Ruski węgiel

Ruski węgiel

Dodano:   /  Zmieniono: 
W mediach systematycznie pojawiają się hasła, że Polska importuje tani węgiel z Federacji Rosyjskiej i że to się bardzo opłaca, bo jest tańszy niż krajowy. Postanowiłem sprawdzić fenomen tego zjawiska. Jak to jest możliwe, że węgiel, który jest transportowany tysiące kilometrów koleją może być tańszy od węgla, który jest wydobywany za przysłowiową miedzą. I cóż się okazało?
Węgiel ze Wschodu wcale nie jest tańszy od krajowego. Jak utrzymuje wiceminister Kapica w odpowiedzi na jedną z moich interpelacji, średnia wartość statystyczna wwozu za tonę w I kw. 2014 wynosiła 336,88 PLN. Czyli jak można zakładać, jest to cena węgla loco granica Polski, bo trzeba go przeładować albo ze statku, albo z „szerokiego toru”. Cena taka stabilnie utrzymuje się w przedziale od ok. 370 do 325 PLN/tona od kilku lat.

A jak sprawa wygląda w Polsce?

Kompania Węglowa, aby uratować się w sensie ekonomicznym, postanowiła sprzedać aż cztery swoje kopalnie, w tym np. KWK Jankowice. Trzeba tu nadmienić, że KWK Jankowice, dzięki działalności Węglokoksu, systematycznie co rok eksportuje ok. 1 mln ton węgla, głównie do Niemiec i do tzw. portów morskich, w których każdy może ten węgiel kupić (wywóz). Jaka jest cena sprzedaży węgla do Węglokoksu, tego nie wiem, ale musi się to opłacać, bo kopalnia nie jest pod kreską. W dokumentach księgowych deklaruje tzw. „koszt sprzedaży”, czyli cenę na poziomie 275,84 PLN. A dodatkowo zakładając, że aż 9 na 14 kopalni należących do Kompanii Węglowej oferuje swój węgiel w cenie poniżej średniej statystycznej ceny wwozu podanej wyżej, to można powiedzieć, że tak dobrze zorganizowany „organizm” jak Kompania Węglowa nie ma prawa upaść. Rodzi się zatem pytanie, skąd się biorą problemy polskiego węgla?

Pierwszy aspekt to tzw. robaczywe jabłko Putina. Węgiel sprowadzany z Federacji Rosyjskiej może potencjalnie mieć większą wartość energetyczną (wyrażaną w GJ) niż węgiel wydobywany w Polsce. I teoretycznie może być tak, że trzeba spalić np. 2 tony polskiego węgla by uzyskać tyle samo energii co przy spalaniu 1 tony węgla „wschodniego”. Ale to założenie też nie jest prawdziwe, ponieważ polski węgiel energetyczny w zdecydowanej większości kopalni Kompanii Węglowej kosztuje mniej niż 12PLN/GJ, wtedy gdy laboratoria stwierdzają, że importowany węgiel jest prawie zawsze droższy i kosztuje min. 14 PLN/GJ, a czasami nawet ponad 18 PLN/GJ.

Drugi aspekt to ilości importowanego węgla. Ministerstwo Gospodarki utrzymuje, że zaimportowaliśmy w 2013 roku ponad 10 mln ton węgla, z czego ponad 7 mln ton pochodziło z Federacji Rosyjskiej. Wiemy też, że w większości jest to węgiel niesortowany. Aby go sprzedać, trzeba posiadać sortownie wzdłuż szlaków kolejowych i możliwości magazynowania olbrzymich ilości surowca na zwałowiskach.

Żeby nie być gołosłownym, policzmy. 7 mln ton węgla wjeżdża koleją do Polski w skali roku. To daje ok. 320 sztuk pełnych 60 tonowych wagonów tzw. węglarek dziennie. A przy założeniu, że jeden skład uciągnie 40 wagonów, daje to 8 pełnych składów na dobę. Pociągi te muszą do Polski wjechać, trzeba je oclić, przeładować na wagony o europejskim rozstawie osi, dostarczyć do sortowni, wyładować, przesortować, ponownie załadować i wywieźć do odbiorcy. Czy cała ta praca jest za darmo? Nie, to kosztuje pieniądze.

Dlatego pytam się: czy w zbycie węgiel ten może być tańszy niż polski? NIE.

Przed objęciem mandatu posła zajmowałem się zawodowo handlem, wprawdzie były to wyroby medyczne, ale zapewniam, że zasady handlu były identyczne. Dlatego też postanowiłem wymyślić w jaki sposób można zarobić pieniądze na „drogim” węglu.

Doszedłem do takiej hipotezy.

Import drogiego „niesortu” może być opłacalny tylko po jego rozsortowaniu i osobnej sprzedaży tzw. grubizny odbiorcom indywidualnym na terenie całego kraju - w końcu to kilka milionów ton, oraz bardzo drogiej sprzedaży miału węglowego tzw. energetycznego, do elektrowni. Pamiętajmy, że transakcje te nie podlegają już kontroli np. NIK, bo są to transakcje pomiędzy podmiotami prywatnymi. W końcu przecież skutecznie sprywatyzowano prawie całą polską energetykę. Można założyć, że firma pana F., tego o długich uszach, mogła sprzedawać bardzo drogo węgiel importowany (miał energetyczny) do elektrowni, pod warunkiem, że jej udziałowcem nie był Skarb Państwa.

