Pani Pawłowicz, pani się nie boi

Pani Pawłowicz, pani się nie boi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pani Pawłowicz, pani się nie boi, cały PiS murem za panią stoi. Póki co. Bo od zbytniego wychylania się głowa boli i do bolesnego upadku niewiele brakuje. Zwłaszcza, gdy się w partii wodzowskiej lansuje na większą gwiazdę od lidera. Tu takie numery nie przechodzą, o czym wielu się już przekonało.
Krystyna Pawłowicz nie jest Jackiem Kurskim czy Zbigniewem Ziobrą, nie ma nawet ćwierci ich potencjału. Gdy ikony partii wodzowskiej zaczęły wodza przerastać, ten machnął ręką i gwiazdy wygnał na pustynię. I nie było żalu za ich możliwościami, nie było nawet utraty popularności. Przeciwnie, PiS wciąż zyskuje (choć order za tę zasługę przyznać należałoby partii Donalda Tuska) i pewnym krokiem zmierza po zwycięstwo w przyszłych wyborach parlamentarnych. Po cóż więc się tak wychylać, pani poseł? Ciepły stołek na sejmowej sali gwarantowany, a do zestawu dołączona opcja chronicznego toczenia piany przed mikrofonem. Jedyne, co mogłoby posłankę Pawłowicz zaniepokoić, to ona sama i jej własny rozpuszczony język. Bo o wiele od niej bystrzejsi i sprawniejsi w parlamentarnych bojach politycy odsyłani byli w niebyt za przesadne wyściubianie nosa przed szereg (a czasami, zdawałoby się, ot tak, dla zasady).

Gdybym nie dowiedział się, że Krystyna Pawłowicz ma za sobą pomyślne obrony doktoratu i habilitacji oraz akademicką karierę w życiu bym nie pomyślał, że mam do czynienia z osobą z inteligenckiego kręgu. Ja przepraszam bardzo, wiem, że nie wspinam się tu na wyżyny kultury, ino zapuszczam w głębokie doliny, ale... Do posła - "spie****j" na posiedzeniu Sejmu, o Dalajlamie - "te jego wierzenia, szkoda gadać, sól egzorcyzmowana działa!", o homoseksualistach - "pedały, pedalskie środowiska trzeba leczyć", o uczestnikach marszu w obronie ofiar przemocy seksualnej - "dziwki, ku... i alfonsy", itd. Można by wymieniać godzinami. I to wszystko przed dziennikarzami i w konsekwencji przed obywatelami, nie zaś na jakichś szemranych "taśmach prawdy". Nie mam przeto zamiaru się z panią Pawłowicz pieścić. Rzeczy należy nazywać po imieniu, a w tym przypadku mamy do czynienia ze zwykłym chamstwem i prostactwem, z niczym więcej.

Czytałem wywiad w "Dużym Formacie", a później oświadczenie Krystyny Pawłowicz i tak sobie myślę... Wywiad feralny, głupot jak zwykle nagadanych co nie miara, a gdy kurz bitewny opadł ostała się posłance jedynie własna kula w kolanie, a chyba nie po to politycy wywiadów udzielają, prawda? Co z tego, że dziennikarz rzekomo wmówił posłance, że przychodzi z "Gościa Niedzielnego"? Przecież te drwiny z Dalajlamy, z homoseksualistów, a nawet w pewnym sensie z Jarosława Kaczyńskiego - to wszystko są słowa Krystyny Pawłowicz. Że niby w innym kontekście przedstawione? Błagam... To są pani słowa, pani poseł i nie ważne, czy drukuje je Agora, czy "Gość Niedzielny". Niezależnie od opakowania brednia pozostaje brednią.

