„Trójka” w ruinie i hipokryzja wicepremiera Glińskiego. Mniej niż zero

„Trójka” w ruinie i hipokryzja wicepremiera Glińskiego. Mniej niż zero

Wicepremiera, a przy okazji – co ważne w tej sprawie – ministra kultury i dziedzictwa narodowego, niepokoi doprowadzenie do kryzysu wizerunkowego i złe zarządzanie tym kryzysem. Ocenił, że zdejmowanie piosenek z listy przebojów, „bo ich treść nam się nie podoba”, nie powinna mieć miejsca. Nam, czyli władzy, a konkretnie jej partyjnemu liderowi, bo o jego cmentarnym, nie aż tak poważnym i wyolbrzymianym incydencie, były słowa piosenki Kazika „ Twój ból jest lepszy niż mój”.

Gliński uważa ponadto, że wojna z artystami jest niepotrzebna, nie tylko podczas kampanii wyborczej.

O tym, że zdejmowanie piosenek z anteny nie jest najlepszym pomysłem, wiedziała też inna autorytarna władza w Polsce i to Polsce ludowej, czyli w PRL. Wracam do minionych czasów, bo je pamiętam, z nostalgią pokolenia, które na „Trójce” się wychowało. Otóż utwór „Mniej niż zero” z 1983 roku nieśmiało nawiązywał do śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka na komisariacie przy ulicy Jezuickiej w Warszawie, gdzie autor tego tekstu nie został pobity, lecz zatrzymany i przesłuchiwany kilka godzin za łażenie po mieście z wpiętym w klapę kurtki orzełkiem w koronie.

Utwór zespołu Lady Pank był analizowany przez Departament II MSW, gdzie zwrócono uwagę na fragment mogący być interpretowany słusznie jako protest song: „Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy/ Zaliczona matura na pięć” oraz „Są tacy – to nie żart/dla których jesteś wart/ Mniej niż zero".

Kto nie żył w tych czasach, nie pojmie jak do oficjalnej przestrzeni publicznej artyści i pisarze musieli finezyjnie implantować niewygodne dla komunistów treści.

Jak komuchy uporały się z problemem, ważniejszym dla nich wówczas niż brak podaży cukru i mięsa reglamentowanego na kratki? Otóż odpuściły sprawę.

Utwór utrzymywał się na liście przebojów Trójki przez 13 tygodni. Poza tym programem, jak dziś przypomina lider Lady Pank, Jan Borysewicz, był emitowany rzadko i w porach małej słuchalności. Ale był. I przeszedł do historii, bynajmniej nie ze względów artystycznych, których nie odmawiam, bo się na tym nie znam.

Tyle wspomnień i analogii. Ciekawe, dlaczego się nasuwają ?

Minister Gliński dopytywany w wywiadzie dla RMF FM, czy obecna władza wykorzystuje media państwowe, odpowiedział: „Tak. Trudno jest ukryć, że media publiczne są w jakimś sensie związane z władzą polityczną i tak zawsze było”.

Panie ministrze,

Po pierwsze, nie zawsze tak było. Jako minister powinien Pan to wiedzieć. Po drugie, proszę się zapoznać z dwoma dokumentami:

  • Konstytucja RP, Rozdział IX, art. 213-215
  • Ustawa o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji

Jeśli jakieś niejasności, problemy z interpretacją, to chętni wyjaśnię.

Źródło: Wprost

Ostatnie wpisy