Kurdowie – wojownicy o wolność

Kurdowie – wojownicy o wolność

Dodano:   /  Zmieniono: 
Turcja ma na sumieniu już jedno ludobójstwo – w czasie pierwszej wojny światowej zginęło z rąk Imperium Osmańskiego 1,5 miliona Ormian, czego wiele państw zachodnich, w tym USA, wciąż nie uznało. Czy jesteśmy obecnie świadkami kolejnego? Autorytarne rządy Erdogana, tłumiącego wszelką opozycję wewnątrz kraju, pośrednio wspierają państwo islamskie przeciw ich wspólnemu wrogowi, jakim są Kurdowie.
Kiedy Europa prześciga się w pomocy uchodźcom i imigrantom, planując wydać średnio 10 tys. euro na każdego z nich, wykonuje się niewiele działań, aby wesprzeć jedyny naród, który w samej Syrii efektywnie zwalcza ISIS – właśnie Kurdów. Nie jest prawdą, że wszyscy chcą uciec z Syrii i szukać lepszego życia w Europie. Kurdowie musieli opuścić zniszczone miasto Kobane, po prawie czterech miesiącach walki i żyją obecnie w przejściowych obozach na granicy turecko-syryjskiej, ale wytrwale walczą o odzyskanie swojej ziemi. Walki tam prowadzone wyglądały podobnie do tłumienia Powstania Warszawskiego – Islamiści wdzierali się do miasta ulica po ulicy. To właśnie heroiczna obrona Kobane stała się symbolem oporu, jednoczącym skonfliktowane ze sobą opcje polityczne (Peszmergów i YPG).

Kurdowie są muzułmanami, prawie 90% z nich to sunnici, ale nie traktują oni tej religii jako ideologii. Były to plemiona początkowo schrystianizowane, a dopiero potem stopniowo zislamizowane przez Arabów. W oddziałach YPG (Yekîneyên Parastina Gel – Powszechne Jednostki Ochrony) ramię w ramię z mężczyznami walczą również kobiety. Wiele z nich nie nosi chust na głowie, żadne nie zasłaniają twarzy. Mieszkają na terenach należących do Turcji, Syrii, Iraku i Iranu, Afganistanu oraz w tzw. Czerwonym Kurdystanie (w korytarzu oddzielającym Armenię od okręgu Górskiego Karabachu). Nie posiadają niepodległego państwa. W każdym państwie, w jakim się znajdują, cierpią prześladowania. W Iranie po drugiej wojnie światowej stracono przywódcę Kurdów irańskich – Kazi Muhameda. W Iraku już od lat dwudziestych poprzedniego wieku regularnie wybuchają powstania, których celem jest zdobycie niepodległości. Tuż po przegranej przez Saddama Husajna wojnie o Kuwejt w 1991 Kurdowie wzniecili powstanie, które w efekcie były krwawo stłumione przez Gwardię Republikańską Saddama Husajna. Zginęło wtedy 60 tys. osób. W Syrii od lat osiemdziesiątych są zwalczani przez reżim Baszara al-Asada.

Państwa europejskie a spośród nich najusilniej Niemczy starają się znaleźć rozwiązanie konfliktu w Syrii. Nie słychać jednak ze strony polityków gotowości na poważne rozważenie militarnego i finansowego wsparcia Kurdów, choć to jedyny naród, który skutecznie stawia opór dżihadystom, gdyż byłby to wyraźny sprzeciw wobec polityki Turcji. Turcja, będąc członkiem NATO, za wszelką cenę nie chce ofiarować autonomii Kurdom i zdaje się jednak wspierać zbrodnicze państwo islamskie.

Kurdowie mają zatem jeszcze jednego silnego wroga, jakim jest samo państwo tureckie. Dowodem tego był zamach terrorystyczny w Suruc w lipcu 2015 roku. W ośrodku kultury młoda kobieta wysadziła się pod transparentami YPG. Zginęły 33 osoby, 80 zostało rannych, przy czym wszystkie ofiary były kurdyjskie. To wydarzenie bardzo zaostrzyło kontakty między Kurdami a rządem tureckim. Zaistniały nie bezpodstawne podejrzenia wobec służb specjalnych Erdogana, że zamach był prowokacją. W wyniku tego zginęło dwóch policjantów tureckich, oskarżonych przez Kurdów o współpracę z ISIS. Obydwaj policjanci zostali pochowani z honorami, a na ich pogrzebie był obecny sam prezydent, obiecując ukaranie winnych. Od wielu miesięcy w Suruc panują w związku z tym zaostrzone środki bezpieczeństwa – opancerzone pojazdy na ulicach, policja, wojsko i funkcjonariusze po cywilu.

