Dla Moniki

Dla Moniki

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Idę z babcią, dziadziusiem i Maciusiem (6) na pocztę - powiedział Antek (8).
Był przeszczęśliwy, oczy błyszczały mu się z podekscytowania jakby wybierał się co najmniej do parku linowego.

Poczta. Nowe odkrycie Antka. Tydzień temu był tam pierwszy raz. Zachwyciło go wszystko. Znaczki, które trzeba poślinić językiem albo położyć na wilgotnej gąbce, żeby przykleiły się do koperty.

Czerwone skrzynki pocztowe, do których wrzuca się kartki i listy, a które potem listonosz pakuje do wielkiego worka, segreguje i rozsyła po całym świecie pod wskazane adresy.

Co za wynalazek! Bardziej fascynujący niż list mailowy, który jest tak prosty i oczywisty, że trudno o jakikolwiek zachwyt!

Tydzień temu Antek pisał list do Klary, swojej ukochanej koleżanki z klasy. Wczoraj postanowił, że napisze list do taty, który nie ma wakacji. Siedzi sam w upalnej Warszawie. Z dala od rodziny i wakacji.

- Antosiu, wyślemy jeszcze jedną ważną kartkę - tłumaczyłam mu wczoraj przed zaśnięciem:

- Do Moniki z Olsztyna. 9-letniej dziewczynki, która jest w szpitalu i bardzo się ucieszy z naszej kartki.

- Czy mamy do Niej adres? - zapytał Antek.

- Tak!

- Skąd? - dopytywał Antek.

- Dzięki facebookowi. Wiemy też, że Monika jest bardzo chora, nie może wyjść ze szpitala do domu, bo przechodzi trudne leczenie pod okiem lekarzy. Tęskni za kontaktem z rówieśnikami. Na pewno ucieszy ją pocztówka z  foką, która pojawia się od czasu do czasu w Bałtyku. Może napiszemy jakąś zabawną historyjkę, żeby przez chwilę nie myślała o chorobie - zaproponowałam

- Możemy teraz iść na pocztę wysłać kartkę? - zerwał się z łóżka Antek.

- W niedzielę poczta jest nieczynna. Pójdziemy jutro po śniadaniu - wytłumaczyłam.

Rano Antek wyruszył na pocztę...

Czasem tak niewiele trzeba, żeby ktoś się uśmiechnął :-)

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10152553189636664&set=a.10150591546161664.358061.148197121663&type=1&theater