Symboliczna syrena

Symboliczna syrena

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Dlaczego płaczesz? - zapytał w zeszłym roku Antek (8), kiedy zawyła syrena.
Kiedy 1 sierpnia o godzinie 17.00 zaczynają wyć syreny łzy same napływają do moich oczu, a kąciki ust drżą. Zamieram na chwilę. Oczami wyobraźni widzę chłopców w wieku moich synów, którzy giną w okrutnej wojnie na ulicach Warszawy. Widzę kobiety takie jak ja, które każdego dnia walczą o przetrwanie. Widzę wykończonych seniorów, w wieku moich rodziców, którzy nie mają już siły na nic. Widzę lato w sierpniu 1944 r., schyłek II Wojny Światowej. Wyobrażam sobie ludzi skrajnie wyczerpanych kilkuletnią wojną. Ich permanentne upokorzenie, głód i strach o życie najbliższych. I marzenia o wolności... Nie o nowym samochodzie, nowym modelu telefonu albo wakacjach nad morzem...

Kiedy myślę, co czują Powstańcy, którzy w rocznicę wybuchu powstania słyszą BUCZENIE
na cmentarzu, pęka mi serce. Co za podłość, chamstwo, brak szacunku do drugiego człowieka! Brak elementarnych zasad dobrego wychowania. Ale czego można się spodziewać po ludziach, którzy buczeli na widok Bronisława Komorowskiego podczas uroczystości żałobnych Lecha Kaczyńskiego?! Manifestowanie niechęci przeciwnikowi politycznemu zwyciężyło nad oddaniem szacunku zmarłemu i wielbionemu. Niewiarygodne! Ciszej nad tą trumną...

Kiedy śledzę trwającą od kilku dni debatę w mediach na temat OBCHODÓW Powstania Warszawskiego przecieram oczy ze zdumienia. Rozumiem toczące się dyskusje historyczne nad sensownością i przebiegiem powstania: nad szansami zrywu, zachowaniami aliantów i trudnymi decyzjami dowódców AK. Nie potrafię zrozumieć oporu przed oddaniem hołdu ludziom, którzy 1 sierpnia 1944 roku podjęli heroiczny trud walki o wolność. Naszą wolność!
Nie rozumiem buczenia! Takie zachowania powinniśmy piętnować! Pokazywać twarze tych, którzy przychodzą na cmentarz, żeby drwić i poniżać ludzi. Niech siebie zobaczą, niech zobaczą ich bliscy. Chętnie udostępnię ich twarze na profilach społecznościowych...

Wreszcie, kiedy syreny wyją doceniam rzeczywistość, w której żyję. Dziękuję, że wojnę znam tylko z książek i telewizji. Nie doświadczyłam bombardowania, nie musiałam patrzeć na cierpiące z głodu dzieci, na rozstrzeliwanych ludzi na ulicach...

Dziękuję Powstańcom za heroiczną postawę, nieprawdopodobną odwagę i objaśnienie mi znaczenia słowa: BOHATER.