Palikot robi prezent Tuskowi. Chce odwołać ministra Gowina za to, że głosował przeciw rządowi.
Efekt odwrotny do zamierzonego. Gowina umacnia, bo PO musi go bronić. Za Gowinem murem PiS z Kaczyńskim na czele. Bo chwalili go przecież za niepokorną postawę wobec własnego rządu i partii. (PSL jak zawsze i tak musi głosować, jak chce Tusk).
Dochodzi do debaty. PiS udowadnia, że Gowin jednak jest zły, bo firmuje reżim Tuska i gdyby przyzwoity był, toby się sam podał do dymisji. Platforma uzasadnia, że w sumie minister więcej ma minusów dodatnich niż plusów ujemnych. Palikot atakuje PO za hipokryzję i cytuje Tuska, jak ganił Gowina. Gowin otrzymuje wotum zaufania i dalej w spokoju kombinuje przy rdzawym nożu.
Jednak to nie wszystko. Uwaga, to szczególnie skomplikowany fragment tekstu. Palikot chce odebrać Wandzie Nowickiej stanowisko wicemarszałka Sejmu. Uzgadnia z nią, że jeśli nie uda się jej odwołać, to Nowicka się sama zrzeknie, a kandydatką będzie Grodzka (do odwołania Nowickiej potrzebne są głosy PO, opozycyjna partia SLD stoi za Nowicką). Grodzka deklaruje, że wolałaby Nowicką i będzie głosować przeciw jej odwołaniu, ale jak Nowicka padnie, to ona się podejmie.
Uff... Załóżmy, że Grodzka się podejmuje. Co oznacza, że PO głosowała razem z Palikotem przeciw Nowickiej, za Grodzką, choć Palikot chce im odwoływać Gowina (który ma przechlapane u Tuska).
Mógłbym tak ciągnąć dalej, ale czy ma to większy sens? Oczywiście czy większy sens ma nasza polityka, a nie moje pisanie. Ja nie mam problemu z odpowiedzią.
Słownik trudniejszych terminów:
Tusk - premier i lider PO, partii rządzącej
Palikot - szef lewicowej (z deklaracji) opozycji
Grodzka - posłanka Ruchu Palikota, nie należy do PO
Gowin - minister Tuska, nie należy do PiS (jeszcze)
Nowicka - wicemarszałek sejmu z Ruchu Palikota, nie należy do SLD
Dochodzi do debaty. PiS udowadnia, że Gowin jednak jest zły, bo firmuje reżim Tuska i gdyby przyzwoity był, toby się sam podał do dymisji. Platforma uzasadnia, że w sumie minister więcej ma minusów dodatnich niż plusów ujemnych. Palikot atakuje PO za hipokryzję i cytuje Tuska, jak ganił Gowina. Gowin otrzymuje wotum zaufania i dalej w spokoju kombinuje przy rdzawym nożu.
Jednak to nie wszystko. Uwaga, to szczególnie skomplikowany fragment tekstu. Palikot chce odebrać Wandzie Nowickiej stanowisko wicemarszałka Sejmu. Uzgadnia z nią, że jeśli nie uda się jej odwołać, to Nowicka się sama zrzeknie, a kandydatką będzie Grodzka (do odwołania Nowickiej potrzebne są głosy PO, opozycyjna partia SLD stoi za Nowicką). Grodzka deklaruje, że wolałaby Nowicką i będzie głosować przeciw jej odwołaniu, ale jak Nowicka padnie, to ona się podejmie.
Uff... Załóżmy, że Grodzka się podejmuje. Co oznacza, że PO głosowała razem z Palikotem przeciw Nowickiej, za Grodzką, choć Palikot chce im odwoływać Gowina (który ma przechlapane u Tuska).
Mógłbym tak ciągnąć dalej, ale czy ma to większy sens? Oczywiście czy większy sens ma nasza polityka, a nie moje pisanie. Ja nie mam problemu z odpowiedzią.
Słownik trudniejszych terminów:
Tusk - premier i lider PO, partii rządzącej
Palikot - szef lewicowej (z deklaracji) opozycji
Grodzka - posłanka Ruchu Palikota, nie należy do PO
Gowin - minister Tuska, nie należy do PiS (jeszcze)
Nowicka - wicemarszałek sejmu z Ruchu Palikota, nie należy do SLD