Prokuratorzy, którzy, cytując pana red. Piotra Pytlakowskiego „dali ciała” w śledztwie tzw. grupy pruszkowskiej są poza wszelką odpowiedzialnością dyscyplinarną.
Nikt nigdy wobec nich nie wyciągnie żadnych konsekwencji służbowych za to, że swoją pracę zlekceważyli i stworzyli byle jaki akt oskarżenia, którego profesjonalizm sąd bezlitośnie zakwestionował. Artykuł 68 ustawy o prokuraturze mówi, że „po upływie 3 lat od chwili popełnionego czynu nie można wszcząć postępowania dyscyplinarnego, a w razie wszczęcia ulega ono umorzeniu”.
Przypominam, że akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu jeszcze w 2006 roku. Odpowiedzialność prokuratorów skończyła się więc w 2009. Wiemy więc już dlaczego w Polsce śledztwa tak się ślimaczą. Niektórzy z prokuratorów najzwyczajniej w świecie znaleźli sposób, aby poprzez długie śledztwa i ślimaczące się procesy oddalić od siebie odpowiedzialność za popełnione błędy w śledztwie.
Podobnie było w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Który z prokuratorów poniósł odpowiedzialność dyscyplinarną za błędy popełnione na początkowych etapach śledztwa? Nikt. Może warto byłoby się zastanowić nad zmianą tego przepisu i wprowadzić zmianę, że „po upływie 3 lat od chwili prawomocnego zakończenia postępowania nie można wszcząć postępowania dyscyplinarnego”. Może tak należy zakończyć tę patologię.
Kilka dni temu przeczytałem, że Prokurator Generalny wraz z ministrem Gowinem szykują nowelizację ustawy o prokuraturze. Może też pokłonią się i nad tym problemem.
Przypominam, że akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu jeszcze w 2006 roku. Odpowiedzialność prokuratorów skończyła się więc w 2009. Wiemy więc już dlaczego w Polsce śledztwa tak się ślimaczą. Niektórzy z prokuratorów najzwyczajniej w świecie znaleźli sposób, aby poprzez długie śledztwa i ślimaczące się procesy oddalić od siebie odpowiedzialność za popełnione błędy w śledztwie.
Podobnie było w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Który z prokuratorów poniósł odpowiedzialność dyscyplinarną za błędy popełnione na początkowych etapach śledztwa? Nikt. Może warto byłoby się zastanowić nad zmianą tego przepisu i wprowadzić zmianę, że „po upływie 3 lat od chwili prawomocnego zakończenia postępowania nie można wszcząć postępowania dyscyplinarnego”. Może tak należy zakończyć tę patologię.
Kilka dni temu przeczytałem, że Prokurator Generalny wraz z ministrem Gowinem szykują nowelizację ustawy o prokuraturze. Może też pokłonią się i nad tym problemem.