalizmu. Kaczyński mógł dodać, że Komorowski stanie też tam, gdzie niegdyś stał Edward Gierek, którego w czasie kampanii wyborczej chwalił za komunistyczny patriotyzm.
W sporze, czy krzyż pozostawić czy przenieść, opowiadam się po stronie tych, którzy chcą go pozostawić. Pod warunkiem, że nadal będą oni przy nim warować. Staną się niewątpliwie atrakcją turystyczną, dzięki nim cudzoziemcy przekonają się o polskiej, tradycyjnej tolerancji i pogłębionym katolicyzmie. Niech zdeprawowani zachodni turyści zobaczą, że są jeszcze prawdziwi Polacy, którzy walczą z gejami i lesbijkami, z in vitro, liberalizmem, rozwodami, antykoncepcją, dyskotekami, Żydami i Krzyżakami. Mieczów ci u nas dostatek, a i głów w blachy zakutych nie zabraknie.
Ale pytajmy dalej - kto dla maszerujących w grunwaldzkim pochodzie może być współczesnym Władysławem Jagiełłą, pogromcą Ulricha von Jungingen vel Roberta Biedronia? Ani chybi, dyrektor Radia Maryja, ojciec Tadeusz Rydzyk. Co prawda przysiągłbym, że ojcu dyrektorowi od korony bardziej pasowałby hełm z pawimi piórami, w którym wyglądałby on przepięknie, jednak logika jest nieubłagana.
A propos katolickiego głosu w twoim domu. Wpadł mi w ręce list do TV Trwam, napisany przez pana Jarosława Hyka. Autor listu został w 1982 roku, podczas solidarnościowej manifestacji, przejechany przez ciężarówkę ZOMO, co nakręcił na filmie Wojciech Wójcik. Otóż pana Hyka bardzo denerwuje fakt, że TV Trwam wykorzystała fragment filmu dokumentalnego, na którym to fragmencie widać, jak ciężarówka go przejeżdża. Uważa, że w ten sposób rydzykowa telewizja podpina się pod solidarnościową tradycję. Z treści listu wynika, że TV Trwam nie poprosiła o zgodę na emisję fragmentu filmu ani jego, ani autora filmu, ani fundacji, która jest właścicielem dokumentu.
Rozumiem, że pan Hyk nie ma ochoty, aby TV Trwam podpierała swoją oglądalność przypominając, jak go ciężarówka ZOMO rozjeżdża. Mam jednak wrażenie, że ojciec dyrektor takimi bzdetami jak listy protestacyjne się równie przejmuje, jak Krzyżacy przejmowali się papierowymi protestami polskich władców. Bo, moi drodzy, trzeba walczyć... Tak... O moralność... Alleluja i do przodu.
Swój Grunwald mają też obrońcy krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Z medialnych przekazów wynika, że są to starsze panie i krzykliwi panowie, zajęci gorliwym węszeniem, kto jaki ma nos długi i jak mocno zakrzywiony. Z okazji zapowiedzi przeniesienia krzyża w inne miejsce, Jarosław Kaczyński nawet stwierdził, jeżeli do tego dojdzie, to prezydent – elekt Bronisław Komorowski stanie tam, gdzie stoją panowie Napieralski i Zapatero, zwolennicy laicyzacji i obyczajowego liberalizmu. Kaczyński mógł dodać, że Komorowski stanie też tam, gdzie niegdyś stał Edward Gierek, którego w czasie kampanii wyborczej chwalił za komunistyczny patriotyzm.
W sporze, czy krzyż pozostawić czy przenieść, opowiadam się po stronie tych, którzy chcą go pozostawić. Pod warunkiem, że nadal będą oni przy nim warować. Staną się niewątpliwie atrakcją turystyczną, dzięki nim cudzoziemcy przekonają się o polskiej, tradycyjnej tolerancji i pogłębionym katolicyzmie. Niech zdeprawowani zachodni turyści zobaczą, że są jeszcze prawdziwi Polacy, którzy walczą z gejami i lesbijkami, z in vitro, liberalizmem, rozwodami, antykoncepcją, dyskotekami, Żydami i Krzyżakami. Mieczów ci u nas dostatek, a i głów w blachy zakutych nie zabraknie.