Lewis czy Nico? Jeden z nich zostanie Mistrzem Świata F1 w tym roku.

Lewis czy Nico? Jeden z nich zostanie Mistrzem Świata F1 w tym roku.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tegoroczna rywalizacja Hamiltona i Rosberga w walce o tytuł jest tematem niekończących się dyskusji, sporów i analiz, których spekulatywne konkluzje często zależą od preferencji autorów, choć dziś nikt już nie kwestionuje tego, że ostateczne starcie rozegra się właśnie między nimi, taka jest w tym roku dominacja Mercedesa nad resztą stawki.
Osobiście jestem pod wrażeniem regularnej i solidnej jazdy Nico Rosberga, który w pierwszych dziesięciu wyścigach, jakie ukończył (miał jedną awarię w tym sezonie) tylko raz był poza podium (czwarte miejsce), konsekwentnie zajmując wysokie miejsca i gromadząc wartościowe punkty.

Tak regularna jazda jest godna podziwu i trzeba przyznać, że Nico potwierdza w tym sezonie opinię szybkiego, inteligentnego i solidnego kierowcy, choć jak dotąd nie pokazał jeszcze niczego, co można byłoby ocenić jako naprawdę spektakularny wyczyn (jak choćby jazda Hamiltona w GP Węgier, który po starcie z alei serwisowej wywalczył miejsce na podium!) na miarę wielkich mistrzów.

Krótko mówiąc, Nico wiąż jest powszechnie doceniany bardziej jako świetny rzemieślnik, niż artysta.

Lewis natomiast, choć jak zwykle nie ułatwia sobie życia popełniając błędy w najmniej odpowiednich momentach, już dwukrotnie w tym roku pokazał nam swe mistrzowskie umiejętności i ogromną wolę walki (właśnie na Węgrzech i w Niemczech, gdzie dojechał do podium startując praktycznie z końca stawki). Niestety, ucierpiał już dwukrotnie wskutek mechanicznych awarii bolidu, tracąc cenne punkty na rzecz głównego rywala w walce o tytuł. To stawia go w pozycji goniącego, która zresztą mu odpowiada: jak prawdziwy „ścigant” Lewis woli polować i gonić uciekającego, w czym zresztą pokazuje się z jak najlepszej strony.

Oczywiście obaj kierowcy Mercedesa mają w tym roku do dyspozycji samochody niemal o klasę lepsze od konkurencji i to bardzo pomaga im w zdobywaniu przewagi (Nico), czy odrabianiu strat (Lewis), tak zasłużonych wskutek własnych błędów (Lewis…), jak i niezasłużonych wskutek awarii (obaj).

Trzeba obiektywnie stwierdzić, że ogromna przewaga Mercedesów częściowo maskuje umiejętności kierowców i z pozoru może utrudnić ocenę ich prawdziwych możliwości, choć subiektywnie uważam Lewisa za naturalnie szybszego i lepszego kierowcę, może nieco zbyt emocjonalnego w kluczowych momentach sezonu.

Możemy tylko spekulować, ale gdyby mechaniczne awarie w samochodzie Hamiltona nie odebrały mu możliwości ukończenia wyścigów (Australia i Kanada), to jadąc na wakacje w połowie sezonu miałby znaczącą przewagę punktową nad Rosbergiem.

Załóżmy hipotetycznie, że obaj kierowcy doświadczyliby po jednej awarii w pierwszych jedenastu wyścigach i „anulujmy” odpadnięcie Lewisa z pierwszego wyścigu (Australia), w którym wydawał się jechać po pewne zwycięstwo. Gdyby zatem Lewis wywalczył tam 25 punktów (co wydaje się niemal pewne), to dorobek Rosberga byłby mniejszy o 7 punktów i w połowie sezonu Lewis miałby ich 216 wobec 195 dla Nico, na koncie sześć zwycięstw wobec trzech wygranych Rosberga, a my prawdopodobnie już mówilibyśmy o rosnącej dominacji Lewisa nad solidnym, lecz jednak nieco mniej utalentowanym kolegą z zespołu.

I tu dochodzimy do sedna tegorocznej rywalizacji obu kierowców. Dla każdego z nich ten sezon jest ważny i może mieć ogromny wpływ na ich kariery, choć z odmiennych powodów.

Lewis, od czasu imponującego debiutu w McLarenie w roku 2007 okrzyknięty mega talentem i potencjalnie wielokrotnym Mistrzem Świata, jak wiadomo ma już na koncie jeden mistrzowski tytuł, wywalczony w 2008 roku.

Niestety, kolejne cztery sezony w mało konkurencyjnym McLarenie nie pozwoliły mu powalczyć o kolejne tytuły.

Teraz Lewis stoi przed pierwszą od sześciu lat realną szansą wejścia do elity wielokrotnych Mistrzów Świata Formuły 1, czym na dobre potwierdziłby swój status jednego z najlepszych kierowców w historii. Ponadto, co chyba jest dla niego równie ważne, mógłby wymazać krążącą o nim opinię jako emocjonalnie słabego i popełniającego błędy w kluczowych momentach rywalizacji.

Wielu obserwatorów uważa, że w tym roku Lewis powinien tytuł wygrać i ewentualna porażka w walce z Nico będzie winą Brytyjczyka.

Rosberg z kolei walczy w tym roku nie tylko o pierwszy mistrzowski tytuł, ale również o poprawę swego wizerunku.
Powszechnie uznawany za solidnego rzemieślnika Nico Rosberg nie oszołomił świata F1 swymi wyczynami, w czym niestety pomogły mu cztery pierwsze sezony spędzone we wtedy mało konkurencyjnym Williamsie.

Sporadyczne przebłyski niezłej prędkości w kwalifikacjach znaczyły niewiele i dopiero przejście do ekipy Mercedesa stało się pewnym przełomem w jego karierze. Tam, u boku wracającego z krótkiej „emerytury” Michaela Schumachera, Rosberg zaimponował przede wszystkim regularnie pokonując Schumiego w kwalifikacjach i wyścigach, dzięki czemu jego notowania w świecie F1 urosły.

Mimo to trudno było ocenić realne wyniki Rosberga na tle legendarnego Mistrza, który wyraźnie zmagał się z problemami w przystosowaniu do zmian w technologii i charakterystyce nowych bolidów. Innymi słowy, Schumacher z lat 2010-2012, nie był już na tyle wymagającym rywalem, by stanowić wiarygodny punkt odniesienia dla wyników Nico.

Dopiero pojawienie się w zespole powszechnie uznanego za jednego z najlepszych kierowców świata Hamiltona stało się odpowiednim kontekstem do rzetelnej oceny umiejętności Rosberga. Pierwszy sezon ich rywalizacji (rok 2013) nowoprzybyły Lewis ukończył na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej, o dwie pozycje wyżej, niż Nico…

Sezon 2014 stoi pod znakiem bardziej wyrównanej walki kierowców Mercedesa, choć Lewis zdecydowanie częściej pokazuje nam ducha walki na torze i nigdy nie pyta przez radio „Dlaczego on mnie nie przepuszcza?”... :-)

Który z nich zatem zmieni swą karierę na zawsze wygrywając Mistrzostwo Świata Formuły 1 w tym roku?

Ja stawiam na Lewisa…


Więcej o Formule 1 dowiesz się w miesięczniku „F1 Racing”

Ostatnie wpisy