Święto Ofiarowania. Krwawa ceremonia w Indonezji

Święto Ofiarowania. Krwawa ceremonia w Indonezji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Święto Ofiarowania. Krwawa ceremonia w Indonezji
Święto Ofiarowania. Krwawa ceremonia w IndonezjiŹródło:fot. Olivia Drost
Schodzę do kuchni, w której czeka na mnie przyjaciel z sąsiedztwa. Rio Saleh nie może wejść do domu, w którym od września mieszkam w Dżakarcie, bo to miejsce wyłącznie dla kobiet. Zaprosił mnie na obchody Id al-Adha w naszej dzielnicy. – Dzieci gospodarza nie mogą się doczekać twojej wizyty. Wszyscy pytają, jak to możliwe, mieć tak jasne oczy.

Wczoraj wieczorem w kuchni wyjątkowo było pusto, bo muzułmanki, z którymi mieszkam, wróciły do swoich rodzinnych domów w Indonezji. Święto Ofiarowania jest dniem wolnym od pracy i zajęć w szkołach, na uniwersytetach. Od godziny osiemnastej z meczetu, który znajduje się naprzeciwko mojego domu było słychać śpiew muezzina. Tak głośny, że nie dało się w tym czasie czytać książek, słuchać muzyki, oglądać filmów. Nie dało się też spać. Gdy na chwilę, trwającą zwykle kilka sekund, muezzin przerywał śpiewy, słychać było tłum skandujący „Allah Akbar”. Modlitwy trwały od zachodu słońca do świtu. – Ja też nie spałem prawie całą noc. Było wyjątkowo głośno, wiem – śmieje się Rio na widok mojej zmęczonej twarzy. W tym roku święto Id al-Adha przypada 12 września i potrwa kilka dni. – Celebrowanie święta Id al-Adha dla muzułmanów jest pokazaniem ich uwielbienia i posłuszeństwa wobec Allaha. To jeden z filarów islamu, jest obowiązkiem wszystkich wyznawców tej religii – tłumaczy Indonezyjczyk, gdy dopytuję o uroczystość, na którą zmierzamy.

Idziemy przez Depok – dzielnicę w południowej Dżakarcie tak wąskimi uliczkami, że gdy przejeżdża samochód, by nas nie potrącił, musimy wchodzić na podwórko sąsiadów. W domach Indonezyjczyków, jak co dzień, wystawione są przeróżne rzeczy na sprzedaż. Brama otwarta, stoły rozstawione na podwórze. Można kupić małe orzeszki, zapakowane w folię, wodę, czasami też ciepły posiłek, który właśnie ugotowała w wielkim garnku i sprzedaje gospodyni. Obchody odbywają się na podwórzu. Przed wejściem stoi przenośna budka na kółkach, w której stary Indonezyjczyk sprzedaje pokrojone i zafoliowane kawałki arbuzów, melonów i mango. Już pierwszego dnia, gdy tu przyjechałam, radzono mi, by ich nigdy nie próbować.

Wchodzimy na podwórze, na które zjechali się wszyscy sąsiedzi z okolicy. Poznaję Dadang Suhardi – 56-letniego mistrza ceremonii. Będzie odpowiedzialny za nadzorowanie uboju zwierząt ofiarnych. Kilka lat temu władze miasta zwróciły się do meczetów z prośbą o wyznaczenie przedstawicieli do przeszkolenia z uboju rytualnego. – Każdy mistrz ceremonii musi mieć certyfikat wydany przez rząd, który uwzględnia zasady religijne i nauk medycznych. Ubój to zajęcie wymagające specjalnych umiejętności i wiedzy – wyjaśnia Dadang. Przeciskamy się między tłumami kobiet w hidżabach i małymi dziećmi, które przyglądają mi się uważnie, bo biały człowiek jest tu rzadkim widokiem. W centralnej części podwórza jest zadaszony plac, wokół którego, na sznurach zaczepionych na dachu, wiszą zabite nad ranem kozy. Przy każdej z szesnastu kóz stoi dwóch mężczyzn. Odzierają je ze skóry, wyciągają wnętrzności.

W dalszej części podwórza stoją krowy przywiązane do grubych pni na dwumetrowych sznurach. Krążą wokół drzew, jeszcze bardziej skracając długość liny. Przy jednym ze zwierząt zaczynają się gromadzić ludzie. Otaczają je. Pierwszy rząd zajmują najmłodsze i najniższe dzieci, później młodzież i kobiety. Mężczyźni w środku próbują okiełznać zwierzę, które się wyrywa. Wiążą kopyta sznurami, każdy ze sznurów trzyma aż siedmiu, ośmiu mężczyzn. Ciągną je, przewracając krowę. Do ubezwłasnowolnionego zwierzęcia podchodzi jego właściciel. Kilkoma ruchami podcina mu gardło.

W Indonezji jest teraz początek pory monsunowej. Krew leje się więc po zabłoconym od regularnych deszczów podwórzu. Dumny właściciel chwyta głowę krowy za rogi, chętnie pozuje do zdjęć i odnosi ją na płachtę leżącą pod zadaszeniem. Kilkunastu mężczyzn ciągnie ciało zwierzęcia za kopyta i ogon na wcześniej przygotowane miejsce i na naszych oczach zaczyna odzierać je ze skóry i wyciągać wnętrzności. Jedna krowa może być ofiarą złożoną przez siedmiu mężczyzn, a koza – przez jednego. Ubój cały czas nadzoruje Dadang. – Zwierzęta nie mogą mieć żadnych skaz. Muszą być w dobrej kondycji i wieku. Koza musi mieć co najmniej 3 lata, a bydło co najmniej rok.

