Piszę tu, bo czytam. Brzmi to może naiwnie, ale takie są fakty - jakże odmienne od słów, które kilka lat temu opublikowaliśmy we „Wprost”. Prowadziłem tu wtedy dział kultury a przygotowując jeden z tekstów o młodych polskich pisarzach Marta Sawicka usłyszała od jednego z nich: „Piszę, więc nie czytam”. Chyba zrobiliśmy z tego tytuł...
No więc ja czytam. Dużo i chętnie. Rzeczy najróżniejsze - acz najchętniej z szeroko rozumianej literatury popularnej. Czasem jakieś non-fiction, acz bez przesady. Czasem coś po angielsku, acz nie za często. Czasem komiksy... Nie, komiksy to akurat często czytam.
No i w zasadzie tyle. Będę tu szybko, konkretnie i subiektywnie pisał o tym co ostatnio przeczytałem. W większości to bieżące rzeczy dostępne w księgarniach, ale zdarza się, że są to książki dostępne już tylko w bibliotekach. Ale skoro ja je tam wygrzebałem, to każdy może.
PS. Tytuł bloga to mało finezyjne nawiązanie do Barańczaka. Tak, wiem że on czytał PRL-owską literaturę popularną tylko po to, by się na niej wyżywać. Ale dziś inne czasy, inne książki i inne nastawienie. Mnie to naprawdę bawi.
No i w zasadzie tyle. Będę tu szybko, konkretnie i subiektywnie pisał o tym co ostatnio przeczytałem. W większości to bieżące rzeczy dostępne w księgarniach, ale zdarza się, że są to książki dostępne już tylko w bibliotekach. Ale skoro ja je tam wygrzebałem, to każdy może.
PS. Tytuł bloga to mało finezyjne nawiązanie do Barańczaka. Tak, wiem że on czytał PRL-owską literaturę popularną tylko po to, by się na niej wyżywać. Ale dziś inne czasy, inne książki i inne nastawienie. Mnie to naprawdę bawi.