Dzień Ziobry Państwu, czyli przeprosinki pana Zioberka

Dzień Ziobry Państwu, czyli przeprosinki pana Zioberka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Napoleon był malutkim facetem, ale Francja nigdy nie była tak wielka, jak pod jego wodzą. Dlatego nie zżymajmy się na maleńkie literki, którymi Ziobro przeprosił dr. Garlickiego, bo literki te sprawiły, że polska demokracja ma szansę być mocniejsza.
Miały być wielkie przeprosiny, a wyszła mała kontrowersja. TVP1, TVN i Polsat wyemitowały w sobotę planszę z oświadczeniem Zbigniewa Ziobro, w którym przeprasza on dr. Garlickiego za to, że wypowiadając słynne słowa „już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”, naruszył jego cześć. Ziobro od razu zebrał baty. Że przeprosiny są pełne błędów (na przykład brakuje kropki po „dr”). Że literki są mikroskopijne. Że źle się czyta brązowy tekst na zielonym tle. W końcu – że dr Garlicki przez to wszystko prawdopodobnie wcale nie poczuł się przeproszony.

Pisanie o tym, co to jest skuteczność przeprosin i co z sytuacją, gdy przeprosiny skuteczne nie są, byłoby przynudzaniem i wpisywałoby się w nasz ogólnonarodowy marudzący ton. Dlatego ja postanowiłam się przeprosinami Ziobry ucieszyć. Widzę w nich liczne pozytywy.

Po pierwsze – nawet jeśli przeproszony nie poczuł się Garlicki, to Ziobro i owszem, poczuł, że przeprosił. Zbierał się do tego długo i, jak widać po efekcie, przygotowywał swoją planszeczkę bardzo pieczołowicie. Wybrał zielony kolorek i dopasował do niego brązowiutkie literki, ba – litereczki. Na pewno zapamięta ten okresik w swoim życiu na długutkie lateczka.

Po drugie – w analizie formalnej przeprosinek wychodzi mi pewna zmiana w naszym byłym szefunciu resorciku sprawiedliwości. Barweczka zielona, którą tak obficie, po gaugiun’owsku, wylał na tło (żeby nie powiedzieć backgroundzik) to kolor symbolizujący równowagę i spokój. Były szeryf PiS przestaje być tak kontrowersyjny w stylu, jak był za czasów rządów Jarosława Kaczyńskiego. (Nie będę pisać o brązowiutkim kolorku literek, bo barweczka ta symbolizuje nudę, zwyczajność i przeciętność intelektualną - może też oznaczać materializm – bo miałam się cieszyć, a nie zrzędzić).

Po trzecie – Ziobro swym autorytecikiem uciął dyskusję prasoznawców i usankcjonował pewną prasową praktykę, możliwą do zaobserwowania od niedawna, a mianowicie, publikowanie przeprosin, których fundamentem jest antyteza („przepraszam, a jakby nie przepraszam”, czyli „pełno nas, a jakoby nikogo nie było”). Kilka miesięcy temu takimi malusieńkimi literkami w całkiem dużej rameczce przeprosił aktorkę Małgorzatę Kożuchowską „Super Expressik”. Zastanawiałam się wówczas, komu służy taki mało smaczniutki żarcik, ale dziś już inaczej patrzę na to zagadnienie. Dzięki Ziobrze.

Po czwarte wreszcie – i tu już zupełnie poważnie – dobrze się stało, że (niezależnie od jakości tego oświadczenia) Ziobro przeprosił za karygodne słowa, które wygłosił jako urzędujący minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Sprawa we wszystkich instancjach ciągnęła się długo, a kolejne wyroki były namiętnie dyskutowane. Wszyscy dobrze zapamiętaliśmy tę lekcję. I choć Ziobro odgrażał się odwołaniem do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, myślę, że dziś żałuje tych kilku słów (gdyż stracił na nich parę złotych), które padły na osławionej konferencji prasowej w lutym 2007 roku.

To mały krok człowieka, ale wielki skok w dziejach polskiej demokracji. Bo dzięki temu, że Ziobro przeprosił istnieje szansa, że już nikt nigdy przez żadnego ministra sprawiedliwości pozbawiony czci nie będzie. Że pożegnamy Dziki Zachód i żaden urzędnik najistotniejszego, z punktu widzenia demokracji, resortu nie będzie ferował wyroków w sprawie obywateli przed wydaniem przez sąd w ich sprawie prawomocnego wyroku.



Dzisiejsze wydanie bloga sponsorowała literka Z oraz liczba 300 tysięcy (tyle miały według szacunków mediów kosztować europosła telewizyjne przeprosiny).



PS Na załączonych obrazkach, od góry:
1. Tak Jarosław Kaczyński przepraszał Ludwika Dorna
2. Tak "Super Express" przepraszał Małgorzatę Kożuchowską
3. A tak Zbigniew Ziobro przeprosił dr. Garlickiego (plansza pobrana z gazeta.pl)

Ostatnie wpisy

  • c.d. "Ż" i "Z"23 maj 2010Kampanijne literki rwą do przodu, ale musimy uporządkować tyły pochodu...
  • "Ż"20 maj 2010Zacznę od końca, bo w kampanii prezydenckiej 2010 wszystko jest na opak.
  • Amerykańska choroba9 sty 2010Dziś o międzynarodowych chorobach, na które nikt jeszcze nie wymyślił szczepionki (Ewa Kopacz może więc spać spokojnie)
  • Ćwikła z Obamy, Kaczyńskiego i Tuska29 gru 2009Dziś temat polityczno-warzywny, bo i czasy są ostatnio jakieś buraczane...
  • Wszystkiego przewrotnego!22 gru 2009Szanowni Państwo, Życzę wszystkim ciepłych rodzinnych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia...