Niepoważne pomysły wyborcze

Niepoważne pomysły wyborcze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przy okazji kampanii wyborczych różnej maści często zdarza się, że „odgrzewa się” stare tematy. Od jakiegoś czasu wielką popularność zdobywa pomysł powrotu funkcjonowania gabinetów dentystycznych w szkołach. W poniższym komentarzu chciałbym się odnieść do tej kwestii.
Na początku informuję, że pomimo pełnienia obowiązków poselskich, nadal jestem wiceprezesem Stowarzyszenia Producentów i Dystrybutorów Stomatologicznych. Branżę dentystyczną w Polsce współtworzyłem od samego początku mojego zawodowego życia. W czasie 25 lat przebyłem w niej wszystkie szczeble kariery działacza gospodarczego.

Uznaję pomysł, że w każdej szkole miałby być dentysta, za niedorzeczny. I mówiąc krótko, całkowicie nieprzemyślany i nierealny w polskiej rzeczywistości. Jest to typowa, populistyczna kiełbasa wyborcza.

Dlaczego? Na początek kilka faktów, w mojej ocenie nie podlegających żadnej dyskusji.

Dobrze wyposażony gabinet dentystyczny w szkole, przeznaczony do szeroko rozumianej pedodoncji, w polskich warunkach powinien kosztować nieco ponad 100 000 złotych. Mówimy to o odpowiedniej klasy sprzęcie, wyposażeniu w narzędzia i materiały. Dla równego rachunku liczmy 120 000 złotych.

Kontrakt stomatologiczny zawierający leczenie dzieci a opłacany przez NFZ, dzisiaj, w zależności od województwa, wynosi ok. 9000 złotych miesięcznie. Te pieniądze nie idą wyłącznie do kieszeni lekarza. Za tę kwotę lekarz musi opłacić asystę, materiały, ZUS, rachunki. Jak lekarz ma „węża w kieszeni” to zostanie mu ok. 3000 złotych.

Aby wypełnienie takiego kontraktu mogło dojść do skutku (w końcu płaci się za zrealizowane świadczenia) lekarz musiałby pracować z populacją ok. 2000 dzieci. Co już rodzi problem, bo w Polsce nie ma wiele tak licznych szkół, a nawet zespołów szkół. Załóżmy zatem, że „łączymy” kilka szkół z jednym gabinetem. Pomijam logistykę, ale już widać, że będą z tym problemy i dodatkowe koszty.

Zakładając, że tylko w szkołach podstawowych uczy się ok. 2,1 mln dzieci, oznacza to, że musielibyśmy w samych podstawówkach mieć etatów dentystów minimum 1050. Jeżeli do tego doliczymy gimnazja i szkoły średnie to temat rozrasta się do ok. 2100 gabinetów z taką liczbą etatów. Koszt samego uruchomienia programu wyniósłby zatem ok. 252 mln złotych, nie wliczając kosztów lokalowych i wszystkich innych. Koszt kontraktu NFZ rocznie wynosiłby ok. 227 mln złotych.

Rodzi się kolejne pytanie. Skąd wziąć 2100 wolnych dentystów?

Zapewniam, że znalezienie takiej liczby lekarzy, którzy chcieliby pracować w takich warunkach jest raczej niemożliwe.

Przypominam, że średnio rocznie studia stomatologiczne kończy ok. 800 absolwentów.

Przypominam, że ci lekarze musieliby się zgłosić do pracy na pełnym etacie za pensje kilkukrotnie niższą, niż mogą otrzymać gdzie indziej. Ilu altruistów spośród absolwentów okaże się takimi pro obywatelskimi społecznikami?

Nie chcę wywrzeć na Państwu wrażenia, że jestem przeciwny samej idei – profilaktyki stomatologicznej wśród dzieci i młodzieży. Nie raz na Komisji Zdrowia przekonywałem, że zapobieganie zawsze jest lepsze niż leczenie. Ale do wszystkiego trzeba podejść z głową.

O co walczymy?

