Jasiu i Wiesiu od dawna wiedzieli, że Formuła 1 to sport kosmiczny. Jako zwolennicy teorii spiskowych przeczuwali też, że wszyscy są przeciwko naszemu biednemu Kubicy. Pokiwali więc tylko głowami ze zrozumieniem, gdy dowiedzieli się, że naszemu kierowcy podczas poprzedniego Grand Prix koło się urwało z powodu Obcego. A dokładnie jego ciała, które dostało się według oficjalnych informacji między piasta i koło w czasie dokręcania. No i koło nie dokręciło się do końca i odpadło już na początku wyścigu.
"Ciało samo się nie dostaje, ciało może być podrzucone. W najgłupszym amerykańskim kryminale można się tego dowiedzieć" - rozszyfrował bez zbytniego drapania się po głowie Wiesiu - "Swoją drogą to sensacja na skalę światową, odkryć ciało Obcego" - dodał.
"To znaczy, że ten Obcy musi być bardzo mały" - zawnioskował Jasiu.
Piłkarz i światowiec Mieciu, ostatnio niemal non stop rozpychający się na kanapie dodał, że to kolejny fragment układanki. "Bo to zawsze naszym pod górkę. Z Kubicą to od razu było widać. Najpierw jak jeździł w BMW to Niemcy mu ciągle wbrew robili, a tego Heidfelda wypychali do przodu. Jak się nasz Robuś nie dawał, to zespół rozwiązali, bo już pomysłu nie mieli co zrobić. A jak się do Francuzów przeniósł, to zaraz mu ruskiego dodali i to z wódką. Niby, że nowy sponsor zespołu. Pewnie chcieli go po pijak złapać. Ale Robuś nie taki głupi, wódeczki nawet nie ruszył".
Jasiu i Wiesiu aż zastygli w zdumieniu nad siłą woli i sprytem Kubicy. "Żeby nawet wódeczki nie tknąć, gdy pod nos podtykają". Westchnęli Jasiu i Wiesiu nad nędznym losem Roberta.
"No a teraz jeszcze mu Obcego podrzucili" - zakończył Mieciu.
"Ale kto taki" - zapytał Jasiu.
"Nnie wiem. Prawdopodobnie Niemcy" - odrzekł piłkarz i światowiec Mieciu.
"To znaczy, że ten Obcy musi być bardzo mały" - zawnioskował Jasiu.
Piłkarz i światowiec Mieciu, ostatnio niemal non stop rozpychający się na kanapie dodał, że to kolejny fragment układanki. "Bo to zawsze naszym pod górkę. Z Kubicą to od razu było widać. Najpierw jak jeździł w BMW to Niemcy mu ciągle wbrew robili, a tego Heidfelda wypychali do przodu. Jak się nasz Robuś nie dawał, to zespół rozwiązali, bo już pomysłu nie mieli co zrobić. A jak się do Francuzów przeniósł, to zaraz mu ruskiego dodali i to z wódką. Niby, że nowy sponsor zespołu. Pewnie chcieli go po pijak złapać. Ale Robuś nie taki głupi, wódeczki nawet nie ruszył".
Jasiu i Wiesiu aż zastygli w zdumieniu nad siłą woli i sprytem Kubicy. "Żeby nawet wódeczki nie tknąć, gdy pod nos podtykają". Westchnęli Jasiu i Wiesiu nad nędznym losem Roberta.
"No a teraz jeszcze mu Obcego podrzucili" - zakończył Mieciu.
"Ale kto taki" - zapytał Jasiu.
"Nnie wiem. Prawdopodobnie Niemcy" - odrzekł piłkarz i światowiec Mieciu.