Latkowski: Dlaczego piszemy o Durczoku?

Latkowski: Dlaczego piszemy o Durczoku?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dlaczego zajęliśmy się sprawą Kamila Durczoka i jego zachowań? Nie interesuje nas, kto ma z kim romans, kto z kim sypia i czy przypina się do łóżka kajdankami. To prywatne sprawy. Jeśli jednak w grę wchodzą biały proszek i interwencje policji, zaczyna się inna rozmowa.

Nie mówimy o rockmanie, tylko o człowieku, który niemal codziennie z telewizora mówi, jak żyć. Durczok kieruje zespołem „Faktów”, które oglądają miliony widzów. Rozmawia z najważniejszymi ludźmi w państwie. Ocenia i piętnuje dwulicowość, wydaje werdykty dotyczące innych osób, komentuje najważniejsze wydarzenia. Przez lata stał się autorytetem dla wielu młodych dziennikarzy. Obowiązują go nieco inne standardy niż gwiazdy rocka. Nasze środowisko, środowisko mediów, obowiązują pewne reguły. To może niektórych boleć, bo najwyraźniej poczuli się nietykalni. Wolno im więcej, bo są celebrytami, bo są lepsi, mądrzejsi, bogatsi, bardziej wpływowi? Nie ma na to naszej zgody. Od wielu tygodni prowadzimy dziennikarskie śledztwo dotyczące molestowania i mobbingu. Zebraliśmy pokaźny materiał, który będziemy sukcesywnie publikować.

Wiemy o naciskach wywieranych na naszych rozmówców. O zawoalowanych groźbach formułowanych wobec mnie nie warto już nawet wspominać. Zdążyłem się przyzwyczaić do personalnych ataków pojawiających się w odpowiedzi na niemal każdy kontrowersyjny temat poruszany na łamach „Wprost”. Powiem jasno: to nic nie pomoże. Sprawy zaszły już za daleko. Nie damy się zastraszyć. Nie odpuścimy tematu molestowania i mobbingu. Nawet tym, którzy uważają się za nietykalnych. Naszym zdaniem są to jedne z ważniejszych problemów, które powinno się poddać publicznej debacie. Żeby przekonywać ofiary, że nie są bezbronne, i sprawców, że nie mogą się czuć bezkarni. Historie przedstawione dotąd we „Wprost” i te, które opublikujemy za tydzień, nie są wytworem czyjejś wyobraźni. Czy, jak zarzucają niektórzy, niepotwierdzonymi plotkami rozsiewanymi przez anonimowych informatorów. To zdarzenia, które miały miejsce. I są osoby, które mocno na skutek nich ucierpiały. Niestety. I dlatego trzeba o tym opowiedzieć. Po to, żeby się to nie powtórzyło.

Ostatnie wpisy

  • Za aferę ukarać dziennikarzy?16 mar 2015Za aferę ukarać dziennikarzy? Prokuratura zamierza rozważyć, czy dziennikarzom, którzy ujawnili aferę taśmową, nie postawić zarzutów karnych – dowiedział się „Wprost”.
  • Sprawa taśm jest niebezpieczna dla państwa9 mar 2015W czerwcu 2014 r. ujawniliśmy we „Wprost” sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach. W zeszłym tygodniu wyszło na jaw, że kilka tygodni temu Centralne Biuro Antykorupcyjne przekazało prokuraturze 11 kolejnych...
  • Prawdziwe milczenie owiec1 mar 2015Kiedy media piszą o molestujących księżach, wierzymy anonimowym źródłom. Wobec kolegi zachowujemy się inaczej – mówi nam Ewa Wanat, redaktorka naczelna Polskiego Radia "RdC”. Przeraziło ja milczenie mediów po pierwszym artykule "Ukryta...
  • Tę zmowę milczenia trzeba było przerwać23 lut 2015Środowisko dziennikarskie bardzo uważnie przygląda się Kościołowi, jak radzi sobie (lub nie) w ostatnich latach z seksualnymi skandalami. Teraz pora na dziennikarzy, by pokazali własną dojrzałość w tej trudnej materii” – pisze na...
  • Z bankami nie wygrasz9 lut 2015Jeśli jesteś szefem, to właściwie pozostaniesz bezkarny. Polskie prawo jest martwe i nie chroni ofiar mobbingu (s. 33) ani molestowania seksualnego (s. 12). Każdy, kto choć trochę zna temat, doskonale wie, czego boją się ofiary mobbingu i...