Gnat przy głowie

Gnat przy głowie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jadąc do Afganistanu, wiedziałam jakie mogę ponieść konsekwencje tej wyprawy… Jak wspominałam wcześniej, Afganistan to ciekawy kraj, pełen niesamowitych ludzi, w którym można prowadzić normalne życie, jednak z tyłu głowy zawsze pozostaje "hej, tu wszystko może się zdarzyć". No i stało się…
Wczesnym wieczorem wróciłam do domu z zakupów. Natarczywie dzwoniłam dzwonkiem dziwiąc się że nikt mi nie otwiera… po dłuższej chwili ktoś otworzył mi drzwi, jednocześnie przykładając broń do głowy i wciągając do środka. Obezwładnili kierowcę i ochroniarza który widząc, że mam przy głowie pistolet musiał złożyć pokornie broń.

Zamarłam, ręce zaczęły mi się trząść, wpadłam w panikę. Wprowadzili mnie do domu. Związali. W drugim pokoju związali i zakneblowali house managera i dwóch Panów z ochrony… Wrócili do mnie przykładając mi broń z tyłu głowy, drugi celował mi w twarz stojąc na przeciw mnie. Przysięgałam, że nie mam więcej pieniędzy, że zabrali już wszystko…

Rozcięli mi głowę, uderzając mnie co rusz bronią. Szarpali, uderzali, bili, przykładając mi broń do twarzy. Nigdy w życiu nie byłam tak przerażona.

Człowiek wie, że w kraju jak Afganistan wszystko może się zdarzyć, jednak czymś innym jest mieć świadomość, a czymś innym mieć gnata przy głowie.

Po 30 minutach zorientowali się, że pika GPS ochroniarza i kierowcy , którzy nie raportowali od kilkunastu minut położenia, więc oczywistym było że zaraz pojawi armia ochrony i policji. Kilka minut kłócili się między sobą czy powinni mnie zabrać. Myślałam w duchu- strzel do mnie, ale nie zabieraj. Nie mieli wiele czasu, zakneblowali mnie, związali, zamknęli w kuchni…

Po kilkunastu minutach udało mi się uwolnić. Otworzyłam drzwi drugiego pokoju aby uwolnić resztę. Automatycznie wybiegłam z domu ciągnąc za koszule kierowcę i krzycząc w panice, aby zabrał mnie stąd.

Nie pamiętałam żadnego adresu, żadnego numeru więc błagałam, by zawiózł mnie do restauracji przyjaciół…

Tam wszyscy się mną zaopiekowali, pomogli, wspierali. Postawili na nogi nie tylko policje ale wszystkie możliwe służby kryminalne i wspomnianych wcześniej Panów Inteligence…
Nadal dochodzę do siebie.

Spędziłam noc w polskiej Ambasadzie w Kabulu. Pan Ambasador zadbał abym poczuła się bezpieczna, zadbali by zabrać mnie do szpitala, sprawdzić czy wszystko jest dobrze.Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna z polskiej Ambasady w Kabulu. Za wsparcie, za pomoc, za dobre słowo, za życzliwość. Dobrze jest wiedzieć, że człowiek może liczyć na pomoc przyjaciół i rodaków w tak trudnej sytuacji.

Potrzebuję jeszcze kilka dni aby dojść do siebie, choć mnie samą zaskakuje fakt, iż radzę sobie z tym całkiem nieźle…

Ostatnie wpisy

  • Polki na "wyjeździe"...28 kwi 2015Czytam o polskich prostytutko-blogerko-modelkach i nie wiem czy bardziej jestem oburzona czy zawstydzona. Zawstydzona poziomem jaki reprezentujemy. Na zachodzie od zawsze trzeba udowadniać, że Polak to nie tylko złodziej, pijak czy kombinator. W...
  • Pedofilia pod palmami23 paź 2014Podekscytowana nowymi wyzwaniami, myślałam sobie - będzie dobrze! Żyłaś w Afganistanie, widziałaś Pakistan, Irak i inne kraje zdecydowanie mniej rozwinięte lub w gorszej sytuacji politycznej i ekonomicznej niż Kambodża, wiec teraz może być już...
  • Ostatnie tango w Kabulu2 wrz 2014Po krwawym zamachu w Tavernie du Liban nic w Kabulu nie było już takie jak przedtem.Zakończył się pewien rozdział a obraz wojny dotknął każdego z osobna...
  • Coś pękło, coś się zmieniło…19 sty 2014W piątek świat obiegła informacja o krwawym zamachu w Kabulu. Zginęło 21 osób.
  • "Bacha bazi" - czyli pedofilia zgodna z tradycją17 wrz 2013Wybory w Afganistanie coraz bliżej, co oznacza, że pojawia się coraz więcej spekulacji na temat tego co wydarzy się po wyborach Czy 2014 rok przyniesie zmiany? Czy będzie lepiej, gorzej czy też może nie zmieni się nic? W mojej opinii nie zmieni...