Obcinanie głowy hydrze

Obcinanie głowy hydrze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jedną z podstawowych zasad funkcjonowania państwa jest wzajemna kontrola różnych służb specjalnych. To najskuteczniejsza metoda eliminowania patologii, na które służby te z natury swej są podatne. Zapowiadana przez premiera Donalda Tuska i szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza reforma może naruszać tę zasadę.
Na pozór reforma jest racjonalna. Rzeczywiście nie ma powodu, by aż tyle służb - zarówno ABW, jak i CBA oraz policyjne CBŚ - miało uprawnienia śledcze. Jest też jakaś racja w argumentacji Sienkiewicza, że krzyżowanie się kompetencji częściej prowadzi do umywania rąk w razie wpadki, niż do bardziej rzetelnego przyglądania się jakiemuś problemowi.

Na pozór racjonalne wydaje się też podporządkowanie ABW ministrowi spraw wewnętrznych, szczególnie jeśli rzeczywiście Agencja będzie służbą o bardziej ograniczonych kompetencjach. To jednak częściowy powrót do rozwiązań obowiązujących w latach 1990-1996, gdy ówczesny Urząd Ochrony Państwa podlegał właśnie ministrowi spraw wewnętrznych, czyniąc z tego resortu jeden z najpotężniejszych w państwie. UOP podporządkowano bezpośrednio premierowi po aferze Józefa Oleksego, w ramach której ówczesny szef MSW Andrzej Milczanowski sformułował zarzut szpiegostwa pod adresem urzędującego szefa rządu. Do dziś trudno ocenić zasadność tamtej akcji, tym niemniej dodanie szefowi MSW do nadzoru nad policją czy BOR także nadzoru nad ABW, bardzo go politycznie wzmacnia i może narażać na różne pokusy. Mam nadzieję, że premier Tusk zdaje sobie z tego sprawę.

Jeszcze więcej znaków zapytania budzi odebranie ABW uprawnień śledczych. Można to interpretować jako „profesjonalizację”, jak to nazywają Tusk i Sienkiewicz, można jako osłabienie jednej służby na rzecz drugiej - w tym przypadku głównie CBA (bo policja działa jednak w trochę innej dziedzinie i rzadko interesuje się np. elitami politycznymi). Oby nie wiązało się to z rezygnacją z wspomnianej na początku zasady, zgodnie z którą różne służby patrzą sobie wzajemnie na ręce, nie pozwalając konkurencji zdobyć zbyt dużej władzy. W większości państw chroni przed tym tradycyjna rywalizacja służb cywilnych i wojskowych, ale w Polsce rzeczywiste możliwości Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego są zagadką. Niewiele też może tu pomóc zapowiadane powołanie „ciała kolegialnego”, które ma badać, czy służby nie działają „przeciw obywatelom”. Jest mało prawdopodobne, by służby dopuściły to „ciało” do naprawdę ekskluzywnej wiedzy. Takiego dostępu nie mają dziś np. członkowie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.

W znanej przypowieści mitologicznej na miejscu jednej obciętej głowy hydry odrastało kilka nowych. Oby reforma Tuska i Sienkiewicza nie skończyła się podobnie.

Ostatnie wpisy

  • Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna odejść10 cze 2013Wiele wskazuje na to, że po 1 lipca Warszawa może utonąć pod zwałami niesprzątanych śmieci. Druga linia metra nie będzie na pewno gotowa do 2014 roku. Tunel pod Wisłostradą wciąż jest nieczynny. Warszawa stoi w korkach, a każda większa ulewa...
  • Macierewicz w defensywie21 maj 2013Zespół Macieja Laska swoją dzisiejszą konferencją prasową pokazał, że jego powołanie było potrzebne. W sposób komunikatywny członkowie zespołu przedstawili kilka kluczowych argumentów, przemawiających za wersją katastrofy, ustaloną w 2011 roku...
  • SLD - partia komunistycznego betonu15 maj 2013Nigdy nie byłem zwolennikiem akcentowania PZPR-owskiego rodowodu SLD. Uważałem, że często ten argument był nadużywany przez rywali politycznych Sojuszu i służył głównie dyskredytowaniu tego ugrupowania. Gdy odnosiło ono sukcesy, a nie było innego...
  • Afera gruntowa: Potrzebna biała księga22 kwi 2013Publikujemy rozmowę z Piotrem Rybą, jednym z bohaterów afery gruntowej. Nie oznacza to, że uznajemy jego słowa za jedyną prawdę. Uważamy jednak, że ma prawo do zabrania głosu. Oczywiście cenne byłyby też wyjaśnienia funkcjonariuszy CBA. Ci jednak...
  • Bezprawie ministra Gowina16 kwi 2013Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin chce przymusowej izolacji osób, które w końcówce PRL zostały skazane za przestępstwa seksualne na 25 lat więzienia, a które niebawem mają wyjść na wolność. Pomysł ten ma jednak niewiele wspólnego z państwem...