Jak zamieść pod dywan próbę wręczenia łapówki wysokiemu urzędnikowi państwowemu? To proste, jak się okazuje. Wystarczy oświadczyć, że to nie była oferta korupcyjna, ale próba udzielenia pomocy finansowej na szczytny cel. Czyli nieporozumienie.
Absurd? Nie, fakty. Radio RMF podało, że próba wręczenia koperty wiceministrowi finansów na ubiegłorocznym Forum Ekonomicznym w Krynicy miała być dobrowolnym datkiem na leczenie jego członka rodziny. Wiceministrem, który nie przyjął koperty z 6 tys. złotych był ówczesny wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz, z potężnymi kompetencjami. Był inspektorem informacji finansowej, nadzorował kontrole skarbowe, był odpowiedzialny za zwalczanie oszust wymierzonych w skarb państwa. Dziś jest wiceprezesem strategicznej spółki PGNiG-e. Osoba wręczającą kopertę był prezes zakładów chemicznych Alwernia.
Parfinowicz zawiadomił CBA i ABW o próbie korupcji. Według RMF sprawa zostanie prawdopodobnie umorzona. Nie było próby korupcji – bo prezes chciał pomóc, tylko źle został zrozumiany. Źle prezesa zrozumiał sam wiceminister, no bo zawiadomił CBA i ABW. No po prostu komedia omyłek.
A może była to prowokacja wymierzona w ministra? Też nie, no bo śledczy sprawdzili bilingi prezesa i nic nadzwyczajnego z nich nie wynikało. To oczywiste przecież, że gdyby prezes szykował prowokacje, na pewno prowadziłby przez swój telefon szerokie konsultacje w tej sprawie ze zleceniodawcą. Ciekawe co na to powie sam Parafianowicz, który - według RMF - ma zostać niebawem przesłuchany. Pierwszy raz? A może zmieni zdanie co do oceny wydarzenia w Krynicy z 4 września ubiegłego roku. Byłaby to niezła kompromitacja.
Jest też inne alternatywne wytłumaczenie dla umorzenia tej sprawy. Może po prostu wszyscy poszli po rozum do głowy? Tylko co na to służby? W każdym razie dla potencjalnych łapówkarzy wydarzy się fajny precedens.
Parfinowicz zawiadomił CBA i ABW o próbie korupcji. Według RMF sprawa zostanie prawdopodobnie umorzona. Nie było próby korupcji – bo prezes chciał pomóc, tylko źle został zrozumiany. Źle prezesa zrozumiał sam wiceminister, no bo zawiadomił CBA i ABW. No po prostu komedia omyłek.
A może była to prowokacja wymierzona w ministra? Też nie, no bo śledczy sprawdzili bilingi prezesa i nic nadzwyczajnego z nich nie wynikało. To oczywiste przecież, że gdyby prezes szykował prowokacje, na pewno prowadziłby przez swój telefon szerokie konsultacje w tej sprawie ze zleceniodawcą. Ciekawe co na to powie sam Parafianowicz, który - według RMF - ma zostać niebawem przesłuchany. Pierwszy raz? A może zmieni zdanie co do oceny wydarzenia w Krynicy z 4 września ubiegłego roku. Byłaby to niezła kompromitacja.
Jest też inne alternatywne wytłumaczenie dla umorzenia tej sprawy. Może po prostu wszyscy poszli po rozum do głowy? Tylko co na to służby? W każdym razie dla potencjalnych łapówkarzy wydarzy się fajny precedens.