W tym miejscu należy zadać pytanie: po co prywatna elektrownia miałaby kupować drogi węgiel?

Odpowiadam. Każda elektrownia w Polsce, z zagranicznym kapitałem, zrobi wszystko, aby mieć wysokie koszty i nie płacić podatku dochodowego. Jeżeli uzyska wysokie dochody ze swojej działalności, to natychmiast trafi pod lupę Urzędu Kontroli Energetyki i kontrola taka może zakończyć się wnioskiem o obniżenie cen prądu. A węgiel jest surowcem pierwotnym elektrowni i nie podlega kontroli Urzędu Skarbowego. Wysoki koszt węgla = wysoki koszt działalności = niski dochód = „zero” podatku = konieczność zachowania wysokich cen energii. W tych warunkach polskie kopalnie powinny opływać złotem. A nie opływają.

Dlaczego?

I tym razem odpowiedź jest bardzo prosta. Gdyby węgiel pochodził z dowolnego kraju Unii Europejskiej, to na jakimś etapie łańcucha dostaw trzeba by było zapłacić podatek dochodowy, min. 19%. Ale, gdy węgiel pochodzi spoza Unii Europejskiej, a Federacja Rosyjska jest najbliżej, to cena podstawowa jest ceną wwozu i nie wiemy jaką relację finansową i skarbową stosuje kraj eksportujący. Wiemy tylko, że CIT w Rosji wynosi 13%. Czyli, księgowość jest poza kontrolą unijną, podatek dochodowy jest mniejszy (lub go nie ma gdy firma uzyska zwolnienie) co umożliwia wypracowanie dodatkowych funduszy prowizyjnych poza Unią Europejską dla instytucji, które kupują drogo.

Teraz całkiem hipotetyczny przykład.

Powiedzmy, że węgiel wydobyty gdzieś w Rosji, na granicy z Polską kosztuje loco 250 PLN. Polski partner kupuje go za 350 PLN. Zostaje 100 PLN do opodatkowania. 13% to 13 PLN. Zostaje mu 87. Firma polska dokonuje wszystkich czynności: przeładunek, sortowanie, przewóz, magazynowanie, etc. Robi koszty. Odbiorcom indywidualnym węgiel sprzedaje po 700-800 PLN. Zarabia, niewiele, ale jest na „+”. Elektrowni zaś sprzedaje za tyle, aby elektrownia nie musiała płacić podatków, czyli za 500, 600, lub wyżej. To nie ma znaczenia, bo ciągle oprócz zysków transakcyjnych pozostaje te 87 PLN na wypłatę prowizyjną. Może podział tej prowizji jest z „ruskim” 50/50, może inny. Tego się nie dowiemy. Najważniejsze jest to, że pieniądz ten jest poza UE, czyli poza systemem skarbowym Polski i Brukseli.

Aby potwierdzić moją hipotezę, składałem wiele interpelacji dotyczących relacji kontraktowych poszczególnych kopalni z elektrowniami. Standardowa odpowiedź, jaką uzyskałem od wicepremiera Piechocińskiego, ministra gospodarki brzmi:
„(…) dane, o których przekazanie zwraca się Pan Poseł w ww. interpelacjach, w oparciu o wewnętrzne przepisy Spółki, należy uznać za stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa i w związku z tym nie mogą zostać upublicznione (…)”.

Ostatnie wpisy

  • Telewizja kłamie8 mar 2016Pan Prezydent Miasta Chorzów mgr inż. Andrzej Kotala Rynek 1 41-500 Chorzów Szanowny Panie Prezydencie, Zwracam się do Pana z apelem o przywrócenie historycznego napisu, który widniał od marca 1981 do (najprawdopodobniej)...
  • Inicjatywa IQ20 Polska22 lut 2016Wprawdzie obiecałem inny temat, ale muszę się odnieść do tematów bieżących. Na początek kilka prostych zasad matematyki wyborczej: elektoraty się nie sumują! Jeżeli połączymy listę partii A z listą partii B to wynik wyborczy będzie słabszy niż...
  • Podatek od dużego handlu!8 lut 2016Są rzeczy które uwielbiam w życiu robić: pływać w ciepłym morzu, łowić duże ryby, obserwować dziką naturę i np. zjeść jakiś lokalny rarytas. Nie mówiąc o wypiciu dobrego trunku!
  • Kto dobije lewicę?29 sty 2016Nie ma znaczenia czy lewica ma reprezentację w parlamencie czy nie. I nie ma znaczenia czy na lewicy hegemonem będzie SLD czy jakaś inna formacja. Dopóki lewica będzie reprezentowana publicznie przez formacje takie jak: TR, UP, SLD, bądź chimerę...
  • Koniec lewicy!26 sty 2016Słowa te z pewnością nie będą na wyrost, ale w dniu 23.01.2016 zamknięto rozdział wielkiej polskiej polityki jakim był SLD. Właściwie koniec nastąpił tydzień wcześniej podczas wyborów bezpośrednich, gdzie do drugiej tury weszło dwóch kandydatów z...