Grypa grypą, ale te leki

Grypa grypą, ale te leki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mecz minister Kopacz - połączone reprezentacje koncernów farmaceutycznych i WHO na razie jest na remis. Remis ze wskazaniem na Kopacz.
Bo wprawdzie na A/H1N1 zmarł w Polsce szesnasty chory, a w Polsce na grypy wszelkiego rodzaju choruje już 100 tys. osób (z czego 736 na A/H1N1), ale przy praktycznie nieistniejących u nas badaniach diagnostycznych liczby te są umiarkowanie wiarygodne. (Tu z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że na to co najtańsze w relacji do przynoszonych efektów, czyli na szeroko rozumianą profilaktykę w Polsce wydaje się najmniej.) Z drugiej strony jednak w Kanadzie mamy do czynienia z epidemią groźnych alergii po szczepieniach, koncern błaga, aby jego szczepionkę wycofać, a dziennikarze śledczy ujawnili, że większość ekspertów WHO jest na etatach firm farmaceutycznych.

Jeżeli jednak o lekach już mowa, to chcę napisać o sprawach, które ciśnienie podnoszą mi do poziomu przekraczająca skalę aparatu. Po pierwsze, nie mogę zrozumieć, dlaczego leki w Polsce są tak straszliwie drogie, droższe nie tylko niż w dawnych demoludach, ale także – w większości przypadków – niż w większości krajów starej Unii. Po drugie, nie rozumiem dlaczego zlikwidowano sprzedaż leków „na telefon”. Apteki wykonujące tę czynność brały o 10-20 proc. taniej i dostarczały leki sprawnie w dniu zamówienia. I to już nawet nie chodzi o oszczędność w wydatkach pacjentów, co u osób przewlekle chorych miało swoje znaczenie, ale o to, że dla sporej liczby chorych chodzenie do apteki wiąże się z dużym – i niepotrzebnym – wysiłkiem.

I wreszcie, po trzecie, zupełnie nie rozumiem, dlaczego minister Ewa Kopacz chce, zniszczyć konkurencję między aptekami, które – czasem i tylko niektóre, ale jednak - walcząc o klienta, obniżały cenę preparatów na receptę. Pani Kopacz chce bowiem, aby  wszystkie apteki sprzedawały lekarstwa na receptę w tych samych cenach i wprowadza stałe marże.
„Dziennik” donoszący o tym – absolutnie idiotycznym i szkodliwym - pomyśle (jeśli chciałoby się kontrolować wzrost cen, już lepiej wprowadzić ceny maksymalne), podaje, że ministerstwo zdrowia uległo Naczelnej Izbie Aptekarskiej, która uważa, że drogie leki powodują ich nadmierną „konsumpcję”.

Ostatnie wpisy

  • Państwowe jest rzadko dobre4 mar 2010Pomimo naszych 45 letnich doświadczeń z gospodarką niemal wyłącznie państwową, co jakiś czas odżywa dyskusja w kwestii prywatyzacji. Jej przeciwnicy posługują się dwoma argumentami: strategicznym znaczeniem niektórych firm i branż oraz sloganem...
  • I po grypie11 sty 2010Napisałem kilka blogów rozważających problem państwowego zakupu szczepionek przeciwko najstraszliwszej grypie wszech czasów. Cała sprawa byłaby mi może moralnie obojętna, bo jestem morsem, codziennie rano wyrąbuje przerębel w pobliskim jeziorku i...
  • Szczęście zwane stanem wojennym20 gru 2009Już dość dawno postanowiłem, że nic nie będzie mnie w stanie zdziwić. Czasem jednak bardzo trudno jest mi wytrwać w tym postanowieniu. Ostatnio moja silna wola dwakroć wystawiona została na wielka próbę.
  • Będzie dobrze, bo jest źle3 gru 2009Stare powiedzonko ekonomistów głosi, że „jak sytuacja robi się dostatecznie zła, ludzie są w stanie zrobić nawet najmądrzejsze rzeczy”. I na pozór ta piękna maksyma ma się wreszcie w Polsce sprawić. Pewność (bo w nie w kategoriach...
  • Grypa polityczna18 lis 2009Dzisiaj o tym jak to dziwnie w naszym świecie miesza się: ochrona zdrowia, ekonomia i polityka – czyli o świńskiej grypie i nieugiętej postawie rządu w temacie szczepionki.