Zarzut o współpracę Ankary z Państwem Islamskim w walce przeciwko Kurdom może brzmieć szokująco, jednak potwierdzeniem tego wydaje się ostatni atak na Kobane, jaki miał miejsce w czerwcu 2015 roku. Bojownicy ISIS podeszli pod Kobane od strony tureckiej, bez problemu pokonując granicę (która jest oddalona mniej więcej o kilometr od przedmieść miasta) i zaatakowali Kurdów przebrani w mundury YPG. Dokonano rzezi. Zginęło między innymi 200 cywilów, w tym kobiety i dzieci. Oficjalnie Turcja oczywiście nie przyznaje się do udzielania pomocy dżihadystom. Największym niebezpieczeństwem dla Erdogana nie są bowiem islamiści, tworzący nowy kalifat w Syrii, mordujący w okrutny sposób zarówno muzułmanów jak i chrześcijan oraz organizujący ataki terrorystyczne w Europie. Prezydent Turcji najbardziej boi się stworzenia niepodległego państwa kurdyjskiego. Nie są to bezpodstawne obawy, gdyż region Rożawy na północy Syrii, zamieszkały prze 2,5 miliona ludzi został ogłoszony w styczniu 2014 roku niepodległą prowincją kurdyjską, po tym jak w listopadzie 2013 roku w wyniku rewolucji uzyskał autonomię. Turcja chce za wszelką cenę uniknąć podobnego rozwoju wypadków na terenie swojego państwa.

Wydaje się, że Kurdowie jako główni przeciwnicy ISIS, którzy w dodatku są skuteczni w zwalczaniu terrorystów, powinni być kluczowymi sojusznikami świata zachodniego. Coraz bardziej jasne staje się jednak, że dla Europy łatwiej jest przyjąć syryjskich imigrantów, niż podjąć próbę rozwiązania konfliktu na poziomie lokalnym. Oczywiście, takie działanie stanowiłoby przeciwstawienie się polityce Erdogana, który zdaje się pozostawać w najlepszych stosunkach z Berlinem.

Coraz bardziej jasne jest, że akcje przeprowadzane przez organizacje humanitarne pod hasłem: „refugees welcome” nie przyczyniają się do szerzenia rzeczywistej pomocy i zakończenia konfliktu w Syrii. Choć oczywiście ich celem jest reakcja na falę emigrantów zalewających Europę i pomoc wielu osobom, które tej pomocy potrzebują, są to równocześnie akcje, które promują światopogląd bezgranicznej otwartości Europy, jaki staje się coraz bardziej brzemienny w skutki. Lepiej byłoby, gdyby Europa zmieniła równowagę swoich działań i zamiast dawać sygnały chęci przyjęcia kolejnych osób, wspierała postawy walki z najeźdźcą w samej Syrii. Gdyby choć część pieniędzy wydawanych na imigrantów syryjskich, afgańskich i północno afrykańskich, została przeznaczona na pomoc Kurdom, którzy nie chcą opuszczać swoich ziem, może ISIS przestałoby rosnąć w siłę.

W Polsce dzięki inspiracji dziennikarza Dawida Wildsteina, przy współpracy stowarzyszenia „Pokolenie” i fundacji Anny Walczak zebrano kilkadziesiąt tysięcy złotych na pomoc humanitarną dla kurdyjskich uciekinierów z Kobane. Do obozów dostarczono przede wszystkim środki higieny osobistej oraz jedzenie dla dzieci. Jest to oczywiście niewielka pomoc niesiona cywilom i nieporównywalnie skromniejsza niż setki tysięcy ubrań i żywności, jakie Europa wysłała na pomoc uchodźcom i imigrantom. Obrazuje to jednak, że wsparcie oporu przeciw ISIS na terenie ziem okupowanych jest możliwe. Pomoc humanitarna niezmiennie pozostaje jednak lustrzanym odbiciem polityki.

Ostatnie wpisy

  • Lotnictwo amatorskie dalej w opłakanym stanie25 lip 2018, 20:15Coraz częściej nasza nowa, z dawna wyczekiwana władza, grzęźnie w zaniechaniach, w porzucaniu szumnie rozpoczętych projektów, w unikaniu rozwiązywania problemów, które były głównymi hasłami wyborczymi. A przecież samo zwalczanie przestępczości i...
  • Dlaczego spotkanie Trump-Kim odbędzie się w Singapurze?11 cze 2018, 13:02Pomimo różnego rodzaju politycznych i dyplomatycznych przepychanek Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych spotka się z Kim Dzong Unem, przywódcą Korei Północnej. Polski ambasador w Singapurze tłumaczy wybór i znaczenie lokalizacji szczytu.
  • Debiutantki znowu zabłysły na Nocy Muzeów w Wilanowie20 maj 2018, 23:01Noc Muzeów w Wilanowie ponownie uświetnił pokaz mody w strojach epokowych w wykonaniu Debiutantek. Tym razem wcieliły się one w rolę femme fatale z lat 20-tych i 30-tych. W luźnych, połyskujących sukienkach z piórami, krótkich fryzurach i fifką w...
  • Problemy z lotnictwem amatorskim. Ogromne poruszenie w środowisku11 maj 2018, 19:15Ogromne poruszenie w środowisku polskiego lotnictwa amatorskiego w związku z zapowiedzią wdrożenia angielskich a nie czeskich rozwiązań prawnych regulujących lotnictwo ultralekkie. Polska tym samym w sprawie lotnictwa przestaje być solidarna z...
  • Debiutantki ponownie zatańczyły walca25 kwi 2018, 14:29W głównej auli Politechniki Warszawskiej odbył się kolejny bal Debiutantek. Dziewczęta w parach z tancerzami z ZPiT UW „Warszawianka” zatańczyły poloneza oraz walca do muzyki Wojciecha Kilara z "Ziemi Obiecanej". Impreza odbyła się pod hasłem...