Fragment książki Sylwestra Latkowskiego "Człowiek z Lasu. Polska lokalna" . Książka jest dostępna do końca tygodnia wraz z 16. numerem tygodnika "Wprost" za 14,90 zł. Szukajcie w salonikach prasowych. W przypadku problemów z zakupem książki, można złożyć zamówienie pod adresem: [email protected]
– Na czyje wsparcie teraz pan może liczyć?
– Teraz poszedłem do Marzeny. Poprosiłem o rozmowę z nią. To jest młoda dziewczyna, z młodymi ludźmi należy rozmawiać, rozmowy wychowawcze przeprowadzić, tym bardziej że ja mam duże doświadczenie w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Poszedłem do niej na rozmowę i jej wytłumaczyłem: „Marzenko, słuchaj, ty jesteś jeszcze młodą dziewczyną, dopiero na starcie i masz dwa wyjścia: albo stanąć okoniem przeciwko wszystkim, sp...isz to wszystko, przegrasz. Przegrasz z jednego powodu, w pewnym momencie będziesz musiała zająć konkretne stanowisko, to stanowisko jak zwykle nie będzie odpowiadać Miodowiczowi, czyli Świerszczowi, i ci ludzie zaczną cię topić. Będziesz ich wrogiem. Zastanów się, na kim ty się chcesz oprzeć. Ja nie mówię, żebyś mnie ty kochała, żebyśmy się przyjaźnili, tylko my po prostu współpracujemy. Masz problemy? Ja ci zawsze pomogę. W niczym ci się nie będę narzucał, rób sobie, co chcesz, ale jeżeli będziesz naprawdę popełniała kardynalne błędy, nie zdziw się i ci powiem, Marzena, sp...aś, bo ja taki jestem, ja ci powiem uczciwie, prosto w oczy”. Parę razy się o tym przekonała. Teraz miedzy nami nie ma żadnego konfliktu. Ona wie, że Miodowicz pod nią już kopie, dlatego, że jest na dwójce, że Świerszcz strasznie pod nią kopie, bo chciała go dać na 6. miejsce na liście, a on chciał być trzeci i wyrzucić posła Pacelta z listy, po to, żeby on był… Ona przyszła i któregoś dnia się rozpłakała, mówi: „Miałeś świętą rację, Miodowicz chciał, abym oddała mu jedynkę…”. Ja jako jedyny parlamentarzysta nie jestem w zarządzie, bo nie chcę być z nimi w zarządzie. Nie chcę mieć współodpowiedzialności za ich działania. Na zarządzie Maćkowiak tylko cały czas mówi kogo wyj…, kogo wyp..., kogo zaj..., kogo zniszczyć. To są jego słowa, na zarządzie w obecności kobiety, bo on się musi zemścić na wszystkich, że nie został wicemarszałkiem. No, gdzie ta nowa Platforma, nowe otwarcie?
– To dlaczego jest pan w tej partii?
– Ja jestem w tej partii tylko dla jednej osoby, której wierzę bezgranicznie, dla Donalda Tuska.
– I pan uważa, że Tusk pana ocali?
– Nie wierzę w to, ale ja w niego wierzę.
(...) Kiedy kończymy rozmowę, Senator wyciąga ze swojej teczki kartkę i wręcza mi, mówiąc:
– Dam panu jeszcze przeczytać list… Nie mam tego drugiego, tamto to było bardzo długie, ale gdzieś się zawieruszyło…
Biorę i czytam: „Panie Senatorze…”
Kończę lekturę, spoglądam na niego i pytam:
– A pan uważa, że to prawda?
– Panie redaktorze, nawet gdyby to była prawda, to mnie to g... obchodzi, szczerze panu powiem, to jest ich prywatne życie. Wszystko było niszczone, wyrzucane.
Anonim pomawia posłankę i znaczącego posła z jego partii, Platformy Obywatelskiej. Tylko po co mi go Senator daje, jeśli go to wszystko nie obchodzi? Retoryczne pytanie – komentuję w duchu i pytam:
– Mogę go wziąć?
– Proszę.
– Czyli to dziewczyna...? – pytam go. Anonim sugeruje, dlaczego pewna posłanka ma mocną pozycję w Platformie Obywatelskiej i to pomimo zarzutów, jakie w nim wymieniono.
