Afganistan: o Afgańczykach i Afganistanie ciąg dalszy

Afganistan: o Afgańczykach i Afganistanie ciąg dalszy

Dodano:   /  Zmieniono: 
W pierwszym artykule „Afganistan: jacy są Afgańczycy?” skoncentrowałem się głównie na charakterystyce Afgańczyka płci męskiej. O kobietach afgańskich piszę mało, gdyż ich świata praktycznie nie znam - jest on bowiem dla obcych mężczyzn ‘haram’ zabroniony. Jedynymi źródłami na temat świata afgańskich kobiet są teksty pisane przez Afganki (można je znaleźć na stronie www.rawa.org), teksty naukowe oraz literatura piękna.
Chciałbym dalej, w miarę swoich możliwości i wiedzy, rozszerzać obraz Afganistanu i pogłębiać charakterystykę jego mieszkańców.
Z ostatniej podróży do Afganistanu przywiozłem książkę „Kultura i przysłowia Afganistanu” Mohammada Alego, pisarza i publicysty znanego w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Książka napisana została prawdopodobnie między 1968 a 1972 rokiem. Ponieważ książka nie ma stopki redakcyjnej, więc nie wiem kto, kiedy i gdzie ją wyprodukował. Z jej treści domyśliłem się czasu jej powstania, a z pieczątki wbitej na ostatniej stronie mam pewność, skąd książka znalazła się w księgarni po 2002 roku. Książkę wypuścił na rynek Shah Muhammad Rais, słynny „księgarz z Kabulu”, bohater powieści o tym właśnie tytule, autorstwa Åsne Seierstad.

Shah Muhammad Rais występuje w tej książce pod nazwiskiem Sultan Khan. Åsne Seierstad pokazuje go jako znawcę afgańskiej kultury i księgarza, który z narażeniem życia ratował przed talibami książki - świadectwo przeszłości Afganistanu. Jednocześnie Shah we własnym domu okazuje się tyranem karzącym wygnaniem młodszego brata za nieposłuszeństwo i zmusza do codziennej pracy swego nastoletniego syna. Sultan po pięćdziesiątych urodzinach bierze drugą, nastoletnią żonę i ostrzega ją, że jeśli będzie mu rodzić córki, weźmie sobie kolejną małżonkę. Książka jest cennym źródłem pozwalającym poznać życie afgańskich kobiet.

Shah Muhammad Rais vel Sultan Khan, drukuje w Pakistanie pirackie kopie znanych książek o Afganistanie, często „białych kruków”. Jego „osiągnięciami wydawniczymi” są książki Louisa Dupree, Nancy Hatch Dupree i wielu innych znanych afganologów. W księgarni przy Czoroi Sedorat, po przekątnej do hotelu „Mustafa” znajduje się ‘Furuszgohe bozorge ketobe Behzad’ czyli BEHZAD BOOK STORE. Dla zainteresowanych kontaktem ze sklepem polecam Internet.

Ab ovo, wracam do wątku.

„Kultura i Przysłowia Afganistanu” Mohammada Alego ukazuje sporo spraw i zdarzeń, które w pewnym stopniu tłumaczą zachowanie, a także sposób myślenia ziomków autora oraz jego samego. Lektura książki przypomniała mi legendę o pochodzeniu Pasztunów. Głosi ona, że Afgańczycy pochodzą od ŻYDOWSKIEGO plemienia, a ściślej są potomkami Qaisa, potomka Saula, króla Izraela! Ach ci Żydzi, cykliści i komuniści, wszędzie ich pełno!

Tradycja mówi, że przodkowie Afgańczyków trafili na ziemie należące do dzisiejszej Syrii. Nabuchodonozor II, król Babilonii, przesiedlił plemiona izraelskie na tereny Persji i Medii. Stamtąd, w wyniku powolnej emigracji, pewna ich część przesiedliła się do górzystej krainy Gor (Ghûr, Ghur lub Ghor) leżącej w centralnej części Afganistanu, gdzie nazywani byli ‘Bani Afghan’ lub ‘Bani Izrael’ – Dzieci Izraela. W pismach Proroka Esdrasa (Ezry), jedno z dziesięciu plemion Izraela przeniosło się do krainy zwanej Arsareth, której ziemie pokrywają się z terytorium dzisiejszego Hazaradżatu (Hazarajat), a Gor jest jego częścią (Ezra, księga 2 część 13. 41-50).