Cały spektakl rozgrywa się na oczach kobiet, siedzących jak w teatrze na czerwonych, plastikowych krzesłach ustawionych w równych rzędach i dzieci, biegających po błocie, które ze względu na ilość krwi przybrało kolor bordowy. Dzieci biegających między wiszącymi na sznurach i czekającymi na ubój zwierzętami. Trzymają w rękach kolorowe balony z Hello Kitty i Spidermanem jak na wiejskim festynie. Ich matki co chwilę dotykają mojej białej ręki i krzycząc „beautiful, beaufitul”, proszą o zdjęcie. Jestem dla nich większą atrakcją niż podwórze przypominające rzeźnię, w której leżą i wiszą porozrzucane ciała zwierząt. Pozuję z młodymi Indonezyjczykami, rozglądając się, czy krowa, która stoi obok, zaraz nie zacznie się wyrywać. I czy krew, płynąca z podwórza położonego na małej górce, nie zaleje mi butów.

Gdy pytam o dzieci, których widok i zachowanie podczas Id al-Adha razi mnie najbardziej, mistrz ceremonii odpowiada, że nie ma zakazu uniemożliwiającego im uczestnictwo w Święcie Ofiarowania. – Chcemy w ten sposób nauczyć ich postępowania podczas takiego święta. Po obdarciu zwierzęcia ze skóry, kilku mężczyzn następuje do dzielenia mięsa. Tną je na małe części i układają w równych rzędach. Pocięte fragmenty, jeszcze we krwi, wyglądają na kilkumetrowej płachcie materiału jak biało-czerwona szachownica.

Mięso z ofiary Id al-Adha jest dzielone i rozdawane. – Jedna trzecia uśmierconego zwierzęcia przysługuje komisji. Pozostałe dwie trzecie przekazujemy sąsiadom i ubogim, którzy zazwyczaj dostają poświęcone części mięsa – tłumaczy mistrz ceremonii. Podarunek ma symbolizować chęć pomocy tym, którzy są w potrzebie i gotowość wyznawców Allaha do rezygnacji z rzeczy, które do nich należą.

Krwawe ofiary są symbolem gotowości do poświęceń w życiu. To upamiętnienie ofiary Abrahama i jego posłuszeństwa wobec Boga. Abraham miał złożyć w ofierze Bogu swego syna Izmaela. Bóg, widząc jego oddanie, pozwolił mu, zamiast dziecka, złożyć w ofierze barana. Obchody Id al-Adha, czyli Święta Ofiarowania, zaczynają się dziesiątego dnia zu al-hidżdża – ostatniego miesiąca według kalendarza muzułmańskiego. To miesiąc pielgrzymki, podczas którego wyznawcy Allaha powinni udać się do Mekki. Pozostali upamiętniają czyn Abrahama we własnych domach.

Dadang Suhardi: – Z mojej rodziny na pielgrzymce do Mekki był tylko dziadek, w latach 70. Ja nie mogę sobie pozwolić na pielgrzymkę ze względów finansowych. Nie jestem też jeszcze na nią mentalnie gotowy.

Galeria:
Święto Ofiarowania. Krwawa ceremonia w Indonezji

Ostatnie wpisy

  • Powrót do historii i tęczowy hołd dla LGBT. Pożegnalne show Christophera Bailey'ego18 lut 2018, 22:54Ostatni pokaz Christophera Bailey'ego, dyrektora kreatywnego Burberry, zdominował London Fashion Week w minioną sobotę (17 lutego). Nawiązywał do klasyków brytyjskiej marki i był ukłonem w kierunku społeczności LGBT. Bailey po 17 latach pracy...
  • (Cyber)przemoc wobec wolności6 paź 2016, 17:54Rząd Indonezji zaostrzył prawo, wprowadzając kary dla Internautów publikujących obraźliwe obrazki i memy. Oficjalna walka z cyberprzemocą może zagrażać wolności słowa.
  • Terroryści w sieci24 mar 2016Jednym z celów terrorystów jest wywoływanie strachu u jak największej grupy osób. Terroryzm, w swojej nowoczesnej formie, został zapoczątkowany w drugiej połowie XIX wieku. W tym samym czasie prężnie rozwijały się media i demokracja. Gdyby nie...
  • Artyści kontra władza - ciąg dalszy nastąpi(ł)12 mar 2016Wybrałam się wczoraj na koncert Mirka Czyżykiewicza do warszawskiego Teatru Buffo. Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej poezji śpiewanej. Koncert – klasa, chapeau bas! Tylko całkiem przypadkowo, między utworami, zamiast na...
  • Lech Wałęsa i pytanie o śniadanie29 lut 2016Były Prezydent Polski - Lech Wałęsa, oskarżany o współpracę z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa, zorganizował dzisiaj AMA (z ang. ask me anything – zapytaj mnie, o co chcesz), czyli forum, na którym Internauci mogli pytać o wszystko....