Pora na kredyty frankowe

Pora na kredyty frankowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Decyzja UOKIK o ukaraniu czterech instytucji finansowych za sprzedaż tzw. polisolokat to krok w kierunku innego problemu: kredytów mieszkaniowych denominowanych we frankach szwajcarskich. Dlaczego? Ponieważ w przypadku polisolokat i kredytów frankowych jest duże podobieństwo.
Kary dla Aegon TU na Życie, Idea Banku, Open Finance, Raiffeisen Bank Polska (w sumie to 50 mln zł) wynikają z braku uczciwości kupieckiej – tak stwierdził UOKiK. W skargach do tego urzędu- a było ich ponad 600 – klienci ukaranych instytucji najczęściej skarżyli się na jedno: zostali wprowadzeni w błąd w trakcie podejmowania decyzji o lokowaniu pieniędzy. Polisolokaty były prezentowane jako oferta bezpieczna. Klienci nie byli informowani o ryzyku. Brakowało też informacji o wysokich kosztach rezygnacji z umowy. W przypadku polisolokat wiązało się to często z utratą wszystkich zainwestowanych środków finansowych. To wystarczyło do nałożenia drakońskich kar.

Podobnie było w przypadku kredytów frankowych. Klient przychodził do znanej instytucji finansowej pośredniczącej w sprzedaży takich kredytów i na wstępie dostawał ofertę najlepszą, czyli we franku szwajcarskim właśnie. Bo w złotówkach taki kredyt był wtedy droższy. Instytucja finansowa naprawdę była dobrze przygotowana do sprzedaży kredytów frankowych. Doradca kredytowy (od kredytu dostawał sowitą prowizje) na firmowanych logiem wykresach i statystykach udowadniał, że kredyt we franku jest absolutnie bezpieczny. Z symulacji kursu rozpisanej na wiele lat do przodu wynikało, że górna granica wartości jednego franka szwajcarskiego to ok. 2.6 – 2.8 zł. Do tego dochodziła informacja, że w dłuższej perspektywie, po osiągnięciu maksimum wartości kurs znowu będzie się stabilizował w dół. To nie byli jacyś oszuści, tylko wykwalifikowani doradcy, autoryzowani przez banki. Umowy były zawierane błyskawicznie przez tydzień, góra dwa. Szczegóły dogadywali z kolegami w bankach przez telefon. W ogóle z niczym nie było problemu. 120 proc. wartości inwestycji? Według życzenia. Kłopoty z wiarygodnością kredytową? Załatwi się. Dodatkowe 50 tys. na remont mieszkania? Od ręki. Brakuje pieniędzy na miejsce postojowe? Zrobimy aneks.

Dopiero z perspektywy czasu widać, że chodziło o to, by podpisać jak najwięcej umów kredytowych, na jak największe kwoty. Na koniec oczywiście trzeba było jeszcze podpisać wręcz wstydliwie okazywany obowiązkowy kwitek – trzy zdania, że klient rozumie co to jest ryzyko walutowe. Wstydliwie, no bo to zbędna biurokracja. Przepisy.

Nie każdy jest bankowcem, nie każdy potrafi oceniać ryzyko finansowych inwestycji. Po to są doradcy, uczciwi wobec swoich klientów. Czy byli? Wystarczy powiedzieć, że instytucje, które tak sprzedawały kredyty znajdują się na liście ukaranych przez UOKiK za polisolokaty. I warto tu dodać, że przy okazji negocjacji kredytowych doradcy namawiali do włożenia oszczędności w lokaty połączone z inwestowaniem w fundusze kapitałowe.