Tak naprawdę tylko o trzy rzeczy. Po pierwsze, wyeliminowanie próchnicy u nieletnich. Po drugie, wyrobienie nawyku dbania o stan uzębienia i utrzymywania higieny jamy ustnej. Po trzecie, jak najwcześniejsze uchwycenie problemów ortodontycznych.

Dentysta w szkole, w sensie programowym, będzie oznaczał dwa przymusy. Pierwszy przymus to obowiązek uczestnictwa w programie. Drugim jest uniemożliwienie wyboru lekarza prowadzącego – ten wraz z gabinetem będzie przypisany do szkoły. W jaki sposób mają reagować rodzice dziecka, gdy będą zmuszeni np. zweryfikować status higieniczny gabinetu albo jakość i kompetencje personelu? Czy mają przepisać dziecko do innej szkoły tylko dlatego, że w gabinecie będzie brudno? W końcu żyjemy w Polsce – tu wszystko jest możliwe.

Nie. Na rozwiązanie tego problemu jest inny, łatwiejszy sposób. W dodatku bez zbędnych oporów społecznych.

Należy wprowadzić tylko jeden obowiązek. Od 3 roku życia dziecka zobligować rodziców lub opiekunów prawnych do obowiązkowych, przynajmniej raz w roku, wizyt u wybranego przez siebie lekarza dentysty, który wystawi zaświadczenie o stanie uzębienia dziecka. Oczywiście leczenie będzie obligatoryjne za pieniądze już funkcjonujących kontraktów NFZ, bądź prywatnie, jeżeli rodzica będzie stać i będzie mieć taką wolę.

W ten sposób pozostawiamy kwestię wyboru lekarza rodzicom i opiekunom dziecka. A lekarz nie jest „uwiązany” tylko i wyłącznie kontraktem NFZ. Może swobodnie prowadzić swoją praktykę lekarską na zasadach ogólnych.

Wspomniałem wyżej o obligatoryjności programu. Jakie byłyby konsekwencje niezastosowania się? Podniesienie składki ubezpieczeniowej rodzica lub opiekuna. W myśl zasady – nie dbasz o zęby dziecka to płać więcej. Na przykład, 50 złotych miesięcznie. Ale tylko wtedy, gdy dziecko ma „śmietnik” w uzębieniu i w jamie ustnej.

Pomysł ten akceptowany jest przez środowiska lekarskie. I można go wprowadzić w każdej dowolnej chwili bez dodatkowych inwestycji budżetowych.

Ostatnie wpisy

  • Telewizja kłamie8 mar 2016Pan Prezydent Miasta Chorzów mgr inż. Andrzej Kotala Rynek 1 41-500 Chorzów Szanowny Panie Prezydencie, Zwracam się do Pana z apelem o przywrócenie historycznego napisu, który widniał od marca 1981 do (najprawdopodobniej)...
  • Inicjatywa IQ20 Polska22 lut 2016Wprawdzie obiecałem inny temat, ale muszę się odnieść do tematów bieżących. Na początek kilka prostych zasad matematyki wyborczej: elektoraty się nie sumują! Jeżeli połączymy listę partii A z listą partii B to wynik wyborczy będzie słabszy niż...
  • Podatek od dużego handlu!8 lut 2016Są rzeczy które uwielbiam w życiu robić: pływać w ciepłym morzu, łowić duże ryby, obserwować dziką naturę i np. zjeść jakiś lokalny rarytas. Nie mówiąc o wypiciu dobrego trunku!
  • Kto dobije lewicę?29 sty 2016Nie ma znaczenia czy lewica ma reprezentację w parlamencie czy nie. I nie ma znaczenia czy na lewicy hegemonem będzie SLD czy jakaś inna formacja. Dopóki lewica będzie reprezentowana publicznie przez formacje takie jak: TR, UP, SLD, bądź chimerę...
  • Koniec lewicy!26 sty 2016Słowa te z pewnością nie będą na wyrost, ale w dniu 23.01.2016 zamknięto rozdział wielkiej polskiej polityki jakim był SLD. Właściwie koniec nastąpił tydzień wcześniej podczas wyborów bezpośrednich, gdzie do drugiej tury weszło dwóch kandydatów z...