Szwedzki publicysta i tłumacz z języka polskiego Stefan Ingvarsson opublikował w czwartkowej gazecie "Aftonbladet" esej zatytułowany "Walka o trumny". Autor w artykule na całą stronę wysuwa tezę, że "tam gdzie nie ma silnych więzi społecznych, tam duże znaczenie mogą mieć symbole narodowe". Pisze wprost, że w Polsce "ten, kto rozporządza trumnami, ten kieruje emocjami żywych".
Według Stefana Ingvarssona prezydent Lech Kaczyński i jego brat Jarosław przez lata wykorzystywali pamięć o ofiarach m.in. Powstania Warszawskiego do celów politycznych, a narodowe symbole miały usprawiedliwiać rozdrapywanie ran we współczesnych relacjach z Niemcami i Rosją. "W sobotę prezydent Kaczyński znów prowadził tę politykę z katastrofalnym skutkiem " - pisze publicysta.
W opinii publicysty, prezydent zabierając na pokład samolotu tak liczną i znaczącą delegację "chciał podnieść swój prestiż" i przyćmić wcześniejszą wizytę w Katyniu premiera Donalda Tuska. Autor jest przekonany, że wielka żałoba i atmosfera zadumy, jaka panuje w Polsce, a która przypomina najlepsze lata Solidarności oraz reakcje na śmierć papieża Jana Pawła II, zostanie wykorzystana w "walce o trumny”.
Autor uważa, że nawet łagodząca konflikty Platforma Obywatelska nie jest w stanie zjednoczyć społeczeństwa. Choć jej liderzy mówią o różnorodności, to np. prawa kobiet uważają za sprawę prywatną."Polska partyjna polityka zniszczy marzenie o solidarności" - podsumowuje Ingvarsson.
Dziennikarz nie wspomina o trwającym w Polsce sporze o trumny w sensie bardziej dosłownym, a mianowicie o miejsce pochówku prezydenta RP oraz jego małżonki. Czyżby po kilkudniowym okresie wyciszenia i żałoby konflikt ten zwiastował początek nowej politycznej "walki o trumny"?
W opinii publicysty, prezydent zabierając na pokład samolotu tak liczną i znaczącą delegację "chciał podnieść swój prestiż" i przyćmić wcześniejszą wizytę w Katyniu premiera Donalda Tuska. Autor jest przekonany, że wielka żałoba i atmosfera zadumy, jaka panuje w Polsce, a która przypomina najlepsze lata Solidarności oraz reakcje na śmierć papieża Jana Pawła II, zostanie wykorzystana w "walce o trumny”.
Autor uważa, że nawet łagodząca konflikty Platforma Obywatelska nie jest w stanie zjednoczyć społeczeństwa. Choć jej liderzy mówią o różnorodności, to np. prawa kobiet uważają za sprawę prywatną."Polska partyjna polityka zniszczy marzenie o solidarności" - podsumowuje Ingvarsson.
Dziennikarz nie wspomina o trwającym w Polsce sporze o trumny w sensie bardziej dosłownym, a mianowicie o miejsce pochówku prezydenta RP oraz jego małżonki. Czyżby po kilkudniowym okresie wyciszenia i żałoby konflikt ten zwiastował początek nowej politycznej "walki o trumny"?