Gdy w VII wieku Prorok Mohammad (Mahomet) rozpoczynał swoją misję miał nielicznych stronników. Halid bin Walid, (Khalid-bin-Waleed), jeden z przywódców plemienia Kurajszytów pojechał do Gor z misją, by pozyskać zwolenników nowej wiary. Halid zaczął krzewić z sukcesem nową religię. Gdy większość plemienia przyjęła nową wiarę, misjonarz zebrał najlepszych wojowników i ruszył z nimi do Medyny by wspierać walkę Proroka. Jego oddział liczył siedemdziesięciu sześciu walecznych, mężnych, odważnych, wspaniałych, bitnych, heroicznych, dzielnych, śmiałych, pięknych, inteligentnych i mądrych Pasztunów. Przywódca tego bitnego, heroicznego, bohaterskiego, perfekcyjnego i doskonałego oddziału nazywał się Qais (Qais). Za zasługi bojowe na polach walki Prorok, zwalniając ich do domu, nagrodził wszystkich dużą ilością podarunków w złocie, srebrze, cennych klejnotach, sprzęcie domowym i broni wszelakiego rodzaju. Ponadto, i to chyba jest najważniejsze, przepowiedział chwałę dla całego narodu afgańskiego. Jako znak swojego uznania i akceptacji, Prorok z przyjemnością zamienił hebrajskie imię Qaisa na arabskie Abdurraszid (Abd Ar-Rashid ‘Sługa Prawego Nauczyciela’). Jak głosi legenda, Qais vel Abdurraszid ożenił się z córką Halida bin Walida i miał z nią trzech synów – Sarabana, Batana i Gur Gaszta (Ghur Ghasht) - protoplastów obecnych plemion pusztuńskich.
Po poznaniu tej legendy pochodzenie i przywiązanie Afgańczyków do tradycji i religii jest jasne. Jako jedyna nacja Afgańczycy przyjęli islam dobrowolnie i gotowi są polec w jego obronie. Ktokolwiek będzie chciał ich zmienić zostanie zabity.

Afgańczycy, podobnie, jak zdecydowana większość muzułmanów, nie przestaną szerzyć Islamu, gdziekolwiek los ich rzuci, bez względu na okoliczności i niebezpieczeństwa jakie im zagrażają.

I TO WIDAĆ!

Skoro pochodzenie Afgańczyków jest już znane, moim dalszym zadaniem będzie przybliżyć czytelnikom obecny Afganistan i jego mieszkańców.

Afgańskie społeczeństwo jest bardzo zróżnicowane pod względem narodowościowym, kulturowym i geograficznym. Jakiekolwiek generalizowanie, wyciąganie ogólnych wniosków na tematy społeczne jest błędne i fałszywe.

Postaram się przedstawić te cechy i zachowania, które są wspólne dla większości mieszkańców tego kraju.

Na początku znajomości z każdym Afgańczykiem usłyszymy o jego patriotyzmie i umiłowaniu Ojczyzny. Każdy mój rozmówca podkreślał z dumą bohaterskie walki z Brytyjczykami, ZSRR, Pakistanem oraz z USA i NATO. Każdy bojownik pragnie, by - w przypadku śmierci - jego ciało spoczęło w ojczystej ziemi. Jednocześnie narzeka na swój kraj i im więcej znajdzie w nim wad, tym bardziej jest szczęśliwy (to przypomina „gadki nad Wisłą”). Gdy jednak Afgańczyk słyszy jak obcokrajowiec zgadza się z nim lub sam krytykuje Afganistan, wtedy czuje się obrażony i przemienia się w płomiennego obrońcę swej ojczyzny. Sam wielokrotnie zetknąłem się z taką postawą. Teraz, w swojej książce, potwierdził to Mohammada Ali.

Pasztuński Kodeks Etyczny ‘Pasztunłali’ (Pashtunwali), który zawiera ponad czterdzieści podstawowych filarów dotyczących zachowania i postawy prawdziwego Pasztuna, opracowała w Polsce pani profesor Jadwiga Pstrusińska. Ja postaram się przybliżyć go szerzej w następnych artykułach.

Niektóre z zapisanych w kodeksie zasad w Afganistanie są przestrzegane zbyt emocjonalnie i doprowadzone są do granic absurdu (gościnność, wielopokoleniowa zemsta), ale to, że zasady te są nienaruszalne, odczuwali na własnej skórze wszyscy wrogowie Afgańczyków. Niezrozumienie dla kodeksu i wynikających z niego zachowań, doprowadziły do tego, że dzisiaj NATO utraciło zaufanie afgańskiego społeczeństwa, jakie miało w latach 2002-2006 (i nie chodzi mi o raport ministra Antoniego Macierewicza, ani o oskarżenia z Nangar Hel). Dzisiejsze próby przywrócenia zaufania do natowskich sił można potłuc o kant… Mieszkańców Afganistanu można uspokoić tylko metodami ekonomicznymi (inwestycje i przekupstwo lokalnych władz) - militarnie nie osiągnie się nic.