Polisolokaty były sprzedawane nieuczciwie – twierdzi UOKiK. A co z kredytami frankowymi? Problem z nimi jest potężny, nie dlatego, że klient płaci dużo większą ratę niż wynikało to z symulacji i dokumentów instytucji finansowych. Poważnym problemem jest to, że kredyty te w zasadzie nie są zabezpieczone. Wartość tak kupionych mieszkań na rynku jest znacznie niższa niż aktualna wartość kredytu do spłaty. A to oznacza, że są niesprzedawalne. W przypadku kłopotów finansowych kredytobiorcy nie jest on w stanie rozwiązać problemu przez sprzedaż mieszkania. Bo nikt go nie kupi. Bank zaś jak przejmie mieszkanie za długi nie odzyska wszystkich pieniędzy.

A to już jest bardzo niebezpieczna sytuacja. Nie tylko dla właścicieli mieszkań, ale także dla sektora bankowego, który zostanie z niespłaconymi kredytami.

Dziś kłopoty ze spłata kredytu walutowego ma ok. 20 tys. osób. Ale liczba takich kredytów jest szacowana na grubo ponad 600 tys. Ich wartość to ok. 160 mld zł.

Dlatego zdumiewają takie wypowiedzi jak członka Rady Polityki Pieniężnej Andrzeja Rzońcy. Dwa dni temu powiedział on, że państwo nie powinno ratować kredytobiorców walutowych. I dodał: To byłby fatalny sygnał dla banków, ale też dla samych kredytobiorców. Bo wszyscy ci, którzy nie wzięli kredytu w walutach otrzymają sygnał, że byli frajerami.

Zabrzmiało to jak klasyczny lobbing na rzecz sektora bankowego. Bo rzeczywiście utrzymywanie stanu rzeczy jest dla banków na razie korzystne. Bo ludzie z kredytem mieszkaniowym w pierwszej kolejności spłacają właśnie tę należność, kosztem innych wydatków. Ale gdy dojdzie do krachu, to i tak po ratunek wszyscy uderzą do państwa. A najbardziej będzie upominać się sektor bankowy.

Dyskusja o kredytach walutowych trwa. I zapewne nie przyspieszy dopóki ktoś nie wygra w sądzie (a pozwy zbiorowe już są), albo ludzie po prostu przestana płacić. Kredyty frankowe oferowały banki. Zachęcały do brania takich kredytów. Dlatego przerzucanie całej winy na swoich klientów jest po prostu skrajnie nieuczciwe. Podobnie jak w przypadku polisolokat.

Ostatnie wpisy

  • Smoleńska logika30 mar 2015Prokuratura wojskowa przedłużyła śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem. Przy okazji dowiedzieliśmy się, kto będzie odpowiedzialny za śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki i kilkudziesięciu...
  • Czyściciele internetu14 sty 2015Firmy PR powszechnie są zatrudniane do pracy w Internecie. Niby nic nowego, ale zakres usług w tym zakresie szybko się rozszerza. A na niektóre usługi wręcz brak dowodów, bo są ukrywane zarówno przez firmy PR jak i ich klientów. Oto fragment...
  • NFZ - Pan życia i śmierci29 paź 2014- Musi Pan wykonać rezonans magnetyczny – usłyszał pacjent warszawskiego centrum onkologii. Od kilku miesięcy walczy z rakiem, jest po operacji, przyjmuje chemię. Badania tomograficzne wykazały jakieś nowe zmiany. Stąd potrzeba dokładnego...
  • Centrale podsłuchów17 paź 2014Przy okazji zatrzymania oficera pod zarzutem pracy dla rosyjskiego wywiadu warto zwrócić uwagę na inny aspekt problemu szpiegostwa w Polsce. Wszystkie liczące się wywiady rozwijają szpiegostwo elektroniczne i telekomunikacyjne. Jednym z...
  • Trupy w szafie Palikota29 wrz 2014W piątek Janusza Palikota opuściło kolejnych 12 posłów, w tym twarze Twojego Ruchu: Artur Dębski, Armand Ryfiński, Wincenty Elsner. U boku Palikota nie ma już Anny Grodzkiej i wielu innych. Notowania partii sięgają dna. Z fermentu, jaki...