Bezcenne organy

Bezcenne organy

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Chcę być skremowana. Marzy mi się taki mały domek jak na cmentarzu Pere Lachaise, w którym stoi krzesło, więc można wpaść w odwiedziny - powiedziałam w upalną niedzielę szukając grobu nieszczęśliwych kochanków Heloizy i Abelarda na paryskim cmentarzu.
Pamiętam, jak 20 lat temu byłam na tym cmentarzu pierwszy raz. Razem ze szkolną wycieczką. Bałam się tych małych domków, wąskich drzwiczek i okienek. To było koszmarne przeżycie. Na miarę nastolatki. Dzisiaj nie czuję już takiego strachu. Czasami nawet myślę o swoim pogrzebie.

Chciałabym, żeby była moja ukochana piosenka "Over the rainbow" i żeby nie było tak czarno, chociaż wiem, że taka jest tradycja.
Nie spieszę się na tamten świat ale już nie boję się obsesyjnie cmentarzy. Życie wszystko potrafi oswoić. Spacerowaliśmy w ostatnią niedzielę z naszymi przyjaciółmi między grobami.

Wymarzyłam sobie piękne drzewo obok mojego domku, chociaż wiem, że w Polsce to raczej zabronione, bo korzenie niszczą wypolerowane na połysk granity. Szkoda. Nie przeszkadzają mi korzenie. Lubię drzewa. Już nie mogę się doczekać, jak lada dzień zakwitną przed naszym domem.
Tylko o jednym zapomniałam przypomnieć będąc w niedzielę na cmentarzu. Nigdy nie miałam wątpliwości, co chciałabym zrobić z moimi organami kiedy mnie już nie będzie.

Są dla mnie bezcenne, wiem, że mogą kiedyś komuś uratować życie.



Nie zamierzam ich zabierać ze sobą, chcę się nimi podzielić. Facebook jest jak pamiętnik. Niezniszczalny. Mam to teraz na piśmie...