Bandycka akcja na oczach policji

Bandycka akcja na oczach policji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ochroniarze w kominiarkach wyciągali w nocy kupców ze sklepów, w przejściu podziemnym pod Dworcem Centralnym. Stosowali siłę - policja zwróciła im tylko uwagę, żeby zdjęli kominiarki – informuje gazeta.pl.
Każda akcja - słuszna czy niesłuszna - przeciwko handlowcom kończy się awanturą. Tak jest - przynajmniej w Warszawie - od początku lat 90 zeszłego wieku.

Pierwsza taka akcja - usuwanie szczęk z Marszałkowskiej - odbyła się w 1991 roku. Decyzję podjął ówczesny burmistrz Śródmieścia Jan Rutkowski. Akcji towarzyszyła nocna, uliczna bitwa policji z kupcami. Ostatnia pamiętna akcja rugowania kupców to likwidacja hali KDT. Tu też odbyła się bitwa ochroniarzy z handlowcami. Decyzję o użyciu ochrony podjął komornik. Asystowała policja.

W przypadku rugowania kupców z podziemi Dworca Centralnego nie wiemy, kto podjął decyzję o użyciu siły. Prawdopodobnie prezes spółki, która od ponad 20 lat dzierżawi od miasta przejście podziemne. Nie wiem, czy prezes firmy ma prawo używać siły, w stosunku do najemców. Ale coś mi się nie wydaje. Zwłaszcza, że nie jest właścicielem, a tylko dzierżawcą terenu miejskiego.

A kto dokonywał eksmisji? Gazeta.pl informuje, że ochroniarze. Tylko nie wiem skąd to wie, skoro jednocześnie podaje, że nie mieli oni żadnych oznaczeń i na dokładkę mieli na głowach kominiarki. Dla mnie to byli zwykli bandyci. Bo tak ubierają się bandyci, a nie ochroniarze. Czterech przybyłych na miejsce policjantów zwróciło bandytom uwagę, żeby zdjęli kominiarki, co ci grzecznie zrobili. A nie wypadłoby tej bojówki chociaż wylegitymować?

Dlaczego policjanci biernie się przyglądali? Na to pytanie rzecznik stołecznej policji nie odpowiedział. I stwierdził, że nie było zgłoszenia o użyciu siły. Może policjanci nie widzieli użycia siły, o jakim mówią kupcy. Ale może trzeba było lepiej patrzyć, a może wezwać posiłki. Argument policji, że nie było zgłoszenia o użyciu siły, jest śmieszny. Jak również to, co ponoć powiedział jeden z będących na miejscu policjantów: że funkcjonariusze nie są stroną.

No, niewątpliwie stroną nie są. Zupełnie, jak przy ustawkach kiboli w odludnych miejscach. Też nie są stroną. Nie zagraża to bezpieczeństwu powszechnemu, a jednak interweniują. I to ku niezadowoleniu obu stron.

Ostatnie wpisy

  • Kim jest Trynkiewicz?29 sty 2014Szatan, bestia, pedofil, morderca to wszystko można dziś usłyszeć i przeczytać w mediach o Mariuszu Trynkiewiczu. Większość polityków i publicystów zdaje się nie mieć wątpliwości, że wszystkie te określenia dobrze oddają to, kim jest dzisiaj...
  • Nie chcę utrzymywać pijanych kierowców13 sty 2014Początek roku obfitował w wypadki, których sprawcami byli pijani kierowcy. Tragedie w Kamieniu Pomorskim, w Łodzi i kilka innych zdarzeń postawiły na nogi polityków. Ponieważ niewiele się poza tym działo wszyscy wzięli się za uzdrawianie sytuacji...
  • Prokuratorzy wierzą w cuda31 maj 2013Kolejna prokuratura uwierzyła w jasnowidza. Tym razem w paranormalne zdolności Krzysztofa Jackowskiego, znanego chyba bardziej jako jasnowidz z Człuchowa uwierzył prokurator z Katowic. Dwa lata temu wynajął go prokurator Krakowa. Sprawa wyszła na...
  • Śmieszna i straszna seksafera w policji24 maj 2013Tak śmiesznej afery w policji chyba jeszcze nie było. Śmiesznej i strasznej. Nie chodzi o fakt, że komendant wojewódzki z Opola sypiał ze swoją podwładną, że para omawiała sprawy służbowe na przemian z łóżkowymi, ale jak to robiła. Nic dziwnego,...
  • Nasza policja jest w czymś pierwsza na świecie16 maj 2013Yes! Yes! Yes! – że zacytuje klasyka. Jest taka rzecz, w której nasza polska policja jest pierwsza na świecie. Nie jest to duża rzecz, ale jednak cieszy. Otóż nasza policja ma aplikację na smartfony z grą mającą ułatwiać zapamiętywanie...