Nazwę zespołu Pussy Riot tłumaczy się jako – Excusez-moi, Madame, Monsieur - Bunt Cip. W tym kontekście skazanie 3 aktywistek z zespołu Pussy Riot na 2 lata pobytu w łagrach ośmiesza prezydenta Putina. Już teraz na świecie jest bardziej wymieniany jako pogromca buntu - Pussy Riot, niż syberyjskich tygrysów. Przy okazji wyroku ośmiesza się też część polskiej prawicy, określana mianem Kościoła smoleńskiego
Prawica ta nie lubi putinowskiej Rosji. Toteż pojednawczy przyjazd do Polski prawosławnego patriarchy Cyryla I przyjęła kwaśno. Jan Pospieszalski określił Cyryla I jako osobę „niewiarygodną”. Tu i tam przypominano podejrzenia o agenturalnej współpracy Cyryla I, jego ścisły sojusz z Putinem i inne sprawki. Z kimś takim mamy się jednać? Nigdy!
Zadowolenie z wyroku rosyjskiego sądu
Prawica nie lubi też wojujących feministek i ateistek. Występ aktywistek Pussy Riot w cerkwi oburzył prawicowców i wywołał u nich obawę, że także w Polsce jakieś artystki zechcą pójść śladem rosyjskich. Bo w świątyniach manifestować wolno tylko politykom. Manifestować, rzecz jasna, niekłamane uczucia religijne. Toteż wyrok skazujący 3 dziewczyny z Pussy Riot prawicowe środowiska przyjęły z zadowoleniem. Ale też ze sporym zmieszaniem.
Bo trudno darzyć wrogością putinowską Rosję, Putina, Cyryla I, a zarazem chwalić wyrok rosyjskiego wymiaru pseudosprawiedliwości. Toteż w prawicowych mediach pojawiły się teksty typu: „Nie lubimy Putina, jednak dobrze, że bluźnierstwo zostało ukarane. Chociaż może kara jest zbyt surowa. Byłoby fajnie, gdyby wyrok był łagodniejszy”.
Karać surowo, karać mniej surowo
Typowym przykładem takiego lawirowania jest tekst Tomasza Terlikowskiego, redaktora naczelnego Frondy. „Nie ulega wątpliwości, że kobiety z Pussy Riot dopuściły się bluźnierstwa, obrazy uczuć religijnych, i znieważenia jednego z najświętszych miejsc prawosławia. I za to należała się im kara” – stwierdził. Po czym dodał: „Sporny może być tylko wymiar kary”. Zarazem – pisze Terlikowski - „powinna być ona na tyle surowa, żeby innym bluźniercom odechciało się atakować chrześcijan”. Czyli karać surowo, ale mniej surowo. Ostro dopieprzyć, ale z chrześcijańskim miłosierdziem.
Pochwała kary to pochwała putinowskiej Rosji
Niestety, to całe abstrakcyjne gdybanie, jakby to było ładnie, gdyby wyrok był łagodniejszy, jest jałowe. Nie da się oddzielić winy od kary a kary od wyroku. Pochwalając karę, pochwala się też jej wymiar – 2 lata łagrów. Pochwala się tym samym rosyjski wymiar sprawiedliwości, za którym stoi oligarchiczny system władzy, będący parodią demokracji. Pochwala się Putina i Cyryla I. Aż żal patrzeć, jak się prawicowe środowiska zamotały w ideologicznej pułapce.
Od Putina wielkości do śmieszności tylko jeden krok
Bardziej jednak można żałować 3 dziewczyn, które trafią do postsowieckich łagrów. Paradoksalnie, można też pożałować samego Putina. Tyle lat starań, wojen, układów, walki o władzę. I zamiast zapisać się w historii jako silny polityk, może na jej kartach pozostać tym, który stłumił bunt - Pussy Riot.
Zadowolenie z wyroku rosyjskiego sądu
Prawica nie lubi też wojujących feministek i ateistek. Występ aktywistek Pussy Riot w cerkwi oburzył prawicowców i wywołał u nich obawę, że także w Polsce jakieś artystki zechcą pójść śladem rosyjskich. Bo w świątyniach manifestować wolno tylko politykom. Manifestować, rzecz jasna, niekłamane uczucia religijne. Toteż wyrok skazujący 3 dziewczyny z Pussy Riot prawicowe środowiska przyjęły z zadowoleniem. Ale też ze sporym zmieszaniem.
Bo trudno darzyć wrogością putinowską Rosję, Putina, Cyryla I, a zarazem chwalić wyrok rosyjskiego wymiaru pseudosprawiedliwości. Toteż w prawicowych mediach pojawiły się teksty typu: „Nie lubimy Putina, jednak dobrze, że bluźnierstwo zostało ukarane. Chociaż może kara jest zbyt surowa. Byłoby fajnie, gdyby wyrok był łagodniejszy”.
Karać surowo, karać mniej surowo
Typowym przykładem takiego lawirowania jest tekst Tomasza Terlikowskiego, redaktora naczelnego Frondy. „Nie ulega wątpliwości, że kobiety z Pussy Riot dopuściły się bluźnierstwa, obrazy uczuć religijnych, i znieważenia jednego z najświętszych miejsc prawosławia. I za to należała się im kara” – stwierdził. Po czym dodał: „Sporny może być tylko wymiar kary”. Zarazem – pisze Terlikowski - „powinna być ona na tyle surowa, żeby innym bluźniercom odechciało się atakować chrześcijan”. Czyli karać surowo, ale mniej surowo. Ostro dopieprzyć, ale z chrześcijańskim miłosierdziem.
Pochwała kary to pochwała putinowskiej Rosji
Niestety, to całe abstrakcyjne gdybanie, jakby to było ładnie, gdyby wyrok był łagodniejszy, jest jałowe. Nie da się oddzielić winy od kary a kary od wyroku. Pochwalając karę, pochwala się też jej wymiar – 2 lata łagrów. Pochwala się tym samym rosyjski wymiar sprawiedliwości, za którym stoi oligarchiczny system władzy, będący parodią demokracji. Pochwala się Putina i Cyryla I. Aż żal patrzeć, jak się prawicowe środowiska zamotały w ideologicznej pułapce.
Od Putina wielkości do śmieszności tylko jeden krok
Bardziej jednak można żałować 3 dziewczyn, które trafią do postsowieckich łagrów. Paradoksalnie, można też pożałować samego Putina. Tyle lat starań, wojen, układów, walki o władzę. I zamiast zapisać się w historii jako silny polityk, może na jej kartach pozostać tym, który stłumił bunt - Pussy Riot.