Zapowiadane od wielu dni drugie exposé premiera nieco zaskoczyło i rozczarowało.
Zaskoczyło dlatego, że było lustrzanym odbiciem prawdziwego exposé z ubiegłego roku. Wtedy premier zapowiadał głównie cięcia i odważne pomysły - w rodzaju podwyższenia wieku emerytalnego. Uzasadniał to trudnościami gospodarczymi, spodziewanymi w 2012 roku. Tym razem, choć 2013 rok w gospodarce zapowiada się jeszcze gorzej, Tusk skoncentrował się na obietnicach.
Premier obiecał wydłużenie urlopów macierzyńskich i zwiększenie nakładów na inwestycje, w oparciu o pieniądze spółek skarbu państwa. A o dziedzinach, w których żadnych obietnic nie można złożyć, po prostu nie powiedział nic.
Najbardziej zastanawiające jest to, że Tusk nie odniósł się do swoich wciąż niezrealizowanych zapowiedzi z zeszłorocznego exposé. Takich, które budzą największe polityczne kontrowersje – jak wprowadzenie podatku dochodowego u rolników czy likwidacja funduszu kościelnego i zastąpienie go odpisem podatkowym. Można to interpretować jako próbę wycofywania się z tych ryzykownych przedsięwzięć. I to jest chyba najważniejsze przesłanie „drugiego exposé”.
Wygłaszając drugie exposé Tusk wywiesił po prostu białą flagę.
Premier obiecał wydłużenie urlopów macierzyńskich i zwiększenie nakładów na inwestycje, w oparciu o pieniądze spółek skarbu państwa. A o dziedzinach, w których żadnych obietnic nie można złożyć, po prostu nie powiedział nic.
Najbardziej zastanawiające jest to, że Tusk nie odniósł się do swoich wciąż niezrealizowanych zapowiedzi z zeszłorocznego exposé. Takich, które budzą największe polityczne kontrowersje – jak wprowadzenie podatku dochodowego u rolników czy likwidacja funduszu kościelnego i zastąpienie go odpisem podatkowym. Można to interpretować jako próbę wycofywania się z tych ryzykownych przedsięwzięć. I to jest chyba najważniejsze przesłanie „drugiego exposé”.
Wygłaszając drugie exposé Tusk wywiesił po prostu białą flagę.