Pretekst idealny

Pretekst idealny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na początku maja Stany Zjednoczone zarezerwowały sobie prawo do odpowiedzi zbrojnej na cyberatak innego kraju. W świetle ostatnich włamań na tajne serwery i kradzieży, chociażby danych dotyczących myśliwca F-35, groźby takie wydają się uzasadnione. Sprawa ma jednak także drugie dno.
15 lutego 1898 portem w kubańskiej Hawanie targnął potężny wybuch – to w niewyjaśnionych okolicznościach eksplodował amerykański pancernik USS „Maine”. Okręt przypłynął parę tygodni wcześniej, by chronić amerykańskie interesy w koloniach hiszpańskich (Kuba należała w tym czasie do Hiszpanii). O śmierć 266 amerykańskich marynarzy opinia publiczna oskarżyła hiszpańskich terrorystów. W krótkiej krwawej wojnie USA pokonały słabowitą Hiszpanię i przejęły jej strefy wpływów.

7 maja 1915 roku niemiecki U-boot posyła na dno brytyjski transatlantyk „Lousitania”. Ginie prawie 1200 osób, głównie amerykańskich pasażerów – ot taki drugi „Titanic”, tylko że nikt nie zrobił o nim filmu. USA ma powód do wojny z Niemcami, oczywiście w słusznej sprawie. Nikt nie przejmuje się, że na przewożący materiały wojenne statek Niemcy polowali już od niemal dwóch lat. Dopadli go akurat wtedy, kiedy po raz pierwszy wiózł amerykańskich pasażerów. Podobne, mniej lub bardziej podejrzane, historie zdarzały się jeszcze kilkukrotnie...

Stany Zjednoczone za każdym razem starają się wejść do wojny jako „jasna strona mocy”. Tylko w ten sposób, budząc poczucie zagrożenia, rządzący nią politycy są w stanie zdobyć poparcie społeczeństwa dla śmielszych działań na arenie międzynarodowej. Do tej pory potrzebne były solidne efekty specjalne: setki ofiar i zniszczenie czegoś dużego. Do tego zawsze dochodziło ryzyko wykrycia całej sprawy – jeśli nie przez współczesnych, to przez przyszłych badaczy.

Cyberatak to tymczasem pretekst idealny. Z jednej strony jest realnym zagrożeniem, z drugiej bardzo łatwo coś takiego sfingować, choćby niszcząc pewne zbiory danych, posiadając w zanadrzu ich kopię zapasową. Hakerów może teoretycznie wykorzystywać każde państwo na świecie. W porównaniu z konwencjonalną bronią ich koszt nie jest wcale duży. O agresję można więc oskarżyć każdego.

Z drugiej strony nie ma co wylewać łez i czekać na rychły koniec świata. Agresywne państwa zawsze potrafiły znaleźć sobie lepszy lub gorszy powód do wojny. Taka Rosja np. niezwykle troszczy się o cmentarze i pomniki poległych w czasie II wojny światowej czerwonoarmistów. Miejsca spoczynku tych żołnierzy znajdziemy w całej Europie Środkowowschodniej, a zbezcześcić je może niestety każdy oszołom.

Ostatnie wpisy

  • Sprzedani za paczkę fajek21 paź 2009Kiedy Joseph Biden powołuje się na polsko-amerykańskie więzi historyczne nie sposób nie przyznać mu racji. Historia jest jednak w tym przypadku mieczem obosiecznym. USA już raz nas kiedyś sprzedały i wszystko wskazuje na to, że zamyślały zrobić...
  • Buty i kamasze6 paź 2009Niezmiennie budzi mój sprzeciw porównywanie ewentualnej obecności amerykańskich garnizonów w Polsce, do sowieckich baz wojskowych którymi uszczęśliwiono nas za PRL-u. Nie chodzi już nawet o historyczne przyczyny przybycia jednych i drugich...
  • W obronie średniowiecza30 wrz 2009Często wydaje nam się, że przeszłość jest dobrze zbadana i nie skrywa ona przed nami większych tajemnic. W rzeczywistości jednak bazujemy zazwyczaj na uogólnieniach i artystycznych wizjach odległych epok. Przykład pierwszy z brzegu: brudne,...
  • Nie taki Bush czarny11 wrz 2009Wyobraźmy sobie, że Bush nie rozpoczął „wojny z terrorem” i okazał się najbardziej pokojowym prezydentem USA w dziejach. Byłoby sprawiedliwie i wesoło? Niekoniecznie. Przyjrzyjmy się mapie współczesnego świata i temu, jakie kraje...
  • Gry zza żelaznej kurtyny4 wrz 2009Każdy kto gra na komputerze, albo ogląda mniej skomplikowane filmy sf jest przyzwyczajony do sztampowej fabuły. My, czyli „ci dobrzy” – to zazwyczaj demokracja, posiadająca przewagę techniczną nad przeciwnikiem, ciężko znosząca straty i...