Grzebanie we frankach

Grzebanie we frankach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mija tydzień od momentu gdy Szwajcarski Bank Narodowy „uwolnił” kurs franka. Po raz kolejny Szwajcarzy zatrzęśli europejskimi giełdami i kursami walut. Najpierw w 2011, gdy SNB ustalił sztywny kurs franka do euro na poziomie 1,20. Teraz, gdy zdjął „gips” ze swojej waluty.
Wytrzymałem tydzień bez komentowania tego faktu. Z pełną premedytacją. Dlaczego? Bo zależało mi na dwóch rzeczach. Po pierwsze, czekałem aż któryś z komentatorów w Polsce poda właściwy komentarz dlaczego kilkaset tysięcy gospodarstw domowych w Polsce ma problemy – tu się nie doczekałem. Po drugie, czekałem (z czystego lenistwa) aż któryś dziennikarz prześwietli za mnie oświadczenia majątkowe koleżanek i kolegów posłów na Sejm VII kadencji, a którzy mają kredyt we „franku”. I poda publicznie ich listę. I tu się w końcu doczekałem.

Dodatkowo w skrytości czekałem na telefon z którejś z ważnych redakcji z prośbą o komentarz. Nie doczekałem się. Poświęciłem za to czas na wysłuchaniu narracji różnych „mądrych” głów.

Obraz jaki wyłania się z komentarzy wydaje się być przejrzysty. Tym razem politycy okazali się być nieco lepsi i odważniejsi w podawaniu szczegółów dotyczących relacji bank – kredytobiorca i wbrew oczekiwaniom nie prześcigali się w cudownych pomysłach uzdrowienia sytuacji. Z kolei gwiazdy polskiej ekonomii, różnej maści profesorowie, doktorzy i inne tego typu cudaki nabrali wody w usta, zajęli się tonowaniem nastrojów, i tak jak było do przewidzenia nikt z nich nie podał żadnej rozsądnej recepty. Dodatkowo ani jedni ani drudzy nie byli łaskawi poinformować społeczeństwa o przyczynach zaistniałej sytuacji. Głośnym echem odbiły się słowa mojego partyjnego kolegi, Wincentego Elsnera – „widziały gały co podpisywały”, z którym to stwierdzeniem w pełni się zgadzam. Dodatkowo Wicek błysnął znajomością etniczną Europy, twierdząc, że Szwajcarzy będą mieli jeszcze większy problem z frankiem śzwajscarskim niż my, Polacy. Z tym oczywiście też trudno się nie zgodzić.

I w kwestii franka szwajcarskiego nawet Andrzej Rozenek, publicznie, od niepamiętnych czasów, powiedział coś mądrego. Nie wiem czy sam policzył ile jest do przodu, czy ktoś mu to podpowiedział, ale szacun jest.

Strona pseudonaukowa, czyli ekonomiści, różnej maści orły nieloty, nie ogrzały się w ciepełku swojej mądrości.

O co tak naprawdę chodzi z frankiem?

Od bardzo wielu lat, więcej niż siedmiu, rząd czaruje obywateli zieloną wyspą, wzrostem PKB, i dodatnim saldem płatniczym. W tym samym czasie w Polsce plajtują przedsiębiorstwa, młodzież hurtem wyjeżdża, biznes zagraniczny się „zwija”, nawet kopalnie są rzekomo nierentowne, a eksport całego kraju rośnie. Ciekawe zjawisko. Wszyscy ludzie, którzy brali kredyt we frankach szwajcarskich, tak jak ja, w 2004 lub 2005 roku zakładali, że rząd Polski będzie prowadził racjonalną politykę walutową. To znaczy, że poprzez walutę narodową – złotówkę – będziemy bilansować saldo obrotu eksport – import. A tu mamy klops. Od siedmiu lat złotówka jest niedoszacowana, w relacji do euro, franka czy dolara i jest warta mniej niż być powinna. Sztuczne utrzymywanie słabej złotówki ładnie odbija się w statystykach działalności Premiera Piechocińskiego, ale już troszkę gorzej w naszych portfelach. Jeżeli złotówka jest słaba, opłaca się eksport. Stąd tak cudowne wyniki, którymi chwali się Piechociński. Z kolei wszystko co wiąże się z importem, w Polsce leży. Bo nie opłaca się kupować maszyn, bo nie opłaca się prowadzić produkcji na rynek krajowy. A przecież wdrażanie innowacyjnych technologii musi być oparte o zakup nowoczesnych urządzeń. Słaba złotówka kreuje mało konkurencyjny, nisko przetworzony produkt eksportowy, bo opłaca się sprzedać wszystko, im szybciej tym lepiej.

A gdyby nie blokować wzrostu wartości złotego? Relacje eksport – import uległy by pogorszeniu, ale obywatele byliby „bogatsi” w relacji do obywateli innych państw UE. Dla przykładu, goła pensja posła – 7100 PLN, dzisiaj stanowi równowartość 1643 euro lub 1647 franków. Trochę mało. Natomiast gdyby skorzystać z dokumentu forsowanego przez PO na przełomie 2011-2012, związanego z zarządzaniem długiem Państwa, autorstwa ówczesnego ministra Rostowskiego, to kurs powinien wynosić 3,2. Oczywiście minister Rostowski wziął ten kurs z sufitu, co nie zmienia faktu, że według ekspertów, euro powinno dzisiaj kosztować nie więcej niż 3,60 PLN. Wtedy równoważyłby się import z eksportem, a gra rynkowa nie byłaby wypaczona. Wtedy poseł zarabiałby odpowiednio 1972 euro lub franki. Czy ktoś by protestował albo malkontencił na te 320 euro „ekstra”? Chyba tylko Piechociński byłby niepocieszony, bo to by mu popsuło wykresy w excelu. Bo czym innym jest wyeksportować coś za 10 euro po kursie 4,30 a całkowicie czymś zupełnie innym jest wyeksportować coś po kursie 3,60.

Ostatnie wpisy

  • Telewizja kłamie8 mar 2016Pan Prezydent Miasta Chorzów mgr inż. Andrzej Kotala Rynek 1 41-500 Chorzów Szanowny Panie Prezydencie, Zwracam się do Pana z apelem o przywrócenie historycznego napisu, który widniał od marca 1981 do (najprawdopodobniej)...
  • Inicjatywa IQ20 Polska22 lut 2016Wprawdzie obiecałem inny temat, ale muszę się odnieść do tematów bieżących. Na początek kilka prostych zasad matematyki wyborczej: elektoraty się nie sumują! Jeżeli połączymy listę partii A z listą partii B to wynik wyborczy będzie słabszy niż...
  • Podatek od dużego handlu!8 lut 2016Są rzeczy które uwielbiam w życiu robić: pływać w ciepłym morzu, łowić duże ryby, obserwować dziką naturę i np. zjeść jakiś lokalny rarytas. Nie mówiąc o wypiciu dobrego trunku!
  • Kto dobije lewicę?29 sty 2016Nie ma znaczenia czy lewica ma reprezentację w parlamencie czy nie. I nie ma znaczenia czy na lewicy hegemonem będzie SLD czy jakaś inna formacja. Dopóki lewica będzie reprezentowana publicznie przez formacje takie jak: TR, UP, SLD, bądź chimerę...
  • Koniec lewicy!26 sty 2016Słowa te z pewnością nie będą na wyrost, ale w dniu 23.01.2016 zamknięto rozdział wielkiej polskiej polityki jakim był SLD. Właściwie koniec nastąpił tydzień wcześniej podczas wyborów bezpośrednich, gdzie do drugiej tury weszło dwóch kandydatów z...