Sposób na pirata

Sposób na pirata

Dodano:   /  Zmieniono: 
W polskim biznesie filmowym wszyscy są w okopach. Twórcy, producenci, dystrybutorzy twardo grają pod siebie i nikt nie chce ustąpić. A piractwo kwitnie, sądząc z gorących dyskusji toczących wokół seriali, które w Polsce nie były pokazywane.
Agnieszka Odorowicz, szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, wprost mówi, że „House of Cards” obejrzała dzięki znajomym w USA. Dlaczego? Bo Polak ma najpierw film przez miesiąc oglądać w kinie, potem być może zobaczy go w serwisie VoD lub płatnym kanale filmowym, takim jak HBO czy Canal+, a na końcu dopiero w telewizji. Tyle że dziś nikt nie chce i nie będzie czekał. Hirek Wrona powiedział kiedyś, że Polak to „natural born pirat”. Ten pirat budzi się w momencie, gdy nie możemy zobaczyć serialu, o którym mówi sąsiad. I wtedy nikt go nie może powstrzymać. Widać to było w momencie, gdy próbowano wprowadzić w Polsce zapisy umowy ACTA.

Jak okiełznać pirata? Dajcie mu możliwość zapłaty. Zamknięty serwis piracki Kinomaniak.tv generował przychody 300 tys. zł miesięcznie. Z drugiej strony wyrządził branży filmowej ogromne straty, szacowane na ponad 20 mln zł. Ale to pokazuje, że Polacy są skłonni płacić. I to niemało za możliwość obejrzenia filmu w internecie w sumie kiepskiej jakości. O ile więc z jednej strony mamy tutaj do czynienia z piractwem, do zwalczania którego branża filmowa ma prawo, to z drugiej strony tej samej branży nie chce się nic zrobić, by coś zmienić.

Tymczasem branża muzyczna znalazła sposób na legalną kulturę. I nie oznaczało to wyłożenia wielkich pieniędzy. Szwedzki serwis muzyczny Spotify działa w Polsce i za niewielką opłatą daje nam dostęp do gigantycznej bazy muzyki. Dokładnie na tej samej zasadzie działa w USA Netflix, który za 8 dolarów miesięcznie daje dostęp do ogromnej bazy filmów. W dodatku Netflix przemodelował sposób dystrybucji i nie każe czekać na kolejne odcinki serialu, tylko daje cały sezon za jednym zamachem. A w Polsce? Najpierw kino za 25 zł, potem VoD za 12 plus płatny kanał filmowy za 20 miesięcznie. Jeśli Netflix kiedyś wejdzie do Polski, to może on zabić naszego rodzimego pirata, ale i przy okazji pogrąży skostniałą branżę, która siedząc w okopach, czeka na powrót starych dobrych czasów. Grzegorz Sadowski, redaktor prowadzący

Ostatnie wpisy

  • Cena sukcesu30 gru 2014PGNiG niespodziewanie odwołało swojego wiceprezesa ds. handlowych Jerzego Kurellę. Stało się to nagle, mimo, że ten, jak od kilku dni usilnie próbowano nam wcisnąć,osiągnął wielki sukces. Kurella bowiem renegocjował z Katarczykami kontrakt na...
  • Jest sukces15 gru 2014Wszyscy są zadowoleni, wszyscy się cieszą, bo minister Karpiński uratował Polskę przed Katarem. Chodzi o to, że w 2015 r. mieliśmy wybudować terminal LNG w Świnoujściu, gdzie odbieralibyśmy skroplony gaz wysyłany z Kataru. Terminala nie udało się...
  • Zaklęci we franku30 paź 2014Frankowcy, czyli osoby, które zaciągnęły kredyty we frankach szwajcarskich rozpoczęli batalię sądową. Na wokandach jest już kilka pozwów zbiorowych. W czerwcu na wokandę trafił pozew 2,2 tys. klientów Banku Millenium, jest pozew przeciwko Getin...
  • Ratujmy bankrutów20 paź 2014Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, zapowiedział, że chce kupić od Kompanii Węglowej trzy kopalnie. Powiedział to w wywiadzie dla portalu wnp. Warto to czytać, bo można się wiele nauczyć. To ekonomia ą rebours. Prezes mówi: „Na chwilę obecną...
  • Samodzielny popyt13 paź 2014Jaki będzie wzrost gospodarczy w Europie w najbliższych latach? Mało kto to wie, ale są instytucje, które próbują to przewidzieć. Takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy. I czasem warto ich prognozy śledzić, bo za liczbami kryją się pewne...