– Aby byli szczęśliwi, jak G. ma jeszcze zdrowie i ochotę, to proszę bardzo… Odmłodniał ostatnio.
– Teraz poszedłem do Marzeny. Poprosiłem o rozmowę z nią. To jest młoda dziewczyna, z młodymi ludźmi należy rozmawiać, rozmowy wychowawcze przeprowadzić, tym bardziej że ja mam duże doświadczenie w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Poszedłem do niej na rozmowę i jej wytłumaczyłem: „Marzenko, słuchaj, ty jesteś jeszcze młodą dziewczyną, dopiero na starcie i masz dwa wyjścia: albo stanąć okoniem przeciwko wszystkim, sp...isz to wszystko, przegrasz. Przegrasz z jednego powodu, w pewnym momencie będziesz musiała zająć konkretne stanowisko, to stanowisko jak zwykle nie będzie odpowiadać Miodowiczowi, czyli Świerszczowi, i ci ludzie zaczną cię topić. Będziesz ich wrogiem. Zastanów się, na kim ty się chcesz oprzeć. Ja nie mówię, żebyś mnie ty kochała, żebyśmy się przyjaźnili, tylko my po prostu współpracujemy. Masz problemy? Ja ci zawsze pomogę. W niczym ci się nie będę narzucał, rób sobie, co chcesz, ale jeżeli będziesz naprawdę popełniała kardynalne błędy, nie zdziw się i ci powiem, Marzena, sp...aś, bo ja taki jestem, ja ci powiem uczciwie, prosto w oczy”. Parę razy się o tym przekonała. Teraz miedzy nami nie ma żadnego konfliktu. Ona wie, że Miodowicz pod nią już kopie, dlatego, że jest na dwójce, że Świerszcz strasznie pod nią kopie, bo chciała go dać na 6. miejsce na liście, a on chciał być trzeci i wyrzucić posła Pacelta z listy, po to, żeby on był… Ona przyszła i któregoś dnia się rozpłakała, mówi: „Miałeś świętą rację, Miodowicz chciał, abym oddała mu jedynkę…”. Ja jako jedyny parlamentarzysta nie jestem w zarządzie, bo nie chcę być z nimi w zarządzie. Nie chcę mieć współodpowiedzialności za ich działania. Na zarządzie Maćkowiak tylko cały czas mówi kogo wyj…, kogo wyp..., kogo zaj..., kogo zniszczyć. To są jego słowa, na zarządzie w obecności kobiety, bo on się musi zemścić na wszystkich, że nie został wicemarszałkiem. No, gdzie ta nowa Platforma, nowe otwarcie?
– To dlaczego jest pan w tej partii?
– Ja jestem w tej partii tylko dla jednej osoby, której wierzę bezgranicznie, dla Donalda Tuska.
– I pan uważa, że Tusk pana ocali?
– Nie wierzę w to, ale ja w niego wierzę.
(...) Kiedy kończymy rozmowę, Senator wyciąga ze swojej teczki kartkę i wręcza mi, mówiąc:
– Dam panu jeszcze przeczytać list… Nie mam tego drugiego, tamto to było bardzo długie, ale gdzieś się zawieruszyło…
Biorę i czytam: „Panie Senatorze…”
Kończę lekturę, spoglądam na niego i pytam:
– A pan uważa, że to prawda?
– Panie redaktorze, nawet gdyby to była prawda, to mnie to g... obchodzi, szczerze panu powiem, to jest ich prywatne życie. Wszystko było niszczone, wyrzucane.
Anonim pomawia posłankę i znaczącego posła z jego partii, Platformy Obywatelskiej. Tylko po co mi go Senator daje, jeśli go to wszystko nie obchodzi? Retoryczne pytanie – komentuję w duchu i pytam:
– Mogę go wziąć?
– Proszę.
– Czyli to dziewczyna...? – pytam go. Anonim sugeruje, dlaczego pewna posłanka ma mocną pozycję w Platformie Obywatelskiej i to pomimo zarzutów, jakie w nim wymieniono.
– Aby byli szczęśliwi, jak G. ma jeszcze zdrowie i ochotę, to proszę bardzo… Odmłodniał ostatnio.