Lecz nie będę posyłał poseł Pawłowicz do psychiatry, nie będę przyłączał się do krzyku hejterów, że "chłopa jej trza" i nie będę głosił, tak jak Wanda Nowicka, że "na mózg jej padło". Nie obchodzą mnie zdrowie psychiczne pani Pawłowicz, jej kompleksy i problemy. Może to jej należałoby pomóc, zwłaszcza, że kolosalnej wręcz belki w swoim oku nie widzi i zapewne już nigdy nie dojrzy. Bo pani Pawłowicz ma o sobie niesłychanie dobre zdanie. Aż za dobre. Kuźniarowi (do którego zwracała się, jak do czterolatka) i Czajkowskiej się "nie dała", do "takiej Olejnik" by poszła, bo ją trzeba "wreszcie skopać", nie rozebrałaby się na miejscu Radwańskiej (nawet nagie sesje odnosimy do siebie? Nieźle...), chce pomagać homoseksualistom wyjść z "choroby", bo ma do nich "najgłębsze współczucie", a "badania pokazały", że chętniej ogląda się ją niż "prezesa Kaczyńskiego". Noż narcyzm pełną gębą, szkoda tylko, że nic a nic nieuzasadniony.

Bo jedyne, czym wsławiła się do tej pory Krystyna Pawłowicz to wyzywaniem posłów i nawoływaniem do leczenia homoseksualistów konsekwentnie zwanych przez posłankę "pedałami". Uśmiechnięta, wachlująca swój zadarty wysoko nos polityk rozkręca się z każdym dniem, a razem z nią jej sen o potędze. Tym razem jednak przeszła samą siebie i wywyższyła się ponad Jarosława Kaczyńskiego. Dziko galopując tak dalej, daleko pani w polityce nie zajedzie. Trzeba znać swoje możliwości i swoje miejsce. Zwłaszcza, że partia Jarosława Kaczyńskiego stara się poprawić swój wizerunek (nawet Macierewicz zdaje się mieć bardziej ludzką twarz!) i potrzebuje gburliwych bambrów, jak niewidomy okularów. Lecz to prawda - rzeczywiście telewidzowie z olbrzymim zainteresowaniem oglądają panią poseł, niejeden zajadając popcorn i kręcąc z niedowierzania głową. Bycie cyrkową atrakcją z galerii dziwadeł jest rzeczywiście powodem do dumy?

Myślimy, że gorzej już być nie może, że większego warcholstwa i grubiaństwa niż to, które w polskiej polityce już przetrawiliśmy nie będzie, że niżej już nie upadniemy. I gdy tak naiwnie sądzimy, zawsze nieoczekiwanie okazuje się, że pod dnem i kolejnymi warstwami mułu jest jeszcze jedna warstwa. A zapewniam was, że posłanka Pawłowicz wciąż nie jest szczytem naszych możliwości.

Ostatnie wpisy

  • Dlaczego jestem za igrzyskami w Krakowie18 mar 2014Od listopada ubiegłego roku Kraków walczy dzielnie o igrzyska olimpijskie. Na forach internetowych i portalach społecznościowych dumni Polacy żywo kibicują stolicy Małopolski, przypominając o niedawnym olbrzymim sukcesie organizacyjnym...
  • Nasze dzielne Biniendy29 paź 2013Halo, halo, nie wiem, czy mnie dobrze słychać, dzwonię z wiadra. Proszę wybaczyć moją nieskładną narrację. To eksperyment myślowy bardziej, niźli wpis na bloga.
  • O "logice" homofobów15 paź 2013Przeciwnicy wprowadzenia małżeństw jednopłciowych powinni zadać sobie jedno ważne, ale to bardzo ważne pytanie: co ich legalizacja zmienia w moim życiu? Podpowiem. Odpowiedź brzmi: NIC.
  • A to Polska właśnie (1): Pięknie brzydko, radośnie smutno31 sie 2013Pewna amerykańska dziennikarka odwiedziła Polskę na festiwalu rockowym. Pisała zszokowana w reportażu: szaro, brudno, smutno, czuć drugą wojnę, swastyki na murach, za murami przyczajeni brutale. A krzyż jej na drogę. Nasz kraj jest fajny. Mówię to...
  • A to Polska właśnie (2): Polska krew na polskich rękach31 sie 2013Wszystkie twarze Palikota, wrzaski Niesiołowskiego czy piana Krystyny Pawłowicz to nic nowego. Polska polityka/władza zawsze była dzika, obłudna i ociekająca nienawiścią, odkąd szlachta, czyli potomkowie wojów, którzy najlepiej siekali Niemców...