Jasiu i Wiesiu znali dotąd różne sporty - piłkę nożną przede wszystkim znali, ale koszykówkę znali i tenis i piłkę ręczną. Boks też znali i wiele innych. No i siatkówkę dobrze znali, ale nie znali i zachwycili się jej odmianą, która nazywa się „mistrzostwa świata w siatkówce”. Dyscyplina polega z grubsza na tym, by wygrywać tylko wtedy, kiedy się opłaca. Grę wymyślili Włosi.
Nawet kanapa zdawała się wpatrzona w telewizor, nie mówiąc o Jasiu i Wiesiu. „Niesamowita dyscyplina, wreszcie połączenie sprawności fizycznej i umysłu” - rozpływał się Wiesiu „Jakby kopać piłeczkę, jednocześnie grać w szachy”.
„Albo się boksować, czytając książkę” - przerzucali się porównaniami.
To Włosi wymyślili taką grę i trzeba przyznać, że pewnie nie przypadkowo, bo grają w nią znacznie lepiej niż w tradycyjną siatkówkę. Mało kto stawiał, że dojdą do półfinału. A tu proszę - doszli.
Za to Polacy w nowej dyscyplinie nie bardzo sobie radzili. „No z główkawaniem to zawsze u naszych nie było najlepiej” - zauważył Wiesiu.
„Za to Serbowie, ci to są łebscy faceci” - zachwycał się Jasiu - „Od początku wiedzieli o co chodzi, już z Kanadą przegrali, potem z nami. No i proszę są w półfinale”.
„A mecz Brazylia - Bułgaria to były dopiero siatkarskie szachy. Cóż to były za emocje. Nikt nie chciał wygrać. Bułgarzy wystawili drugi skład, ale Brazylijczycy ich załatwili. Nie wystawili rozgrywającego. Szach, mat. Fantastyczni. Zasługują na mistrzostwo” - podniecał się Wiesiu.
Jasiu i Wiesiu nie bardzo mogą zrozumieć natomiast o co chodziło prezesowi światowej federacji. Pan prezes powiedział, że to wstyd, że zawodnicy przegrywają specjalnie. „Manipulowanie meczami jest bardzo niebezpieczne i może zabić nasz sport” - grzmiał Chińczyk .
“No patrz głupka, nic nie zrozumiał - uśmiał się Jasiu - może mu trzeba jakiś włoskich działaczy, by mu powiedzieli, o co chodzi”.
Jasiu i Wiesiu byli zawiedzeni tylko z powodu półfinałów. Tam już lepszy wygrywa. “Konsekwencji i pomyślunku tym działaczom zabrakło” - stwierdził Wiesiu. “Ano” - dodał Jasiu i na znak protestu wyłączył telewizor.
„Albo się boksować, czytając książkę” - przerzucali się porównaniami.
To Włosi wymyślili taką grę i trzeba przyznać, że pewnie nie przypadkowo, bo grają w nią znacznie lepiej niż w tradycyjną siatkówkę. Mało kto stawiał, że dojdą do półfinału. A tu proszę - doszli.
Za to Polacy w nowej dyscyplinie nie bardzo sobie radzili. „No z główkawaniem to zawsze u naszych nie było najlepiej” - zauważył Wiesiu.
„Za to Serbowie, ci to są łebscy faceci” - zachwycał się Jasiu - „Od początku wiedzieli o co chodzi, już z Kanadą przegrali, potem z nami. No i proszę są w półfinale”.
„A mecz Brazylia - Bułgaria to były dopiero siatkarskie szachy. Cóż to były za emocje. Nikt nie chciał wygrać. Bułgarzy wystawili drugi skład, ale Brazylijczycy ich załatwili. Nie wystawili rozgrywającego. Szach, mat. Fantastyczni. Zasługują na mistrzostwo” - podniecał się Wiesiu.
Jasiu i Wiesiu nie bardzo mogą zrozumieć natomiast o co chodziło prezesowi światowej federacji. Pan prezes powiedział, że to wstyd, że zawodnicy przegrywają specjalnie. „Manipulowanie meczami jest bardzo niebezpieczne i może zabić nasz sport” - grzmiał Chińczyk .
“No patrz głupka, nic nie zrozumiał - uśmiał się Jasiu - może mu trzeba jakiś włoskich działaczy, by mu powiedzieli, o co chodzi”.
Jasiu i Wiesiu byli zawiedzeni tylko z powodu półfinałów. Tam już lepszy wygrywa. “Konsekwencji i pomyślunku tym działaczom zabrakło” - stwierdził Wiesiu. “Ano” - dodał Jasiu i na znak protestu wyłączył telewizor.