Jednym z punktów Pasztunłali jest ninawatej, obowiązek udzielenia azylu we własnym domu, nawet kosztem własnego życia. Gospodarz MUSI bronić wszystkich osób znajdujących się w jego domu. Nawet jeśli gościem jest osobisty wróg gospodarza. Dla ludzi z innego kręgu kulturalnego jest to absurd, dla Afganów jest to zasada, której MUSZĄ PRZESTRZEGAĆ!!! Z tego powodu nie został wydany amerykanom Bin Laden i inni członkowie Al-Kaidy, nigdy nie zostanie też wydany mułła Omar ani żaden talib przebywający w pasztuńskim domu. Co my odbieramy za fanatyzm i zdziczenie, Pasztunowie poczytują za honor i wypełnianie swoich obowiązków.

Islam nigdy nie zasymiluje się z jakąkolwiek inną kulturą.

Muzułmanie są przekonani o wyższości islamu nad jakąkolwiek religią. Pewność swoją opierają na tym, iż są najmłodszą monoteistyczną religią pozbawioną błędów i wypaczeń, jakimi są skażone stare religie – judaizm i chrześcijaństwo. Prorok Mohammad przejął wiele starych kanonów, ale ustanowił nowe, lepsze, które powinno się je zaakceptować.

Nie ma możliwości odejścia od islamu, każde odstępstwo jest karane śmiercią, innowierca MUSI przejść na islam, inaczej pochłonie go piekło. Taka jest geneza wszystkich zabójstw w „obronie honoru” popełniana na członkach rodziny lub krytykach jedynie słusznej religii, którzy ośmielili się wystąpić przeciwko muzułmańskiej tradycji, bez względu czy żyją we własnym kraju czy też na emigracji MUSZĄ ponieść karę, a kara jest jedna - ŚMIERĆ. Niedawnym (2012 r.) tego przykładem było zabójstwo w Kanadzie trzech młodych Afganek. Mordercami byli ojciec i rodzony brat ofiar. Zdecydowana większość muzułmanów podeszła do tego wydarzenia ze zrozumieniem i tłumaczyła zabójstwo jako czyn zgodny z szari’atem, a napewno zgodny z Pasztunłali
Wynaturzenia są wszędzie, nie tylko w islamie. Chrześcijanie mordowali się między sobą i zabijali pogan w imię Boga i jedynie słusznej religii. Zanim ktokolwiek rzuci kamieniem, niech pomyśli o własnej historii.

Chociaż Pasztunłali jest kodeksem przypisanym do Pasztunów, to jego wpływ odczuwa się w całym kraju.

Pewnie wielu czytelników odbierze powyższy tekst jako bardzo radykalny i antyislamski, ale to nie jest prawda. Chcę jedynie pokazać różnicę jaka dzieli obie kultury. Mam wielu znajomych w Afganistanie, którzy są mili, kulturalni, szanują chrześcijan i Żydów, zwanych ‘ahle ketob’ - ludźmi księgi i znam w Polsce ludzi bez czci i honoru. Islam nie jest tematem moich dywagacji, są nim różnice kulturowe i światopoglądowe między „NIMI A NAMI”.

Podróżuję po świecie od 1973 roku i nigdzie nie byłem tak gościnnie przyjmowany jak w Afganistanie, Do dzisiaj wspominam przyjęcia wydawane z okazji mojego przyjazdu do Istalifu, Mazari Szarif, Szeberganu, Kunduzu, Sari Pul, czy też wsi Egzag, Ab Sarona. Twarze gospodarzy, którzy wychodzili ze skóry, abym się czuł w ich domu lepiej niż w Warszawie zostaną w pamięci i na zdjęciach które mam w swoim archiwum. Nie było różnicy w poziomie gościnności między prowincjami Bamjan, Logar, Toher, Pańdźszir. Bez względu na narodowość, Tadżyk, Pasztun, Hazara, Turkmen, czy Uzbek, wszyscy byli wspaniałymi gospodarzami.

Dalszą moją refleksję na temat Afganistanu, Pasztunłali i jego mieszkańcach opiszę w następnym artykule.
Inszallah!

Ostatnie wpisy